Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 29 marca 2004, 15:30

autor: Fajek

Vampire The Masquerade: Bloodlines - pierwsze spojrzenie (2)

Na początku marca w Londyńskim klubie The Cross po raz pierwszy zaprezentowano garstce dziennikarzy najnowszą grę zespołu Troika Games - Vampire: The Masquarade - Bloodlines

Przystąpienie do żadnego z klanów nie jest jednak konieczne – wprost przeciwnie, najciekawszą możliwością wydaje się fakt, że możemy pokierować swoimi losami nie przystępując do żadnego z klanów.

Na początku postać, w którą się wcielimy będzie miała znacznie bliżej do przeciętnego człowieka, niż okrutnego, mrocznego i potężnego wampira. Wszystkie zdolności i umiejętności musimy dopiero nabyć, tak jak ma to miejsce w klasycznych grach cRPG. Początkowa faza gry, będzie polegała zdecydowanie częściej na przemykaniu się ciemnymi zaułkami tudzież wkradaniu tu i ówdzie, niż na otwartej walce z wrogiem. Dopiero w miarę jak nasza postać będzie zyskiwała kolejne stopnie doświadczenia, podnosiła swoje umiejętności i rozwijała charakterystyczne cechy, styl gry będzie się zmieniał. Oczywiście styl ów zależy też w ogromnej mierze od tego, jakim wampirem jesteśmy, czy preferujemy rozwiązania siłowe, czy może bardziej subtelne jak np. oddziaływanie na umysł przeciwnika siłą woli. Za przykład, niech posłuży jedna ze scenek zaprezentowanych na pokazie. Zadanie polegało na dostaniu się do domu, w którym mieliśmy do wykonania zadanie (zabicie człowieka). Pierwsze podejście wyglądało jak klasyczna gra akcji: strzelanina przed domem z ochroną, później wymiana ognia z postaciami znajdującymi się w pomieszczeniach, a na końcu likwidacja głównego celu. Cała akcja została przeprowadzona wampirem posiadającym dużą siłę, wytrzymałość oraz rozwinięte zdolności posługiwania się bronią palną. Kolejne podejście to już wampir z gatunku Nosferatu, czyli odrażający, zgarbiony i drapieżny stwór, stroniący od otwartej walki, atakujący znienacka i kryjący się w cieniu. Zamiast wedrzeć się frontowym wejściem, obszedł dom, zrobił dziurę w płocie, wpełzł przez okno niszcząc wcześniej instalację elektryczną, aby w końcu wśród ogólnego zamieszania i krzyków przerażonych domowników dotrzeć do głównej ofiary i pozbawić ja życia. Ostatnia próba była pokazem tego, na co stać wampira o niezwykle mocno rozwiniętych zdolnościach paranormalnych. Był on w stanie siłą woli zmusić człowieka stojącego przed drzwiami domu aby go wpuścił do środka, gdzie następnie wykorzystując jedna ze swoich zdolności (gotowanie się krwi) zabił wszystkich, którzy znajdowali się wewnątrz.

Kolejnym zademonstrowanym elementem gry, była synchronizacja mowy z ruchem ust. Jako, że w grze występuje dużo dialogów, mimika twarzy jest szczególnie ważna. Autorzy (a ściślej rzecz biorąc Leon), dość intensywnie zachwalali procedury odpowiedzialne za „mechanikę” twarzy zaszytą w silniku Source i przyznać trzeba, że efekt pracy programistów jest naprawdę dobry. Dzięki temu postacie zyskują na autentyczności, co też przekłada się na ogólny klimat panujący w grze.

Vampire: The Masquerade - Bloodlines

Vampire: The Masquerade - Bloodlines