Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 1 stycznia 2021, 12:32

Niezależność – ile kosztuje recenzja na GOL-u?. GRYOnline.pl ma już 20 lat – oto nasza historia

Dwadzieścia lat minęło i oto ciągle tu jesteśmy. Podsumowujemy, ujawniamy i demaskujemy! Jak powstało GRY-OnLine, na czym polegało dziennikarstwo growe po roku 2000 i dlaczego przetrwali nieliczni? O tamtym minionym świecie opowiedzą Wam nasi goście.

Niezależność – ile kosztuje recenzja na GOL-u?

Początki growego dziennikarstwa nie dotyczą tylko prasy i portali internetowych. Swojego fachu uczyli się również pierwsi polscy wydawcy. Rynek był przecież młody, a produktem interesowała się nisza odbiorców.

Kiedy GOL jeszcze w 2000 roku (przed startem portalu) rozesłał wiadomości do największych wydawców, że oto powstaje docelowo największy serwis o grach w Polsce, nikt nie potraktował tego poważnie.

– Pierwszy problem polegał na tym, że mniej więcej raz w tygodniu pojawiała się informacja, że startuje jakiś największy, najlepszy portal o grach. Nikt nam więc nie odpowiedział. Kiedy jednak udało się wystartować, pojawił się kolejny problem. „Wyślemy wam grę do recenzji, ale wy nam zrobicie kampanię reklamową i wystawicie taką a taką ocenę”. Poważnie, to było wtedy uważane za standard. Powiedzieliśmy: „Nie, sorry, to tak nie działa”. Po pierwsze, nie publikujemy recenzji za pieniądze, a po drugie, kampania reklamowa kosztuje u nas znacznie więcej.

Mariusz Klamra

Już wtedy pojawiła się pilna potrzeba, by odciąć grubą kreską recenzenta od wydawcy.

Większość redakcji, w których ludzie byli z Warszawy i mieli częsty kontakt z wydawcami, borykała się z problemem takich praktyk. To zabrzmi śmieszne, ale fakt, że nie byliśmy ze stolicy, pomógł nam zachować czystość. [śmiech]

Mariusz Klamra

Tak wyglądała strona w 2004 roku – już wtedy mieliśmy 266 poradników i ponad 3 tysiące gier w encyklopedii. - GRYOnline.pl ma już 20 lat - oto nasza historia - dokument - 2021-01-01
Tak wyglądała strona w 2004 roku – już wtedy mieliśmy 266 poradników i ponad 3 tysiące gier w encyklopedii.

Z biegiem czasu praktyki te zostały zastąpione innymi, nieco mniej inwazyjnymi, ale w pewnej formie przetrwały do dzisiaj i niekoniecznie mowa nawet o grach. Jeśli recenzujecie książkę, to wydawnictwo powieści wysyła Wam „przewodnik recenzenta”, w którym podkreśla najważniejsze (jego zdaniem) zalety pozycji, pomijając oczywiście jej wady. Praktykę tę, choć wydaje się etycznie podejrzana, z powodzeniem stosuje się również dzisiaj. Na przykład Krzysztof Gonciarz opowiedział mi o swoich delegacjach:

Zawsze na branżowych wyjazdach chcieliśmy maksymalnie skupić się na pracy, a zaniedbywaliśmy życie „społeczne”, czasami tworząc nawet jakieś małe środowiskowe kryzysy typu „obiecano prezesowi, że będą wszystkie polskie media, a Krzysiek z Marcinem [Marcinem „Dellem” Łukańskim – dop. M.P.] poszli montować zamiast na kolację”.

W sumie to kolektywnie jako zespół zawsze byliśmy trochę dumni z takiej łatki outsiderów. Byliśmy tą dziwną ekipą z Krakowa, która nie wychodzi w Warszawie na piwo z resztą branży i którą niełatwo jest innym mediom podkupić. Imponowało mi, jak staraliśmy się przestrzegać standardów dziennikarskich, oddzielać dział marketingu od działu merytorycznego, przestrzegać najdrobniejszych detali NDA.

Łukasz „Verminus” Malik, były redaktor naczelny serwisu GRYOnline.pl, powiedział mi natomiast:

GOL i „CD-Action” [z siedzibą we Wrocławiu – dop. M.P.] zawsze były trochę takimi outsiderami, cała śmietanka branżowa (wydawcy i konkurencja) mieli siedziby w Warszawie, więc rzadko bywaliśmy na imprezach i różnych plotkarsko-integracyjnych wypadach na piwo.

GOL przetrwał, bo od lat panowała tu (i panuje nadal) żelazna zasada oddzielenia pracy redakcji od działu marketingu. To często powodowało zgrzytanie zębami u wydawców, bo nie można było po prostu kupić sobie pakietu reklamy połączonej z recenzją. Nie chodzi mi tu o kupienie oceny, bo to już w ogóle nie wchodziło w grę – tylko o sam fakt pojawienia się recenzji.

– Zawsze bawiły mnie te wszystkie zarzuty o korupcję, formułowane na naszym forum. Jak dawaliśmy wysoką ocenę, to „recenzja była kupiona”, jak daliśmy za mało, to „nie posmarowali” – mówi obecny redaktor naczelny, Krystian Smoszna. – Lata temu faktycznie spotykałem się z różnymi formami nacisku na autorów, ale nigdy nie były to propozycje finansowe. Na ogół próbowano stosować szantaż emocjonalny i zawsze kończyło się to stanowczym „nie” z naszej strony i obrazą majestatu z drugiej. Niektórym osobom z branży do dziś nie podaję ręki z tego powodu. Obecnie na szczęście takie praktyki w ogóle nie mają miejsca.

