No Man’s Sky NEXT. Gry lipca – najciekawsze premiery i konkurs
Sezon ogórkowy w pełni. W lipcu nie debiutuje żaden wielki hit, robiąc m.in. miejsce pozycjom takim jak The Banner Saga 3, remaster Red Faction, wczesny dostęp do Islands of Nyne, a także dodatkom do Pillars of Eternity II i Far Crya V.
No Man’s Sky NEXT
Data premiery: 24 lipca
- Gatunek: gra eksploracyjna
- Platforma: PC, PS4, XOne
- Przybliżona cena: ok. 215 zł (PC), ok. 110 zł (PS4)
No Man’s Sky przeszło od swojej premiery imponującą przemianę – od jednego z największych growych rozczarowań ostatniej dekady i obiektu zasłużonych żartów oraz drwin, do całkiem niezłej i oryginalnej produkcji. Szereg pomniejszych łatek oraz trzy gigantyczne aktualizacje uporały się ze sporą częścią trapiących grę bolączek technicznych i dodały mnóstwo nowych, urozmaicających zabawę atrakcji, z kampanią fabularną, budowaniem baz i pojazdami na czele.
Zbiegająca się z debiutem gry na konsoli Xbox One czwarta duża aktualizacja, zatytułowana NEXT, ma być największym uaktualnieniem do gry – „realizującym potencjał, jaki od początku był widoczny w No Man’s Sky”. Dokładnie nie wiadomo, co to ma znaczyć, gdyż lista nowości i poprawek nie została jeszcze ujawniona. Wyjątkiem jest jedynie coś, na co czekano od samego debiutu tej pozycji – tryb multiplayer. Teraz tryliony proceduralnie generowanych planet w końcu będziemy mogli zwiedzać w towarzystwie innych graczy, wraz z którymi oddamy się także pozostałym oferowanym przez tę produkcję aktywnościom w rodzaju wyścigów pojazdów, lotów kosmicznych czy budowania baz.
NASZE PRZEWIDYWANIA
W grudniu 2013 roku zobaczyłem pierwszy trailer NMS i dałem się złapać. Te statki kosmiczne, leniwie odpływające w stronę obcej planety, skok na orbitę, widok ogromnych okrętów w przestrzeni i równie wielkiego czerwia na pustyni... Po każdej kolejnej prezentacji tworzyłem sobie w głowie wizję przygody, która czeka mnie po premierze. Kiedy gra wyszła, okazało się, że – zupełnie jak u braci Strugackich – zwiedzanie kosmosu jest nudne. Wciąż leczę tamtą traumę, ale jednocześnie wierzę, że kiedyś w końcu dostaniemy to wszystko, co nam obiecywano. Może to właśnie ten moment?
Marcin Strzyżewski
