Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Opinie 3 października 2018, 16:10

...to gry nie ukończą, taki to ciężar. Czy gra może być zbyt duża?

Assassin’s Creed Odyssey jest większe od wszystkiego, co do tej pory stworzył Ubisoft. Pytanie brzmi jednak w tym przypadku: czy większe jest wrogiem dobrego?

...to gry nie ukończą, taki to ciężar

Assassin’s Creed Odyssey to gra potwór. Przyjemna, dobrze wykonana i wciągająca. A mimo to można postawić jej milion zarzutów. Czy tak właśnie Ubisoft wyobraża sobie grę-usługę? Z milionem śmieciowych zadań, z których część, wymagającą posiadania pięćdziesiątego poziomu doświadczenia, dostaje się już na samym początku zabawy? W której w każdym miasteczku czeka tablica z ogłoszeniami i kolejnym milionem nudnych zleceń? To ma być ta nauka wyciągnięta z Dzikiego gonu?

Miejska tablica informacyjna sprawi, że pogrindujesz.

Och, nie wspomniałem wyżej, że wszystkie rozmowy ze zleceniodawcami posiadają wątek wskazania miejsca docelowego questa. Idź tam i siam, tuż obok tego czegoś, na południe, północ od tamtego czegoś. To ten słynny tryb eksploracyjny, który proponują autorzy. To jest fajne rozwiązanie. Tak ze trzy razy. Potem wysłuchiwanie tych wskazówek zwyczajnie nuży. Wszystko jest obok czegoś, a nic w konkretnym miejscu, o tam! Cholera (to polskie przekleństwo pochodzi z języka starogreckiego, wiedzieliście o tym?)

Niestety, gra co jakiś czas blokowała kolejne zadania za levelowymi bramkami, wymuszając przy tym dodatkowe aktywności. By podbić poziom, „kompletowałem” kolejne lokacje, walczyłem z najemnikami i brałem udział w podbojach, co prawie zawsze przebiegało w identyczny sposób.

Alban

Ateny są wielkim miastem. Zabawa zaczyna się od kilku niewinnych pytajników. A potem pójdą konie po betonie.

Wyłapanie kultystów i rozprawienie się z nimi to kilkanaście nadgodzin zabawy.

Nie mam pojęcia, ile godzin zajmie mi przejście gry. Nie mówiąc o zaliczeniu wszystkiego, co się da, bo tu zapewne zabawa nie zatrzyma się na stu godzinach. W czasach, gdy większość osób nie dociera do finału gier, Odyssey wydaje się gigantem niemożliwym do ukończenia. Produkcją, której napisy końcowe – o ile takowe będą, w Origins nie było – ujrzy nikły odsetek nabywców.

Pomimo tych wszystkich żalów to bardzo dobra gra. Taka, z której w przyszłości czerpać będzie sam Ubisoft, a być może nawet inni naśladowcy. A to źle wróży nam, fanom otwartych światów. Tym, którzy w bohaterskiej samotności zanurzają się w owym uniwersum, czekającym tylko na nasze decyzje. Takim, w którym ma się czas stanąć na chwilę i ochłonąć, wiedząc, że ktoś postarał się o to, aby co jakiś czas opadała nam szczęka.

Już na początku gry w pamiętniczku pojawiają się zadania dla Pudziana.

Nie mam absolutnie nic przeciwko długim grom. Uwielbiam je. W dobrze wykonanych sandboksach utonąć na kilkaset godzin to sama przyjemność. Wiedźmin 3, seria The Elder Scrolls, mam nadzieję, że Red Dead Redemption II i Cyberpunk 2077. Ale to nie długość gry stanowi o jej jakości. Na szczęście jeszcze nie. Jeżeli ktoś jednak przelicza godziny gry na złotówki, to Assassin’s Creed Odyssey okaże się dla niego inwestycją życia.

Powyższy tekst nie jest bezstronnym artykułem publicystycznym, a felietonem przedstawiającym opinię oraz punkt widzenia jego autora.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

TWOIM ZDANIEM

Ile godzin zazwyczaj spędzasz w grze z otwartym światem?

Do 20 godzin
2,1%
Od 20 do 40 godzin
7,9%
Od 40 do 80 godzin
22,7%
Ponad 80 godzin
67,3%
Zobacz inne ankiety
Assassin's Creed: Odyssey

Assassin's Creed: Odyssey

Hejtując krótkie gry sami sobie szkodzimy [OPINIA]
Hejtując krótkie gry sami sobie szkodzimy [OPINIA]

Kupując gry bardzo szanujemy swoje pieniądze i chcemy, żeby każda wydana złotówka przeliczała się na jak najwięcej godzin zabawy. Szkoda, że tym samym nie szanujemy swojego czasu i promujemy rozgrywkę może i dłuższą, ale o wiele gorszą.

Assassin’s Creed Odyssey vs Red Dead Redemption 2 – dwie szkoły robienia wielkich sandboksów
Assassin’s Creed Odyssey vs Red Dead Redemption 2 – dwie szkoły robienia wielkich sandboksów

Dwie największe premiery jesieni. Dwa niebywale ambitne sandboksy, wykraczające poza ramy gatunku gier akcji i napompowane treścią. Jak realizują ideę gry-usługi? Czy Rockstar mógłby nauczyć się czegoś od Ubisoftu? Czy RDR deklasuje ACO w każdym aspekcie?

Niesamowite detale w Assassin’s Creed Odyssey można odkrywać godzinami
Niesamowite detale w Assassin’s Creed Odyssey można odkrywać godzinami

Rekiny rzucające się na rozbitków, greckie przekleństwa i głaskanie kłosów zboża. Ogromny świat Assassin’s Creed Odyssey aż kipi od drobnych szczegółów, które doskonale budują poczucie przebywania w starożytnej Grecji.