W 2009 roku ufundowaliśmy nagrodę wartą 20 tysięcy złotych. Był to superkomputer chłodzony cieczą, który i tak poległ z GTA IV odpalonym w maksymalnych detalach. - GRYOnline.pl ma już 20 lat - oto nasza historia - dokument - 2021-01-01
W 2009 roku ufundowaliśmy nagrodę wartą 20 tysięcy złotych. Był to superkomputer chłodzony cieczą, który i tak poległ z GTA IV odpalonym w maksymalnych detalach.

ŁUKASZ „LUC” GOŁĄBIOWSKI O SERWISIE GRYONLINE.PL

Były redaktor GOL-a, obecnie redaktor naczelny portalu Gamezilla, wydaje internetowy „Komputer Świat” i przygotowuje dla Onetu treści z zakresu gier i nowych technologii.

Praca w GOL-u zbiegła się z czasami studenckimi, więc siłą rzeczy był to jeden z ciekawszych okresów w moim dotychczasowym życiu. Nawet gdybym chciał, nie miałbym prawa narzekać.

Rekrutacja

Któregoś pięknego dnia, wykładając gry w jednym z salonów Empiku, doszedłem do wniosku, że skoro „radzę” sobie z pisaniem i na grach, bądź co bądź, się znam, warto spróbować „pchnąć” temat nieco dalej. Wysłałem CV „w ciemno”... i nikt się nie odezwał. Pół roku później – po zebraniu doświadczenia w mniejszej redakcji – spróbowałem raz jeszcze i po paru tygodniach dostałem maila od Gambriego. No a reszta to historia. [śmiech]

Terror Obcego

Historia, którą będę pamiętać do końca życia to... recenzja Alien: Isolation. Oczekiwania względem gry były ogromne, wystawienie jej 6,5/10 było więc oczywistym „proszeniem się” o hejt w komentarzach. Ale postanowiłem zacisnąć zęby i wystawić taką ocenę, jaką uznałem za odpowiednią. Niespodzianka! Hejt faktycznie się pojawił, łącznie z pogróżkami wysyłanymi do mnie prywatnie przez parę osób. To był ciężki okres, mało przychylne komentarze w sieci odbierałem jeszcze mocno personalnie, ale bardzo wówczas pomógł mi fakt, że jeszcze dwa duże zachodnie serwisy wystawiły równie niską ocenę jak ja – IGN oraz Gamespot.

Maciej Pawlikowski

Maciej Pawlikowski

Redaktor naczelny GRYOnline.pl, związany z serwisem od końca 2016 roku. Początkowo pracował w dziale poradników, a później mu szefował, z czasem został redaktorem prowadzącym Gamepressure, anglojęzycznego projektu adresowanego na Zachód, aby w końcu objąć sprawowaną obecnie funkcję. W przeszłości recenzent i krytyk literacki, publikował prace o literaturze, kulturze, a nawet teatrze w wielu humanistycznych pismach oraz portalach, m.in. Miesięczniku Znak czy Popmodernie. Studiował krytykę literacką i literaturę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Lubi stare gry, city-buildery i RPG-i, w tym również japońskie. Wydaje ogromne pieniądze na części do komputera. Poza pracą oraz grami trenuje tenisa i okazyjnie pełni funkcję wolontariusza Pokojowego Patrolu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Od jak dawna czytasz GRYOnline.pl?

Od samego początku
5,8%
Od przynajmniej 15 lat
8,8%
Od przynajmniej 10 lat
44,8%
Od przynajmniej 5 lat
24,6%
Od przynajmniej 3 lat
9,1%
Krócej niż 3 lata
7%
Zobacz inne ankiety
Jeśli robicie te rzeczy, to znaczy że jesteście już STARZY - i nawet tego nie wiecie
Jeśli robicie te rzeczy, to znaczy że jesteście już STARZY - i nawet tego nie wiecie

Lata mijają, a Ty dalej grasz w gierki i nic się nie zmieniłeś? Bardzo możliwe, że karmisz się złudzeniami, a tak naprawdę właśnie stałeś się bezpowrotnie stary. Pomożemy ci dziś zrozumieć, jak bardzo jest z tobą źle.

18 dziwnych faktów o GRYOnline.pl, o których nie mieliście pojęcia
18 dziwnych faktów o GRYOnline.pl, o których nie mieliście pojęcia

Czy wiesz, że pracujemy tam, gdzie przez lata sprzedawano toalety, nie lubimy się w redakcji z alarmem, a UV gra tak dużo, że nas to trochę przeraża? Nie? No to już wiesz.

Julia zbiera śmieci, a Marcin uczył się bić ludzi - hobby pracowników GRYOnline.pl
Julia zbiera śmieci, a Marcin uczył się bić ludzi - hobby pracowników GRYOnline.pl

Czym zajmują się ludzie tworzący GRYOnline i tvgry.pl po godzinach? Co robią, gdy wyłączą kamery, zamkną Worda i wylogują się z firmowego Slacka?