Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 21 czerwca 2004, 11:16

autor: Włodarczak Adam

Gloria victis, 3DO!

3DO - wydawca jednej z najsłynniejszych serii gier komputerowych, czyli "Heroes of Might&Magic", pomimo ogromnej popularności tego tytułu, musiał polec. Co stanie się z Heroesami?

Dwóch ludzi, wiele zdań

"Gloria victis, 3DO!"

Są ludzie uważający ekonomię za zjawisko sterowalne do woli. Skoro jednak zjawiskami ekonomicznymi można manipulować, to dlaczego firmy upadają? - odpowiedź na ten postulat nie jest już tak oczywista. Branża gier komputerowych też podlega tym bezpardonowym prawom, które są - niestety - niesterowalne ręcznie. Ekonomia nie zna również sentymentów. 3DO - wydawca jednej z najsłynniejszych serii gier komputerowych, czyli "Heroes of Might&Magic ", pomimo ogromnej popularności tego tytułu, musiał polec. Co stanie się z Heroesami? Czy można było tego upadku uniknąć? O tym, dość nurtującym fanów serii problemie, rozmawiają nasi redakcyjni detektywi, A. De Raph i Speed.

O wyczuciu dobrego smaku

Speed - Ostatnio dyskutowaliśmy nad moralnością Eidosu, który to przejął prawa do marki "Championship Manager". Dziś mamy nieco inną sytuację, ale czy też do końca etycznie prawowitą?

A. De Raph - Uważam, że nie ma tu żadnego związku. Tam marka została ukradziona w momencie, gdy gra osiągała szczyty popularności, a i obu firmom żyło się świetnie. Tutaj 3DO i New World Computing najzwyczajniej w świecie zbankrutowały. To nie kradzież, raczej - reanimacja.

- OK. Zostawmy już sprawę etyki i dobrego smaku. Cofnijmy się lepiej w przeszłość, w lata świetności teraz nieistniejącego już 3DO, by tam poszukać przyczyn dzisiejszych bolesnych (dla ortodoksyjnych fanów - z pewnością) wydarzeń...

- Sprawy etyki pominąć się nie da, ale faktycznie możemy odłożyć ją na później. Co do przyczyn... Ciężko jest jednoznacznie wskazać, co mogło być powodem tej katastrofy. 3DO i zarządzane przez nie New World Computing dały nam grę, która przez ogromną rzeszę znawców uważana była za najbardziej oryginalny produkt w danym gatunku. Stworzenie strategii turowej, połączonej z RPG, było na owe czasy propozycją rewolucyjną. Każda kolejna część okazywała się być hitem, gra doczekała się rzeszy dodatków, a potencjalną kontynuację witało się jak pierwszą gwiazdkę w wigilię. Tu się rodzi pytanie - czego zabrakło...

- Może świeżości i innowacyjności? Cykliczne wręcz dodatki to, sam przyznasz, syndrom odświeżonego kotleta, czyli produkcji nie wnoszących zbyt wiele do sprawy, żerujących na osławionych poprzednikach..

- Hola, hola! Nie posuwasz się za daleko? Nie można tak jednoznacznie dyskredytować tej linii marketingowej. Przecież wśród fanów każdej części Heroes są tacy, którzy zamiast wersji nowszej, wolą grać w kolejne epizody wersji starszej (vide Heroes Chronicles).

- Nie wmówisz mi jednak, że bazowanie cały czas na utartych schematach, jest kluczem do sukcesu. Gdyby tak było, 3DO teraz prawdopodobnie pracowałoby nad kolejną częścią Heroesów, a nie leżało i kwiczało kilka metrów pod ziemią...

- Jakich utartych schematach? Przecież sequele każdej istniejącej gry bazują na tej samej podstawie twórczej. A w kolejnych wersjach Heroes innowacje się pojawiały. Poza tym poziom wykonawczy w ramach schematu jest nierzadko ważniejszy niż sam schemat.

- W podobny sposób tłumaczyć można twórców serii FIFA, która też przecież za każdym razem jest "porywczo odkrywcza". Z tym małym wyjątkiem, że fanów piłki kopanej jest najwyraźniej więcej od lubujących się w turowych Heroesach - bo jak wiesz, FIFA i jej ojcowie o reanimacji póki co nie myślą.

- Czemu mam wrażenie, że dostrzegasz tylko same wady? Przecież Heroes 3 było grą, która zarażała bajkową grafiką, niebanalną fabułą i grywalnością. Heroes 4, które niby uważasz za wtórne, nie straciło nic, a ponadto zawierało nowe elementy, które dodawały grze świeżego oddechu.

