filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 19 grudnia 2003, 17:42

autor: Marcin Cisowski

Władca Pierścieni: Powrót Króla - recenzja filmu (7)

Bardzo dobrze, że już teraz możemy przez to wszystko przygotować się na „Powrót Króla”, gdyż Peter Jackson ostatnio w jednym z wywiadów powiedział: „Nie chcę mówić, co się stanie na końcu, ale będzie to niewiarygodnie smutne”.

Stoję teraz przed dużym dylematem. Wszyscy naokoło trąbią, że jest to najlepszy film z cyklu. Ja będę ostrożniejszy w ferowaniu wyroków. Na pewno jest on najbardziej widowiskowy. Nie ma dla mnie jednak wśród tej trójki gorszych i lepszych, bo nie widzę kryteriów, jakimi miałbym się kierować w podejmowaniu oceny – aktorzy, reżyser, scenarzyści, efekty specjalne – wszystko jest na jednym i tym samym poziomie, stworzone według podobnych założeń w tym samym czasie. Jedyne kryterium, które ewentualnie można brać pod uwagę to sama historia, ale wiadomo przecież, że finał zawsze jest najciekawszy (ta reguła nie sprawdza się w wypadku trylogii „Matrixa”). Trudno więc też i w ten sposób porównać wszystkie trzy filmy bo inaczej ma się sprawa z „Drużyną Pierścienia”, która jest zawiązaniem akcji, wprowadzeniem bohaterów i wątków, z „Dwoma Wieżami”, które są rozwinięciem historii, i „Powrotem Króla”, który wszystkie wątki wyjaśnia i doprowadza do wielkiego finału. Myślę, że zawsze najcieplej będę myślał o pierwszej części trylogii, ze związanym z nią oczekiwaniem, z niepewnością o ostateczny kształt filmów, z emocjami towarzyszącymi mi przy pierwszym pokazie. Przy kolejnych filmach tej niepewności i ciekawości było znacznie, znacznie mniej, bo przecież wiedzieliśmy już na co stać Jacksona i spółkę.