Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 5 września 2018, 15:35

autor: Adam Bełda

Bezmyślna moralność. Czy gracze są z natury dobrzy?

W bardzo wielu grach stajemy przed wyborami, które w mniejszym lub większym stopniu określają naszą postawę moralną. Jakie decyzje podejmujemy w takich sytuacjach? Czy w cyfrowych światach staramy się żyć inaczej niż w tym prawdziwym?

Bezmyślna moralność

Warto więc na początku zastanowić się, co w ogóle steruje naszym zachowaniem. Dlaczego w życiu – zarówno tym rzeczywistym, jak i wirtualnym – jesteśmy skłonni postępować według jakiegoś konkretnego kodeksu moralnego, co więcej – zwykle opartego na współczuciu, poczuciu wspólnoty i gotowości do poświęcenia.

Oczywiste jest, że zachowanie zwierząt, w tym ludzi, w większości przypadków oparte jest na jakichś zasadach. Nawet bardzo prymitywne, jednokomórkowe organizmy nie pływają chaotycznie, licząc na to, że jakimś cudem natkną się na jedzenie, a nie na drapieżnika. Zamiast tego aktywnie poszukują pożywienia i skrupulatnie sprawdzają stan chemiczny oraz temperaturę otoczenia, by uniknąć zagrożenia – funkcjonują w ramach ściśle określonych reguł, których celem nadrzędnym jest przetrwanie i przekazanie materiału genetycznego.

Pantofelek, choć mały, też kieruje się w życiu pewnymi zasadami. - 2018-09-05
Pantofelek, choć mały, też kieruje się w życiu pewnymi zasadami.

Czy taki system można już nazwać kodeksem etycznym? Pantofelek co prawda nie jest zbyt skory do filozoficznych rozważań, ale patrząc czysto pragmatycznie – dąży do jakiegoś nadrzędnego celu, wystrzegając się popełniania grzechów mikroskopijnego świata. Różna jest jedynie skala zbrodni i kary – kiedy pierwotniak zapuści się na zbyt kwasowe wody, nie będzie odczuwać wyrzutów sumienia czy stygmatyzacji ze strony kolegów, ale zostanie dość poważnie uszkodzony, może nawet umrze. Twarde prawo, ale prawo, można by rzec.

Przechodząc na nieco mniej abstrakcyjny grunt – im bardziej złożone jest życie, tym bardziej złożone są zasady, którymi się ono rządzi. Im bardziej zaś złożone i kontekstowe są zasady, tym większa dowolność ich stosowania i możliwość ich obejścia. Zwierzęta stadne bowiem, kiedy członek stada zostanie ranny lub zachoruje, mają możliwość opiekować się nim lub go porzucić, czy nawet zakończyć jego cierpienia poprzez zamordowanie go z zimną krwią. Niepokojąco przypomina to dylematy społeczeństw ludzkich odnośnie obowiązku opieki nad słabszymi czy dopuszczalności eutanazji, a mimo wszystko dotyczy stworzeń często dość mało rozwiniętych, niejednokrotnie ewidentnie nierozumiejących problemu, z jakim się zmagają.

Przykładowo mysz zjadająca chore młode – tak, myszy to robią, nie są tylko zabawnymi gryzoniami – nie zastanawia się, czy właśnie dopuszcza się aktu wyjątkowo brutalnej eugeniki i czy jej postępowanie jest moralnie akceptowalne. Być może w jej malutkim umyśle rodzi się odraza do zdeformowanego potomstwa, być może czuje trudny do opisania ludzkimi słowami przymus dokonania egzekucji. A może – w co przy całym okrucieństwie natury chyba fajnie byłoby wierzyć – wiedząc, że jej dzieci i tak nie przetrwają, chce oszczędzić im cierpienia.

Kluczowy jest tu fakt, że zwierzę tak prymitywne jak mysz dokonuje bardzo ludzkich wyborów w zasadzie bezmyślnie. Jeśli nawet rozumie, co się dzieje, i tak nie jest w stanie gruntownie tego przemyśleć, skonsultować się z księdzem, etykiem i rabinem, podejmuje decyzje kierowane instynktem, czystymi emocjami. Przykład pantofelka nie był przywołany przypadkowo – on bowiem, cóż... nie myśli w ogóle, czego jesteśmy raczej pewni. W swoim życiu podejmuje decyzje, często – jeśli uwzględnić skalę – istotnej wagi, jak „uciekać” czy „atakować” albo „zjeść” czy „zostawić”, będąc istotą pozbawioną jakichkolwiek zdolności poznawczych.

Dlaczego to takie ważne? Bo ludzie, mimo całego swojego dorobku cywilizacyjnego, na najbardziej podstawowym poziomie działają tak samo. Decyzje tego typu podejmowane są przede wszystkim emocjonalnie, komponenta poznawcza ma znacznie mniejsze znaczenie. Ludzie stojący w obliczu trudnych dylematów moralnych często nie są w stanie wyjaśnić, dlaczego ich wybór był taki, a nie inny.

Klasyczny dylemat – jeden czy wielu

Dobrym przykładem będzie tu znany eksperyment myślowy z wagonikiem. Występuje w różnych wersjach, jednak wszystkie polegają na rozważeniu podobnej sytuacji – rozpędzony wagonik jedzie wprost na grupkę osób stojących na torach. Jedyną możliwością uratowania ich jest przestawienie zwrotnicy i sprowadzenie wagonika na alternatywną trasę, jednak i na niej znajduje się człowiek, który nie zdąży uciec. Powstaje więc dylemat – pociągnąć dźwignię i skazać na śmierć jednego nieuważnego wędrowca, czy może pozwolić sytuacji rozwijać się bez ingerencji, co skończy się śmiercią kilku osób.

