filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 8 sierpnia 2003, 17:36

autor: Marcin Cisowski

Terminator 3: Bunt Maszyn - recenzja filmu (4)

Po wielu latach oczekiwania w końcu powraca... Terminator to już klasyka kina akcji w wydaniu s-f. Czy trzecia część będzie równie dobra jak dwie poprzednie? A może nawet lepsza?

Historia jest w miarę wciągająca, posiada kilka miłych dla widza zwrotów akcji i niespodzianek, stanowi kolejny akt w opowieści o wojnie ludzi z maszynami. Ale oczywistym jest również, że nie należy się po rasowym filmie akcji spodziewać wodotrysków intelektualnych i chwil filozoficznej zadumy. Tu jednak uwaga dla miłośników tego typu wstawek – dość dużo mówi się w filmie na temat przeznaczenia i jego roli w życiu człowieka, szczególnie takiego, który ma w życiu coś ważnego do zrobienia. Miły akcent, nie narzucający się nachalnie, a jedynie ubarwiający film o prościutki wątek filozoficzny. Podsumowując historia zawarta w filmie nie porywa, ale jest solidna, posiada nawiązania do poprzednich części cyklu i co ważne mi nie pozwoliła się nudzić. Sceny akcji zrealizowane są z odpowiednią dynamiką, jednak w dzisiejszych czasach nie zrobią już na nikim takiego wrażenia pojedynki dwóch robotów rzucających sobą wzajemnie o ściany i inne części zabudowy.

T800 ma już swoje lata, więc koordynacja ruchowa nie jest jego mocną stroną. W tej materii na przeciwległym biegunie znajduje się T-X, która z powodzeniem mogłaby drapać się po plecach palcami u stóp. Niemniej jest to wszystko efektownie zrealizowane, przyjemny dla oka montaż pozwala cieszyć się maksymalną destrukcją szaletu męskiego ze szczególnym użyciem białego jak śnieg pisuaru. Uwagę przykuwa na pewno scena pościgu, która w mediach porównywana jest z gonitwą na autostradzie z MATRIXA: REAKTYWACJI. Oczywiście są to zdania formułowane grubo na wyrost, gdyż tu efekt opiera się na tym co jeszcze zdoła zniszczyć T-X za pomocą ramienia dźwigu z uwieszonym na jego końcu Arnoldem. A niszczy całkiem sporo. Szczególnie przyjemny dla oka jest efekt tego, że T800 waży zdecydowanie więcej niż statystyczna istota ludzka, co objawia się w zawadzaniu nim o wszelkiej maści budynki, samochody i inne elementy niezbyt zatłoczonej miejskiej ulicy.