Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 13 lipca 2018, 17:00

autor: Krzysztof Sobiepan

CoD, Battlefield – dominacja marki nad koncepcją?. KRYZYS TRWA – czy PUBG da się uratować?

Masowa emigracja graczy z serwerów Playerunknown’s Battlegrounds staje się niezaprzeczalnym faktem. Co odciąga użytkowników od niedawnego tytana battle royale i co twórcy mogliby zrobić, żeby odwrócić trend?

CoD, Battlefield – dominacja marki nad koncepcją?

Blackout może okazać się grą w sam raz dla mas? - 2018-07-14
Blackout może okazać się grą w sam raz dla mas?

Spójrzmy prawdzie w oczy, kolejne miesiące przesądzą o tym, czy PUBG utrzyma się na rynku, czy stopniowo osunie w niszę. Na horyzoncie mamy dwie produkcje AAA, które dość łatwo mogą podkraść graczy PUBG, jeśli tytuł będzie podążać obecną drogą.

Na początek zajmijmy się trybem Blackout, zapowiedzianym do Call of Duty: Black Ops 4. Ta marka ma ogromną liczbę fanów, co daje jej spore szanse, by odebrać PUBG graczy. Owszem, z niepotwierdzonych informacji wynika, że jednocześnie zagra jedynie 60 osób. Blackout może jednak bardzo łatwo skusić tych fanów gatunku, które nie poszukują drobiazgowej szczegółowości PUBG i nie przepadają za cukierkowym stylem Fortnite’a. Dość realistyczne, lecz szybsze battle royale, z prostszym, ale nadal satysfakcjonującym systemem strzelania może przyciągnąć bardziej mainstreamową publiczność. Nie w tym upatruję jednak nemezis Battlegrounds.

Jeden strzał wystarczy. - 2018-07-14
Jeden strzał wystarczy.

Własne battle royale ma bowiem zawierać także Battlefield V, który nawet w klasycznej, niezmienionej wersji posiada już praktycznie wszystkie fundamentalne elementy tego trybu. Seria od lat jest pionierem dużych map w strzelankach. Nigdy nie osiągały one wprawdzie wielkości 8x8 km, ale doświadczonemu zespołowi dość łatwo byłoby nieco powiększyć zwykłą skalę. Liczba graczy także nie stanowi problemu, różnica między 64 zawodnikami a okrągłą setką to zapewne kwestia optymalizacji. Battlefield zawsze zapewniał też okazały arsenał z wieloma opcjami długodystansowymi.

W grach battle royale ważne są także pojazdy, które od początku były obecne również w serii Battlefield. Aktualny system czteroosobowych zespołów bezstresowo przekłada się na drużynowe battle royale, a w „piątce” udostępniono nawet możliwość podnoszenia postrzelonego kolegi przez niewyspecjalizowanych żołnierzy.

Na koniec warto przypomnieć, że PUBG jako takie nie jest mocną marką. Siłą tego tytułu była świeżość pomysłu, po raz pierwszy zrealizowanego na komercyjną skalę i w przyzwoitej jakości. Dzięki temu, jak innowacyjna wydawała się rozgrywka, społeczności łatwiej było przymknąć oko na potknięcia, daleką od ideału optymalizację i wolniejszy rozwój. Co jednak się stanie, gdy w ręce graczy zostaną oddane produkcje, za którymi stoją dużo większe, bardziej doświadczone i dysponujące monstrualnymi budżetami korporacje? Czy widząc tytuły o wiele staranniej dopracowane już w dniu premiery, o lepszej optymalizacji i z bardziej zadowalającą szatą graficzną, gracze nie opuszczą PUBG na dobre?

W mojej osobistej opinii całość rozbije się o właściwe relacje ze społecznością. Jeśli fani tego tytułu nie będą mieć kontaktu z twórcami ani wpływu na rozwój gry, z czasem odejdą, żeby poszukać czegoś lepszego. Wydaje się więc, że jedyną szansą na przetrwanie „ataku mainstreamu” byłby nagły zwrot w stronę użytkowników i postawienie na dialog z prawdziwego zdarzenia.

O AUTORZE

Z PUBG jestem związany od marca 2017 roku. Od tego czasu drobiazgowo śledzę każdą aktualizację i ruchy dewelopera, z jednej strony jako fan tego tytułu, z drugiej jako redakcyjny ekspert od tej produkcji. Obecnie ciężko mi zachować neutralność w obliczu coraz gorszych wyników Battlegrounds. Tak dobry fundament rozgrywki zasługuje bowiem na długie życie na rynku, a obecne okoliczności i problemy wydają się popychać grę w nie do końca dobrą stronę.

Powyższy tekst nie jest bezstronnym artykułem publicystycznym, a felietonem przedstawiającym punkt widzenia jego autora.

Krzysztof Sobiepan

TWOIM ZDANIEM

Co jest największą słabością PUBG?

Słaba komunikacja ze społecznością
1,8%
Ciągle sprawia wrażenie gry z wczesnego dostępu
9,9%
Optymalizacja i infrastruktura sieciowa
57,9%
Brak jasnej wizji rozwoju
3,5%
Coraz większe nastawienie na mikropłatności i skórki
26,9%
Zobacz inne ankiety
Porażki gatunku battle royale – te gry nie zjadły kurczaka
Porażki gatunku battle royale – te gry nie zjadły kurczaka

Nie wszystko złoto, co się... nazywa battle royale. Szczególnie gdy co drugi deweloper chce skorzystać z popularności takich gigantów jak Fortnite czy PUBG. Przedstawiamy pięć gier, które przegrały battle royale w zeszłym roku.

Fortnite Battle Royale kontra PUBG - czym różnią się obie te gry?
Fortnite Battle Royale kontra PUBG - czym różnią się obie te gry?

Czy istnienie w jednym segmencie battle royale musi oznaczać wieczną rywalizację między dwoma największymi tytułami? A może PUBG oraz Fortnite wykształciły na tyle odmienne style, że gracz nie musi wybierać jednej ze stron barykady i… może lubić obie?

Kryzys giganta – czy czas PUBG powoli mija?
Kryzys giganta – czy czas PUBG powoli mija?

Obserwując cuda, jakie autorzy Playerunknown’s Battlegrounds wyprawiają ze swoją grą od początku roku staje się jasne, że niegdysiejszy „król battle royale” może już nigdy nie wrócić na tron. Co jest powodem stagnacji gry?