- Zapewne narażę się fanom gatunku, ale cóż zrobić - zaryzykuję. Dla mnie osobiście Heroes zakończył okres swego panowania wraz z cyfrą III obok. Kolejne dodatki, później "czwórka" - jakoś mnie nie urzekły. I nie ukrywam też, że zagorzałym fanem strategii turowych nie jestem.

Nie chodzi jednak o moje "widzimisię". Przyjrzyjmy się faktom. Te mówią jasno, że 3DO z nami już nie ma... Czyżby jajka znoszone przez złotą kurę zbuntowały się i zabiły swoją matkę? :)

- Faktem jest, że oczekiwania fanów związane z częścią czwartą były większe, niż ta gra miała do zaoferowania, ale przecież ciężko jest na siłę ulepszać coś, co było naprawdę dobre. Być może przejadł się sam format gry, która w czasach grafiki trójwymiarowej mogła się pochwalić "zaledwie" rzutem izometrycznym.

- O, wyjąłeś mi to z ust - temat się zwyczajnie w świecie przejadł! Bezpośrednim skutkiem tego przesycenia było z pewnością mniejsze zainteresowanie potencjalnych kupców produktami wydawanymi przez 3DO. A do czego może doprowadzić brak większego zainteresowania - wiedzą chyba wszyscy.

- Nie należy pominąć czynnika, który jest najważniejszą pochodną sukcesu. Mianowicie - jego zaraźliwość. Kuszone popularnością serii, konkurencyjne firmy stworzyły gry wzorujące się na serii Heroes, i zaczęły zabierać jej klientów. Tak często bywa, że sukces pożera własne dzieci.

- Urzekła mnie Twoja historia, chciałoby się rzec... Jak na mnie, osobnika nie zakochanego w 3DO, nie robi to większego wrażenia. Pojmuję sprawę prosto: skończyła się inwencja twórcza, skończyło się i całe konsorcjum.

- Opowiadasz bzdury. Inwencja twórcza nie skończyła się. To, że przedsiębiorstwo traci płynność finansową i w wyniku tego bankrutuje, nie oznacza, że nagle znika cały jego kapitał twórczy. W końcu - co powiedzieliśmy na samym początku - marka Heroes of Might & Magic została zakupiona przez Ubisoft, i jak wiadomo z informacji pochodzących z samego źródła, czyli francuskiego wydawcy, nowa wersja będzie bazować na silniku stworzonym przez NWC.

- Stabilność finansowa nie bierze się z powietrza ani też nie przychodzi z lasu. Coś w tym jednak jest... Mniejsza o to - nie płaczmy nad rozlanym mlekiem, bo to mija się z celem. Naszych czytelników z pewnością bardziej zainteresuje to, w jaki sposób firmie Ubisoft udało się posiąść prawa do tak słynnej marki... Wiesz coś o tym?

- Skoro firma zbankrutowała, to pewnie sprzedawała wszystko, co najcenniejsze, aby pokryć długi.

- Tak też się stało. Ogłoszono wielką aukcję aktywów 3DO. Zakończyła się ona sprzedażą trzech najchodliwszych tytułów. I tak, marka Street Racing Syndicate została zakupiona przez firmę Namco za kwotę ponad 1,5 miliona USD. Prawa do serii High Heat Baseball (gry, która odniosła furorę głównie za oceanem) powędrowały do Microsoftu (co specjalnie nie dziwi), natomiast to, co najważniejsze - cykl Heroes of Might and Magic za ponad 1,3 mln USD na stałe zawitał pod skrzydła Ubisoftu.

Tak to wygląda w dużym skrócie, jeśli chodzi o sprawy formalne.

- Muszę przyznać, że się przygotowałeś do lekcji...

- A czy kiedyś byłem nieprzygotowany?! :)

- No dobrze, już dobrze:) Z tego co podałeś, wynika wyraźnie, że o wypaleniu tematyki Heroes nie mogło być mowy, skoro marka została zakupiona za taką kwotę.

- Okrągły milion (z haczykiem) "zielonych" na pewno imponuje, ale spójrz na inny ex-tytuł wydawców z 3DO - Steet Racing Syndicate. Ten został kupiony za jeszcze większą kasę. Nie można więc mówić o biciu rekordów i niezwykle zażartej walce tylko o Heroesów.

- To jedynie potwierdza, że powody upadku firmy były raczej pozamerytoryczne. Nie jest to jedyny przykład firmy, która upadła, mimo, iż wydawało się, że ma się świetnie. Weźmy np. takie Daewoo.

- Nie drążmy rynku motoryzacyjnego, naszym gościom pewnie robi się mdło na samą myśl o tym. Brakuje jeszcze tylko dyskusji politycznej...

- Rynek jak każdy inny. Pokazuję po prostu, że nie wystarczy mieć dobrego produktu, aby wytrzymać konkurencję. Na działalność firmy składa się bardzo wiele czynników.

