Nie tylko Marvel - najlepsze komiksy, od których warto rozpocząć przygodę (nie tylko) z superbohaterami

Spis treści

• Nie tylko Marvel - najlepsze komiksy, od których warto rozpocząć przygodę (nie tylko) z superbohaterami
• Superman
• Batman
• Wonder Woman
• Daredevil
• Spawn
• Watchmen
• Pojedyncze serie, od których można zacząć
• Sandman
• Kaznodzieja
• Transmetropolitan
• Życie i czasy Sknerusa McKwacza
• Baśnie
• Hellboy
• The Walking Dead
• Invincible
• 100 Naboi

Spawn

1. Scenariusz i rysunki: Todd McFarlane (początkowo)

Black Panther wcale nie był pierwszym czarnoskórym superbohaterem na wielkim ekranie. Po prostu wszyscy poprzedni (może pomijając Blade’a), łącznie ze Spawnem, mieli mniej szczęścia do dobrych filmów. Szkoda, zwłaszcza tego ostatniego, bo to jeden z najbardziej zasłużonych tytułów minionych dekad.

Co to jest?

Rekordzista sprzedaży wśród komiksów niezależnych i potencjalny rekordzista, jeśli chodzi o czas wydawania komiksów niezależnych. Powoli zbliża się historyczny 300 numer. Ale wróćmy do początków. Spawn to wydany w Image Comics komiks łączący superbohaterstwo, urban fantasy, akcję i horror. Rolę tytułowego piekielnego pomiotu przyjmuje pułkownik Al Simmons, rządowy zabójca, który ginie podczas misji i zawiera pakt z diabłem, by wrócić do ukochanej żony. To zaś odpala spiralę wydarzeń, które przerastają pojęcie człowieka do niedawna śmiertelnego.

Dlaczego warto to przeczytać?

Wprawdzie początki zestarzały się bardzo brzydko pod względem narracyjnym, ale nawet te pierwsze zeszyty łączą sensację z nutką intrygującej tajemnicy i pokazują drapieżnego bohatera innego niż wszyscy. A w dodatku podpisywał się pod tym wszystkim zadziorny Kanadyjczyk Todd McFarlane, midasowe dziecię lat 80. i 90., którego rysunki zmieniły oblicze komiksu. Większość maszkaronów w Spawnie wyglądała, jakby miały wyskoczyć z kadru i nas zjeść. Historie bywały upiorne, inspirujące i poprowadzone z wyobraźnią, a przy tym dość romantyczne – przynajmniej kiedy autorzy nie popadali w grafomanię. Na liście twórców znajdziemy tuzy przemysłu, łącznie z Gaimanem, Millerem czy Gregiem Capullo, który tu zdobywał szlify, by później podbić DC. Podobną drogę przebył nasz rodak, Szymon Kudrański.

Od czego zacząć?

Najlepiej od początku, bo to jednak dość ciągła historia. Była wydawana w Polsce przez TM-Semic, potem przez Mandragorę i można te zeszyty odnaleźć w antykwariatach. Alternatywą jest rozpoczęcie lektury od komiksu Spawn: Endgame (numer 185), który wprowadza nowego Spawna – Jima Dowinga. Ostatecznie jednak opowieść okazuje się powiązana z losami Ala Simonsa. Ale z drugiej strony – to właśnie tam zadebiutował Kudrański.