Jedyny ocalały. Od Dune II do Command & Conquer
Brett W. Sperry, jako twórca oprogramowania rozrywkowego, ale także gracz z krwi i kości, od dawna marzył o strategii, w której nudny schemat walki z podziałem na tury, zastąpiłaby możliwość dowodzenia oddziałami w czasie rzeczywistym...
Złota edycja była porażką na całej linii. Nie zaimplementowano żadnych nowych rzeczy, choćby dwóch krótkich kampanii dla każdej ze stron, ba, zapomniano nawet o misjach z "Covert Operations", które do tego typu produktu powinny być dołączone bez łaski. Mimo, że na płycie pojawiła się najnowsza wersja nakładki pozwalająca grać w Internecie, nie udostępniono ani jednej, nowej mapki do trybu Multiplayer. Westwood Studios próbował ratować honor, publikując kilka miesięcy później wersję "Bundle", z "Covert Operations" jako dodatkowym kompaktem, ale nie da się ukryć, że można było o tym pomyśleć wcześniej.
Jedyny ocalały
Ostatnim, czwartym produktem z serii "Command & Conquer" w 1997 roku był "Sole Survivor Online", czyli próba połączenia filozofii "Doom'a", ze strategią rozgrywaną w czasie rzeczywistym. Program zapowiadano od dłuższego czasu i wszystko wskazywało na to, że firmie, która zajmowała się ostatnio tylko pogłębianiem bankowego konta, wreszcie uda się wylansować coś oryginalnego.
Zasady rozgrywki były stosunkowo proste. Gracze wybierali spośród 23 jednostek jakiś pojazd, bądź żołnierza, następnie przenosili się na olbrzymią planszę, w której próbowali zniszczyć się nawzajem.
Po wyeliminowaniu któregoś z przeciwników otrzymywaliśmy określoną ilość punktów. Jeżeli to nas zabito, następował respawn w losowo wybranej części mapy i mogliśmy dalej walczyć. Wygrywał ten, kto w określonym czasie zdołał nazbierać najwięcej punktów. Sami przyznacie, że brzmi to bardzo znajomo i nasuwa skojarzenia z potyczkami w grach FPS. Mimo tego, że na rynku od dawna królował "Red Alert", autorzy zdecydowali się udostępnić graczom jednostki z podstawowej wersji "Command & Conquer". Wśród nich znajdowały się także te, którymi w normalny sposób kierować się nie dało, np. dinozaury i Viceroidy. Niestety, większość dostępnego asortymentu nie nadawała się do tego typu rozgrywki, zwłaszcza piechota prezentowała się wyjątkowo blado.