Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 26 lutego 2019, 15:00

…ale potem dostałem kablem sieciowym w kolano. Czy Elder Scrolls Online może zastąpić TES6?

Z The Elder Scrolls Online jest taki Skyrim jak z Elexa następca Gothica. Czyli niby zupełnie inna gra, ale tak naprawdę na tyle bliska, że każdy fan powinien się nią zainteresować… Zwłaszcza gdy pełnoprawna kontynuacja jest jeszcze lata przed nami.

…ale potem dostałem kablem sieciowym w kolano

Pojawiające się w losowych miejscach kuferki z łupem to tylko jedna z zachęt, by dać się pochłonąć eksploracji w TESO. - 2019-02-26
Pojawiające się w losowych miejscach kuferki z łupem to tylko jedna z zachęt, by dać się pochłonąć eksploracji w TESO.

Najbardziej gorzką pigułką do przełknięcia pewnie okaże się dla wielu system rozwoju postaci. The Elder Scrolls zasłynęło po części z tego, że ma mechanikę radzącą sobie znakomicie bez wyświechtanych punktów doświadczenia – ale TESO z tym zerwało. Niby nadal samo używanie umiejętności przekłada się na wzrost ich poziomu, jednak prawda jest taka, że dopiero zastrzyk „pedeków” pozwala zobaczyć realny progres. To zaś prowadzi do zjawiska, które jest zmorą większości gier RPG, tj. przyjmowania wszystkich questów, gdy tylko nadarzy się takowa sposobność, byle nie przegapić żadnej okazji do podbicia licznika XP. Całe szczęście, że misje, jako się rzekło, zazwyczaj są wystarczająco interesujące, by nie doznać przykrego uczucia uprawiania żmudnego grindu.

Z drugiej strony – można się zastanawiać, czy rozwój postaci jest w tej grze jeszcze do czegokolwiek potrzebny, skoro zastosowano w niej – uwaga, teraz padnie nielubiane hasło – skalowanie poziomów. Jasne, nie jest to nowe zjawisko w serii The Elder Scrolls, ale mam wrażenie, że w TESO wyniesiono je na zupełnie inny (nomen omen) poziom. Trudno poczuć prawdziwą satysfakcję ze zdobywania coraz lepszego rynsztunku i doskonalenia zdolności, skoro wykańczanie tych samych przeciwników wciąż zajmuje tyle samo czasu. Niemniej do pewnego stopnia rozumiem zamysł, jakim kierował się deweloper. W grze tak silnie ukierunkowanej na podróżowanie po ulubionych zakątkach Tamriel sztucznie zawyżona siła potworów mogłaby komuś popsuć przyjemność z eksploracji (to samo dotyczy wrogo nastawionych graczy z innych przymierzy, więc im także spiłowano kły).

Ciekawostka: głos tej postaci podkłada sam John Cleese. Niestety, większość NPC została zagrana w najlepszym razie średnio. - 2019-02-26
Ciekawostka: głos tej postaci podkłada sam John Cleese. Niestety, większość NPC została zagrana w najlepszym razie średnio.

A propos wykańczania przeciwników – system walki to jeszcze jeden zgrzytający element, z którego wyłazi „MMO-watość” tej gry. W teorii potyczki są tak samo dynamiczne i zręcznościowe jak w tradycyjnych odsłonach The Elder Scrolls. Praktyka dowodzi jednak, że wyprowadzanie zwykłych ciosów – czy to szybkich, czy silnych – i blokowanie ataków nie jest nawet w połowie tak istotne jak sprawne przebieranie palcami po przyciskach odpowiedzialnych za aktywowanie specjalnych zdolności. Krótko mówiąc: zupełnie jak w innych MMORPG – z tą tylko różnicą, że tu na ogół nie trzeba czekać na „schłodzenie” poszczególnych umiejętności. Aha, no i widok FPP nie sprawdza się za dobrze w starciach, bo z perspektywy pierwszej osoby słabo widać stożki czy okręgi ataków obszarowych, którymi przeciwnicy zamierzają w nas zaraz rąbnąć – a czegoś takiego raczej wolałoby się uniknąć.