- Było, minęło - ale świat idzie przecież dalej do przodu. Jak sądzisz, co zrobi Ubisoft z nowo zakupioną marką?

O przyszłości

- Pewnie będzie chciał na niej zarobić. Grupa fanów gry jest na pewno niemała, więc jest dla kogo pracować. Sama idea gry według Ubisoftu będzie niezmieniona, silnik ma być oparty na tym stworzonym przez 3DO. Jest więc nadzieja na silną podstawę do zbudowania znakomitej gry.

- W to, że wyciągnie się z tej pozycji kupę kasy - nie wątpię nawet przez chwilę. Czy jednak Ubisoftowi uda się zebrać odpowiedzialny sztab programistów, znających temat i upodobania graczy?

- Na dziś wiadomo, że Francuzi nie zamierzają się odcinać od pracy poprzedników, a nawet powiem więcej – chcą zatrudnić do pracy nad Heroes 5 ludzi, którzy tworzyli w New World Computing. Moim zdaniem, to świadczy o tym, że firmie zależy na tym, żeby gra spotkała się z uznaniem fanów serii.

- Na jednej ze stron fanowskich znalazłem nawet apel człowieka z Ubisoftu, w którym zawarła się prośba o przysyłanie najlepszych pomysłów graczy z danej sceny, z poszczególnego kraju, do siedziby firmy. Pracownik ów zaklinał się, że każda wartościowa myśl zostanie przez jego kolegów rozpatrzona. To faktycznie dobrze świadczy - jeśli nie o ojcu ani matce, to przynajmniej o ojczymie lub macosze Heroesa. Może nie będzie tak źle?...

- Hej, a kto mówił, że w ogóle ma być źle?

- Diabełek siedzący na mym prawym ramieniu, nieustannie szepczący mi do ucha różne kasandryczne wizje...

- To powiedz panu diabełkowi, że może przestać się wiercić, gdyż w nowej wersji nie będzie musiał dzielić jednego zamku ze szkieletami i wampirami.

- Diabełek przyjął do wiadomości, uśmiechnął się, aż szkarłatnych rumieńców dostał, po czym mocnym, soczystym dźgnięciem widełkami w ucho nakazał wzruszyć ramionami...

- Sam widzisz, że Ubisoft traktuje graczy poważnie, gdyż słynne i jednakowoż kontrowersyjne połączenie umarlaków z demonami w H4, ma być zrewidowane wedle życzeń fanów. A to tylko detal przecież...

- Grosz do grosza i będzie kokosza - jak powiedziałby narodowy wieszcz, Ferdynand Kiepski. Niektórych konserwatywnych graczy martwią jednak wszelkie nowości. Na przykład: równoczesne tury. Jeden z pracowników Ubisoftu twierdzi, że ta nowalijka będzie tylko i wyłącznie ułatwieniem, przyspieszeniem rozgrywki w początkowym jej stadium. Dla ludzi starej daty jest to jednak czyste świętokradztwo...

- Rozwiń może pojęcie tur równoczesnych, bo nie wszystkim graczom jest ono znane.

- Jest to opcja, o której dużo się mówi, ale tak naprawdę niewiele o niej samej wiadomo... Zdradzono w jednym z wywiadów tylko ogólnikowo, że w kilku, kilkunastu pierwszych turach - w trybie gry wieloosobowej, możliwe będzie jednoczesne działanie wszystkich graczy, bez czekania na ruch kolejnej osoby. Jak to konkretnie ma wyglądać? - nie wiem. Możliwe, że użytkownicy pomiędzy sobą będą ustalać zasady rozgrywki, co wydaje się optymalnym rozwiązaniem.

- Coś jak multiplayer w grach sieciowych? Gracze czekają na skończenie ruchu przez pozostałych. Może to być całkiem ciekawe. Nie jest to jednak jedyna nowość, która nas czeka. Mam na myśli zapowiadany tryb 3D...

- Zmiana z 2D na 3D, w dzisiejszych czasach, nie dziwi nikogo, nawet osiemdziesięcioletnią pannę z bujnym owłosieniem pewnych miejsc ciała (głowy, rzecz jasna!). Tym niemniej, Heroes przyzwyczaili do siebie tradycyjnym trybem dwuwymiarowym, z rzutowaniem izometrycznym. Robi się więc coraz ciekawiej!

- Nie boisz się jednak, że zrobi nam się klon Warcrafta III? Tryb 3D daje wiele możliwości i pokus, ale może spowodować, że Heroes stracą swą oryginalność.

- Nie, nie boję się. Powiem więcej: jestem pewien, że Heroes 5 RTS'em nie będzie!

- Skąd ta pewność? Już wyżej wymieniona równoczesność tur pachnie tym klimatem właśnie...

