filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 19 grudnia 2003, 17:42

autor: Marcin Cisowski

Władca Pierścieni: Powrót Króla - recenzja filmu (8)

Bardzo dobrze, że już teraz możemy przez to wszystko przygotować się na „Powrót Króla”, gdyż Peter Jackson ostatnio w jednym z wywiadów powiedział: „Nie chcę mówić, co się stanie na końcu, ale będzie to niewiarygodnie smutne”.

Wychodząc z ciemnej sali po godzinie 04:00 nad ranem (w Austrii przerwa w seansie trwała 27 min.) byłem smutny. Praktycznie do nikogo się nie odzywałem, nie rozmawialiśmy o filmie. Ci którzy widzieli mnie wtedy, myśleli, że film mi się zupełnie nie podobał, że jestem totalnie zawiedziony. Ja tymczasem w trakcie filmu przezywałem niesamowite chwile ze szczęką na kinowym dywanie, natomiast gdy pojawiły się napisy końcowe dotarło do mnie, że zamyka się pewien etap w życiu. Że coś się kończy, że już więcej nie będzie wyjazdów „na Władcę”, że nie będzie nerwowego oczekiwania na premierę trailera kolejnej części i całej tej otoczki związanej z filmową trylogią. I tak szczerze, to bardzo trudno było mi się z tym pogodzić. Viggo Mortensen grający Aragorna powiedział, że choć opowieść jest już skończona, to ich Drużyna Pierścienia, którą utworzyli podczas kręcenia „Władcy Pierścieni” wciąż trwa. Tak samo będą trwały wspomnienia, ilekroć będę oglądał którąkolwiek z części trylogii. Przepraszam za taką osobistą wstawkę, ale myślę, że ona pokazuje czym są, a raczej czym mogą być te filmy. Dla jednych to są tylko trzy godziny spędzone przed ekranem kina / telewizora / komputera z kubłem żarcia, a dla wielu innych takich jak ja to wspomnienia na całe życie, obcowanie z ukochanymi bohaterami książkowego pierwowzoru. To jest prawdziwa magia kina, a towarzyszy ona tylko filmom wybitnym.

A moja wyprawa jeszcze się nie kończy. Peter Jackson kilka dni temu powiedział: Jestem zainteresowany realizacją "Hobbita" ponieważ wydaje mi się, że będzie to znakomite dopełnienie całej serii.

Marcin „Cisek” Cisowski