Na silniku studia ZeniMax możliwe stało się coś, czego Bethesda nie osiągnęła po dziś dzień – w TESO miasta nie muszą ładować się jako osobne lokacje. - 2019-02-26
Na silniku studia ZeniMax możliwe stało się coś, czego Bethesda nie osiągnęła po dziś dzień – w TESO miasta nie muszą ładować się jako osobne lokacje.
Przyjemność z eksploracji psują też trochę wrogowie, którzy odradzają się w ekspresowym tempie – jak to w MMO... - 2019-02-26
Przyjemność z eksploracji psują też trochę wrogowie, którzy odradzają się w ekspresowym tempie – jak to w MMO...

Pradawne zwoje 2.0

Jak o każdej grze MMO, tak i o tej można by rozprawiać jeszcze godzinami, coraz bardziej wchodząc w szczegóły – ale nie ma to większego sensu z punktu widzenia tematu tego artykułu. Krótka piłka: czy The Elder Scrolls Online może stanowić alternatywę dla The Elder Scrolls VI, czy też nie? Moja odpowiedź brzmi: jak najbardziej – lecz, jak już mówiłem, pod jednym warunkiem. Żeby czerpać radość z TESO w taki sposób, w jaki czerpie się radość ze Skyrima, musicie być w stanie zacisnąć zęby i przebić się przez grubą sieciową warstwę tej produkcji. Pierwsze wrażenie potrafi być przytłaczające i odpychające, jednak potem robi się już tylko lepiej – z każdą godziną poświęconą na ułożenie sobie w głowie całej tej zawartości i mechaniki, którą gra bombarduje prawie od samego początku przygody.

W takich chwilach trudno zachować płynne 60 klatek na sekundę... i godność człowieka? - 2019-02-26
W takich chwilach trudno zachować płynne 60 klatek na sekundę... i godność człowieka?

Choć ma sporo mankamentów, choć wiele traci przez aspekt MMO, The Elder Scrolls Online zasługuje na szansę. Przede wszystkim dlatego, że na kolejną pełnoprawną odsłonę tej serii, jak już mówiłem, poczekamy jeszcze parę ładnych lat. Sądząc po tempie prac, jakie do tej pory utrzymywała ekipa Bethesda Game Studios, szóstego TES-a spodziewałbym się gdzieś tak… w połowie przyszłej dekady (pamiętajmy, że po drodze ma jeszcze wyjść niejaki Starfield). A że nawet konkurencja jakoś się nie kwapi, by wypełnić lukę po Skyrimie, najpewniej TESO na długo pozostanie Waszą najlepszą szansą na przeżycie przygody w stylu podobnym do klasycznych RPG Bethesdy. Ostatecznie – co macie do stracenia?

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Jak sądzisz, kiedy zadebiutuje The Elder Scrolls VI?

W roku 2019
1,9%
W roku 2020
8,6%
W roku 2021
28,5%
W roku 2022 lub później
61%
Zobacz inne ankiety
The Elder Scrolls Online: Tamriel Unlimited

The Elder Scrolls Online: Tamriel Unlimited

The Elder Scrolls VI

The Elder Scrolls VI

Skyrim wczoraj, dziś i jutro – gawęda o najsłynniejszej części świata The Elder Scrolls
Skyrim wczoraj, dziś i jutro – gawęda o najsłynniejszej części świata The Elder Scrolls

Wraz z dodatkiem Greymoor do The Elder Scrolls Online kultowa seria RPG wraca do Skyrim – zatem i my tam wracamy. Dajemy się nieść nostalgii, snując swobodną opowieść o najsłynniejszej krainie w całym Tamriel.

6 miejsc w Tamriel, które warto odwiedzić, czekając na TES 6
6 miejsc w Tamriel, które warto odwiedzić, czekając na TES 6

Lata mijają, nowego The Elder Scrolls ani widu, ani słychu – a Tamriel to wciąż jeden z najbardziej fascynujących światów, jakie zrodziły się w grach wideo. Dziś wracamy do tej krainy i wskazujemy miejsca, które najlepiej obrazują jej niezwykłość.

The Elder Scrolls VI:... Akavir? Analizujemy dokąd zabierze nas TES 6
The Elder Scrolls VI:... Akavir? Analizujemy dokąd zabierze nas TES 6

Akavir, Tamriel, a może zupełnie nowy świat? Analizujemy, jaką krainę możemy zwiedzić w kolejnej odsłonie The Elder Scrolls. Skyrima 2 raczej nie będzie, ale TES 6 i tak będzie fajne.