- Słowa programistów z Ubisoftu są dla mnie źródłem wiarygodnym. A co do tych nieszczęsnych równoczesnych tur, to mają one zniknąć wraz z rozwojem gry. Nie ma więc co załamywać rąk, nie taki diabeł straszny, jak go malują...

- Okaże się. Jedną znamienną rzecz można zauważyć w większości zapowiedzi Ubisoftu. Dość mocne odcięcie od Heroes4 i zwrot ku elementom z części trzeciej. Przypadek, czy może nauka wyciągnięta z błędów poprzedników?

- Dla dużej grupy ‘heroesmaniaków’ H4 okazał się, mówiąc dosadnie, klęską. Nie dziwi więc chęć powrotu do korzeni, do tego, co najsmaczniejsze w całej serii. Dla wielu osób priorytetem jest niewątpliwie klimat - a ten, jak wiesz, znaleźć bez problemu można w części trzeciej...

- To prawda. Nie należy jednak dyskredytować "czwórki" jako całości. Ja lubię do niej zasiadywać, koi mnie bardzo oprawa muzyczna. Ciekawe, jak Ubisoft rozwiąże ten element.

- Muzyka, o ile mnie pamięć nie myli, zawsze była mocną stroną serii. I dobrze. Równie ważnym elementem jest dobra oprawa wizualna, bez której trudno zdobyć rzeszę zwolenników. Pierwsze szkice z H5 nie zostały przyjęte zbyt ciepło... Co to może oznaczać?

- Chyba to, że samymi zapowiedziami arcydzieła się nie stworzy. Ale z drugiej strony, screeny w obecnej fazie mogą być dalekie od końcowej wersji. Chociaż nie ukrywam, że u mnie mangopodobne obrazki też spowodowały jeżenie się włosów na plecach. Co więcej, obawy związane z graficzną oprawą gry wzrastają, jeśli tylko wspomnimy inny produkt UbiSoftu, czyli Warlords 4...

- Warlords, właśnie. Dziwi polityka Francuzów - przecież zarówno Heroes jak i wspomniany Warlords należą poniekąd do tej samej grupy gier! Wypuścić na rynek dwie gry o tak zbliżonej tematyce, to dość niekonwencjonalny koncept, przyznasz sam...

- Jest to faktycznie interesujące. Wynikać to może albo z niezadowolenia z serii Warlords i - być może - chęci jej odsprzedania. Ciężko mi to zrozumieć. Trochę to przypomina działania Romana Abramowicza...

- "Czerwony Romek", jak złośliwie nazywamy z przyjaciółmi właściciela Chelsea Londyn, trochę tu mi nie pasuje. Ubisoft zachowuje się dziwnie - owszem, nie przeczę. Ale spójrz na to z drugiej strony. Być może szefowie firmy postanowili pozbyć się największego rywala i zamiast z Heroesami walczyć, przeciągnęli ich na swoją stronę.

- Ale nie boisz się, że te gry mogą być bardzo do siebie podobne? Mnie Warlords nie przypadł zbytnio do gustu. Rozgrywka jest tam zbyt mało dynamiczna i po pewnym czasie nuży. Może seria ta pójdzie w stronę RPG, którego wg zapowiedzi w Heroesach ma być mniej niż dotychczas?

- Żeby być szczerym - los Warlordów mnie interesuje, ale tylko tych z sagi "BattleCry" (jest to RTS - przyp. red.). Już wkrótce do sprzedaży trafi właśnie BattleCry III, który ma zamiar nieźle zamieszać w branży... Oj, Ubisoft chyba zaszaleje w najbliższym czasie!

O życiu

- Nie da się ukryć, że potencjał i plany firmy wyglądają obiecująco. Oby to nie był kolos na glinianych nogach...

- Jakim okazało się być 3DO...

- Wyjąłeś mi to z ust. Nazbyt mocarstwowe plany potrafią uśmiercić nawet pozornie najsilniejszą jednostkę. Tak się stało przecież z imperium ojca Rydzyka.

- I wkrótce z chłopcami Leszka Millera - odpukać....

- He, he. Zaczynamy nieznacznie zbaczać z kursu... Ale coś w tym jest, że cały ten growy galimatias ma wiele wspólnego z wszystkim tym, co dzieje się wokół nas. Ale to w sumie dobrze. Życie nie lubi przestojów. Coś się rodzi, coś umiera, to znów rodzi się coś nowego...

- Tylko pytanie, czy rodzi się lepsze czy gorsze...

- Tego wiedzieć póki co nie możemy. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że chlubne tradycje zostaną podtrzymane, pomimo porażki rynkowej twórców. Umarł król, niech żyje król.

- ... i chwała zwyciężonym.

O reanimacji kolosa na glinianych nogach,

dysputę toczyli:

Rafał J. I. „A. De Raph” Kowalewski & Adam „Speed” Włodarczak