iBOX Aurora K-3. Tanie vs Drogie – klawiatura mechaniczna
Ile trzeba wydać pieniędzy, aby stać się posiadaczem taniej i dobrej klawiatury mechanicznej? Czy warto dopłacać do drogich, „markowych” modeli? Przekonamy się, porównując iBOX Aurora K-3 i Corsair RGB MK.2 Low Profile Cherry MX Speed.
iBOX Aurora K-3
Szukając klawiatury mechanicznej zwykle musimy nastawiać się na wydatek wynoszący minimum 200-250 zł. Zdarzają się jednak perełki dostępne w kwocie zauważalnie mniejszej. Do nich należy propozycja polskiego producenta iBOX, czyli Aurora K-3. Na internetowych aukcjach uda nam się upolować ją za mniej więcej 160-170 zł, co czyni ten model jedną z najtańszych klawiatur mechanicznych dostępnych na rynku. Ale czy na pewno warto?
- przyzwoita jakość wykonania,
- nienajgorszy wygląd,
- zadowalający stosunek jakości do ceny,
- dobra podstawka pod nadgarstki
- funkcjonalne pokrętło.
- słabej jakości, nieregularne podświetlenie,
- nietrzymanie się powierzchni biurka,
- dziwaczna czcionka nadrukowanych na klawisze znaków,
- brak złącza USB,
- mało intuicyjna obsługa dodatkowymi funkcjami.
Do odpowiedzi na to pytanie podchodziłem z bardzo otwartym umysłem, bo choć na co dzień używam mechaników z górnej półki, to dość często przez ręce przechodzą mi modele budżetowe – jak chociażby iBOX Aurora K-2, z którym miałem całkiem długi kontakt dokładnie rok temu. Byłem zresztą dość pozytywnie zaskoczony tamtym wcieleniem klawiatury mechanicznej bez bloku numerycznego.
Nie ma co ukrywać – tak korzystna cena musi wiązać się z licznymi kompromisami, a Aurorę K-3 czeka tym cięższe zadanie, że porównujemy ją z naprawdę rewelacyjnym Corsairem K70 RGB MK.2 Low Profile Cherry MX Speed. Już na wstępie mogę powiedzieć, że potencjalne ustępstwa nie są aż tak wielkie, jak mogłoby się wydawać patrząc na ceny obu urządzeń. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że produkt iBOX również ma wykonaną z aluminium obudowę, podstawkę pod nadgarstki, antighosting, makra oraz pokrętło regulacji głośności i podświetlenia klawiszy.
Zastosowane w Aurora K-3 przełączniki KRGD są kopią popularnych Cherry MX Brown, a ich żywotność wynosi według producenta aż 50 milionów kliknięć – czyli tyle samo co w przypadku „oryginałów”. Wrażenia z obcowania są dość pozytywne, switche KRGD to całkiem udana „podróbka”, jednak da się odczuć nieco mniej płynne działanie. Same klawisze są również mniej stabilnie osadzone niż w przypadku droższych klawiatur, ale nie przeszkadza to specjalnie w codziennym użytkowaniu.
Wygląd klawiatury jest dość standardowy – kompaktowych rozmiarów obudowę wykonano z aluminium, co bardzo się producentowi chwali. Na oklaski zasługuje doczepiana magnesem podkładka pod nadgarstki, która wypada generalnie lepiej niż analogiczny dodatek do Corsair K70 RGB MK.2 Low Profile Cherry MX Speed, aczkolwiek w moim odczuciu jest minimalnie zbyt wąska. Doczepić się można też do czcionki zastosowanej na klawiszach – zdaje sobie sprawę, że jest to drobnostka, ale cudaczne literki bardzo psują ogólne wizualne wrażenia płynące z obcowania z Aurora K-3. W pudełku z klawiaturą znajdziemy też kluczyk ułatwiający ściąganie nasadek klawiszy, ale bez żadnych wymiennych przycisków.
Ciekawym patentem jest również metalowe pokrętło, dzięki któremu wymiennie możemy regulować głośność lub intensywność podświetlenia. Nie jest ono oczywiście wykonane tak solidnie jak w przypadku Corsaira, ale spełnia swoją funkcję i to jest chyba najważniejsze. Obok znajdują się trzy „magiczne” przyciski do sterowania multimediami i ustawiania własnych profili podświetlenia.
