autor: Daniel Stroński
Little Nightmares. 20 dobrych gier, które ukończysz w jeden wieczór
Ile to już razy narzekaliśmy, że nie mamy tyle wolnego czasu na granie co kiedyś? Na szczęście na rynku jest wiele krótkich perełek, które zdołamy poznać w całości w zaledwie kilka godzin.
Little Nightmares
- Data premiery: 28 kwietnia 2017
- Gatunek gry: platformowa, horror
- Średnia ocen użytkowników GRYOnline.pl: 8,0/10
- Średni czas potrzebny na przejście wg portalu howlongtobeat.com: 3,5-6 godzin
- Platformy: PC, PS4, XOne, Switch
Little Nightmares jest nieco niepokojącą, ale wyjątkowo pomysłową produkcją niezależną, stawiającą na skradanie się i rozwiązywanie zagadek logicznych. Cel stanowi ucieczka z przerażającego miejsca zwanego Paszczą. Twórcy zabierają nas na wycieczkę inspirowaną dziecięcymi koszmarami, gdzie strach budzi raczej atmosfera, a nie jump scare’y.
Projekty poziomów, oprawa dźwiękowa, zdeformowane ciała polujących na naszą bohaterkę postaci – wszystko to składa się na niezapomnianą przygodę, o której będziecie myśleć jeszcze długo po wyłączeniu gry, a czasem także w trakcie snu. Dziwaczne koszmary to jednak niewielka cena za tak intrygujące doświadczenie, a gdyby było Wam mało, ciarki na plecach wywołują również krótkie DLC, wydłużające tę makabrę o kilka godzin.
LITTLE NIGHTMARES 2
Ukończenie fabuły w drugiej części Little Nightmares 2 zajmuje nieco więcej czasu, ale wciąż nie więcej niż sześć godzin. Grając w drugą odsłonę, odniosłem wrażenie, że klimat jest jeszcze w gęstszy niż w oryginale. Poza tym sequel to w zasadzie jeszcze więcej tego samego co powinno zadowolić wszystkich fanów „jedynki”.
SUPERHOT
- Data premiery: 25 lutego 2016
- Gatunek gry: eksperymentalna pierwszoosobowa strzelanka
- Średnia ocen użytkowników GRYOnline.pl: 7,7/10
- Średni czas potrzebny na przejście wg portalu howlongtobeat.com: 2,5 godziny
- Platformy: PC, PS4, XOne, Switch
SUPERHOT stanowi wyjątkowo pomysłowe podejście do FPS-ów, pozwalając spojrzeć na ten gatunek z zupełnie innej strony. Na papierze brzmi to standardowo – postać gracza pojawia się w kolejnych lokacjach, gdzie ma za zadanie zabić wszystkich przeciwników. Wróg za każdym razem posiada sporą przewagę liczebną i bylibyśmy na przegranej pozycji, gdyby nie pewna wyjątkowa mechanika – czas płynie normalnie tylko wtedy, gdy sami się poruszamy. Kiedy stajemy, zegar zwalnia do ślimaczego tempa.
Stojąc w bezruchu, mamy chwilę na ocenę sytuacji. Poruszanie się czy chociażby samo celowanie sprawia z kolei, że wraże jednostki mogą działać, zajmując dogodne pozycje i posyłając w naszą stronę tony ołowiu. Brzmi to dziwacznie, ale strategiczne czekanie i planowanie kolejnych akcji, podczas gdy tuż obok naszej głowy widzimy sunące ledwie widocznie naboje, dostarcza niezapomnianych wrażeń. Mało tego, jeśli posiadacie gogle do wirtualnej rzeczywistości, przekonacie się, że SUPERHOT w VR-owej wersji jest jeszcze bardziej hardcore’owy!
Do tego wszystkiego występuje tu także krótka i pozostawiająca nas z uczuciem niedosytu, ale intrygująca fabuła, która stanowi sporą motywację, żeby iść dalej.