10. Cyberpunk 2077. 100 najlepszych gier RPG w historii – edycja 2023
Najlepszym RPG-iem w 2022 roku bez wątpienia był Elden Ring. We wielu plebiscytach zdobył on nawet tytuł Gry Roku – bez podziału na gatunki. Produkcja oczywiście znalazła się w naszym rankingu. Jakie miejsce zajęła? Przekonajcie się sami.
10. Cyberpunk 2077
Co ostatnie dzieło CD Projektu RED robi w top 10? Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz. W rankingu RPG na gry patrzymy przede wszystkim przez pryzmat ich walorów erpegowych – poziom technicznego dopracowania schodzi na dalszy plan (w innym razie, daleko nie szukając, takie VTM: Bloodlines też nie zasługiwałoby na peany). Pod tym zaś względem Cyberpunk 2077 – choć niepozbawiony mankamentów – stanowczo jest pierwszoligowym zawodnikiem.
Studiu CD Projekt RED uznanie należy się chociażby za koniunkcję sfer – zderzenie ze sobą żywiołów, których do tej pory nikt nie umieszczał zbyt blisko siebie. Potrzeba albo wielkiej odwagi, albo wielkiej głupoty, żeby konstruować ogromne, naszpikowane szczegółami miasto rodem z GTA, a jednocześnie w jego obrębie projektować rozgrywkę i misje na modłę Deus Ex. Imponujące jest już samo to, że deweloper nie poległ na tym z kretesem. „Redzi” wyszli też przed szereg, udowadniając, że w mainstreamowej grze fabularnej klasy AAA nie trzeba iść na kompromisy, a gracz nie ucieknie z krzykiem na widok rozwiązań typowych raczej dla hardcore’owych RPG – atrybutów, kilkunastu drzewek umiejętności i tony cyferek (Bethesdo, robisz notatki?).
O fabule czy klimacie właściwie nie trzeba wspominać. Już po Wiedźminie 3 było dla całego świata jasne, że CD Projekt RED może udzielać innym deweloperom korepetycji z pisania dialogów, kreślenia postaci i opowiadania historii, a po Cyberpunku cena tegoż kursu poszybowała tylko w górę. Jest to narracyjne arcydzieło – i gdyby różnorakich potknięć nie było tak wiele, ono również (tak samo jak Dziki Gon) mogłoby zamieść wszelkie swoje brudy pod dywan utkany z atmosfery i opowieści. Dobrze, że po aktualizacji 1.5 i kolejnych owych mankamentów wyraźnie ubyło.
9. Fallout 2
Mieliśmy rację, wyrokując ongiś, że ani Wy, ani my raczej nie pozwolimy odejść Falloutowi 2 zbyt daleko. Za co takiego go kochamy? Imię tych aspektów jest: legion.
Kochamy go za pierwszorzędny klimat postapokaliptycznych pustkowi w unikatowym, retrofuturystycznym stylu. Za dojrzałość w konstrukcji świata i fabuły, ale niepozbawioną nutki humoru. Za mechaniczne dobrodziejstwa, z rozwojem postaci w systemie SPECIAL na czele. Wreszcie za szeroko pojętą wielkość. Laik, gdyby mu pokazać pierwszego i drugiego Fallouta, prawdopodobnie nie potrafiłby wskazać między nimi różnicy – ale ktoś, kto grał w obie odsłony, wie, że dzieli je głęboka przepaść. I jest to przepaść, która sprawia, że Fallout 2 jak najbardziej zasługuje na miejsce w pierwszej dziesiątce.
Zdaniem redakcji
Zasłużona wysoka pozycja. Na tle drugiego Fallouta „jedynka” wygląda ledwie na demo, pewien zalążek pomysłów ekipy Interplay. Niby grafika jest taka sama, ale wysoka pozycja w rankingu to jednak dowód na to, że ulepszenie mechaniki, rozbudowanie świata, niezwykłe poszerzenie dostępnych opcji i alternatywnych rozwiązań liczy się bardziej niż rozdzielczość czy ilość dostępnych skórek. Pierwszy Fallout zawsze był dla mnie grą „na raz”. „Dwójkę” da się przechodzić na wiele sposobów i nawet po latach odkrywać nowe smaczki i zadania.
Gambrinus