Klawiatura posiada także klawisz Fn, który w połączeniu z innymi przyciskami daje dostęp do sporej liczby „ukrytych” funkcji. Ich obsługa nie jest bardzo intuicyjna, gdyż nie są one w żaden sposób oznaczone, ale ze wsparciem instrukcji, da się całość jakoś ogarnąć. Jeśli komuś będzie się chciało tych skrótów uczyć na pamięć, bardzo uprzyjemni sobie korzystanie z komputera.
W porównaniu z trzymającą się mocno blatu klawiaturą Corsair K70 RGB MK.2 Low Profile Cherry MX Speed, iBOX Aurora K-3 to prawdziwa „rajdówka”. Tylko dwie z czterech podkładek na spodzie obudowy wykonana jest z gumy, do tego są one naprawdę malutkie. Jeśli ktoś zbytnio emocjonuje się podczas grania, klawiatura często będzie mu uciekać po powierzchni biurka. Problem oczywiście nie występuje podczas pisania (i u spokojnych osób…).
Gamingowe podświetlenie
Z reguły zarówno w redakcji jak w forumowych komentarzach bezlitośnie wyszydzamy wszędobylskie podświetlanie RGB gamingowych urządzeń. Jego brak dla większości użytkowników nie byłby zatem szczególnie bolesny, ale z redaktorskiego poczucia obowiązku muszę wspomnieć, że iBOX Aurora K-3 podzielona jest na kilka sektorów, które świecą w ustalonych odgórnie barwach. Mocno ogranicza to możliwości personalizacji, osobiście wolałbym już jednolite podświetlenie całej klawiatury w jakimś konkretnym kolorze. Dodam jeszcze, że samo podświetlenie nie jest zbyt jasne – nawet przy maksymalnym ustawieniu jest ono słabo widoczne w ciągu dnia. Ale za to w nocy na pewno nie będzie nikogo raziło w oczy.
Dla wygodniejszego sterowania oświetleniem warto pobrać dedykowaną aplikację ze strony producenta. Jej możliwości są stosunkowo skromne, ale ogólnie rzecz biorąc: działa i spełnia swoją funkcję. Co ciekawe, poszczególnym klawiszom można dzięki niej nadać zupełnie nowe znaczenia oraz przypisać makra. Nie jest to standardem w niższych kategoriach cenowych.
A jak Aurora K-3 wygląda z antighostingiem? Do dyspozycji graczy oddano dwa jego tryby: dla 6 przycisków oraz pełny. Teoretycznie możemy więc wcisnąć dowolną liczbę klawiszy i aktywacja wszystkich powinna zostać zarejestrowana. W praktyce zdarzały się pewne przebicia, ale tylko po przekroczeniu liczby 6 równocześnie użytych klawiszy – jeśli zatem nie gramy w kilka osób przy jednym urządzeniu, nie powinniśmy mieć żadnych problemów.
Klawiatura mechaniczna za 150 zł
Jak wspomniałem wyżej, miałem już wcześniej styczność z urządzeniami firmy iBOX. Początkowo chciałem użyć w naszym porównaniu dobrze mi znany model iBOX Aurora K-2, który można upolować w granicach 130 zł. Jest ona jednak pozbawiona bloku klawiszy numerycznych oraz pokrętła głośności, które upodabniają K-3 do opisywanego w teście Corsair K70 RGB MK.2 Low Profile Cherry MX Speed. Niemniej starsza propozycja polskiego producenta jest bodaj najtańszą klawiaturą mechaniczną, jaką tylko można dorwać.
Podobnie jak „młodsza siostra”, Aurora K-2 niezbyt dobrze trzymała się powierzchni biurka, co było bodaj jej największą wadą. Niestety zdarzało się również, że wciśnięcie niektórych klawiszy było rejestrowane przez nią podwójnie – jest to dość rzadkie zjawisko, ale wystarczająco częste, aby nieco zirytować podczas pisania i grania.