Wielu dziś oburza się, że podobną decyzję mógłby podejmować za nas – w oparciu o matematyczne algorytmy – autonomiczny samochód. - 2018-09-05
Wielu dziś oburza się, że podobną decyzję mógłby podejmować za nas – w oparciu o matematyczne algorytmy – autonomiczny samochód.

Dylemat ów był szeroko dyskutowany i zasadniczo ustalono, że na jego rozwiązanie wpływa stosunek badanego do intencjonalności (czy i jak ważna jest intencja podejmującego decyzję) oraz działania lub zaniechania (czy i jak ważne jest to, czy potencjalna szkoda lub zysk wynikną z zaniechania działania), jednakże większość badanych (choćby w badaniu przeprowadzonym przez Marka Hausera w 2007 roku na Harvardzie) nie jest w stanie wyartykułować tego świadomie. Wie, że określone zachowanie jest słuszne, ale nie do końca rozumie, dlaczego tak uważa.

Pikanterii może dodać modyfikacja zasad eksperymentu. Niech nad torem znajduje się kładka, na której stoi grubas. Teraz jedynym sposobem na zatrzymanie wagonika jest zepchnięcie grubasa na tory, aby pędząca maszyna śmierci wykoleiła się na jego dalekim od kanonu piękna ciele. Sytuacja jest więc teoretycznie taka sama – musimy podjąć decyzję, czy poświęcimy jedno życie, aby ocalić kilka – jednak dochodzi problem bezpośredniości kontaktu. Przesuwając zwrotnicę, zabijamy człowieka pośrednio, zaś spychając go własnymi rękami, mamy poczucie, że właśnie popełniliśmy morderstwo.

Eksperymentalne sprawdzanie, jak w sytuacjach moralnego konfliktu zachowają się ludzie, jest obiektem zainteresowania nie tylko filozofii. MIT na przykład uruchomił stronę, na której odwiedzający mogą sami ocenić, jak powinien zachować się autonomiczny samochód w konkretnych sytuacjach na drodze. Powinien przejechać przechodniów, czy może jednak poświęcić pasażerów? Czy wiek potencjalnie skazanych na rozjechanie ma znaczenie? A może płeć albo pozycja społeczna? Pojawiające się dylematy są zaskakująco różnorodne (http://moralmachine.mit.edu/).

Co ciekawe, takie postawienie sprawy, mimo że dodaje kolejną zmienną, nie zwiększa udziału funkcji poznawczych w rozwiązaniu problemu. Dzieje się wręcz przeciwnie – jak dowodzą badania z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego, rozwiązywanie dylematu wagonika w zdecydowanie mniej emocjonującej wersji ze zwrotnicą znacznie bardziej angażuje części mózgu odpowiedzialne za wyższe funkcje nerwowe. Dodanie do równania grubasa z kolei sprawia, że rozum śpi, a budzą się części mózgu odpowiedzialne za rozwiązywanie sytuacji konfliktowych, znacznie mniej racjonalne i bardziej bazujące na bezmyślnych emocjach.

PROM ZAMIAST WÓZKA

W najnowszym Preyu dylemat wagonika pojawia się dwa razy. Najpierw na samym początku gry, gdy nasza postać jest testowana psychometrycznie. Później, UWAGA SPOILER, nasz bohater może wysadzić w powietrze prom lecący w stronę Ziemi. Na jego pokładzie znajdują się ludzie, ale mogą tam być także stanowiący zagrożenie dla milionów kosmici. Możemy uratować wielu ludzi, mordując kilku. Co zrobimy? KONIEC SPOILERA.

TWOIM ZDANIEM

Wysadziłeś Megaton z Fallouta 3 w powietrze?

Tak
29,4%
Nie
70,6%
Zobacz inne ankiety
Fallout 3

Fallout 3

Mass Effect

Mass Effect

The Walking Dead: A Telltale Games Series - Season One

The Walking Dead: A Telltale Games Series - Season One

Call of Duty: Modern Warfare 2 (2009)

Call of Duty: Modern Warfare 2 (2009)

Zło łatwiejszą drogą? A gdyby wybory moralne wpływały nie tylko na fabułę
Zło łatwiejszą drogą? A gdyby wybory moralne wpływały nie tylko na fabułę

Lubimy podejmować trudne wybory moralne, od których zależą losy naszych towarzyszy, protagonisty, a czasem całego świata. Szkoda tylko, że decyzje te niemal nigdy nie wpływają na element, na który powinny mieć największy wpływ – na rozgrywkę.

Krajobraz po apokalipsie. Czy Fallout 76 będzie darmowy?
Krajobraz po apokalipsie. Czy Fallout 76 będzie darmowy?

Informacje znalezione w plikach konfiguracyjnych niedawnych aktualizacji Fallouta 76 nie napawają optymizmem. Czy Bethesda spróbuje uratować swoją najgorzej ocenianą produkcję przejściem na model darmowy z lootboksami?

Gracz na kozetce – jak gry działają na psychikę?
Gracz na kozetce – jak gry działają na psychikę?

W ciągu ostatnich lat gry wideo stały się pełnoprawną dziedziną rozrywki. Dlatego psycholodzy podjęli szeroko zakrojone badania nad wpływem grania na ludzką psychikę. A wnioski z nich płynące są zaskakujące!