Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 27 listopada 2017, 15:04

Biały Wilk w wielkim świecie. W poszukiwaniu źródeł otwartych światów

Gry z otwartymi światami wywołują wśród graczy tyleż zachwytów co kontrowersji. Jako gatunek towarzyszą nam od kilkudziesięciu lat, choć wielu z nas może nie zdawać sobie z tego sprawy, mając wrażenie, że to stosunkowo nowy „wynalazek”.

Biały Wilk w wielkim świecie

Czy wiesz, że pierwszą grą analogową oferującą rozgrywkę w otwartym świecie jest najprawdopodobniej chińskie go? Toczona na kwadratowej planszy goban za pomocą białych i czarnych kamieni gra została wynaleziona ponad cztery tysiące lat temu przez jednego z pięciu legendarnych cesarzy. Tak przynajmniej twierdzi wielowiekowa azjatycka tradycja. Jak było naprawdę, nie wiadomo. Wiemy natomiast z całą pewnością, że jednym ze spadkobierców tej popularnej do dziś rozrywki są szachy – ulubiona gra monarchów w naszym kręgu kulturowym.

W szachy grywał na przykład Napoleon Bonaparte. Naturalnym rozwinięciem gier planszowych w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku stały się papierowe gry role-playing – pierwsze otwarte światy żyjące w wyobraźni graczy. Czy idąc tym tropem, dojdziemy do wniosku, że gdyby cesarz Francuzów urodził się niemal dwieście lat później, to brałby udział w sesjach Dungeons & Dragons wspólnie z Garym Gygaxem i Dave’em Arnesonem?

W Elite: Dangerous wielkość ma znaczenie. I to jakie! David Braben, brytyjski projektant i twórca gier, od lat udoskonala swój pomysł na międzygwiezdną eksplorację. - 2017-11-27
W Elite: Dangerous wielkość ma znaczenie. I to jakie! David Braben, brytyjski projektant i twórca gier, od lat udoskonala swój pomysł na międzygwiezdną eksplorację.

O ile The Legend of Zelda: Breath of the Wild oferowało spójny wizerunek świata, a przy tym zostało perfekcyjnie zaprojektowane, o tyle w kwestii narracji dużo tu zależało od zaangażowania samego gracza. Krótko mówiąc, w dziele Nintendo najważniejsza była narracja emergentna. W odróżnieniu od Zeldy gry opowiadające o przygodach Geralta z Rivii poszły w zupełnie innym kierunku.

Otwarty świat trzeciego Wiedźmina wypełniony jest najróżniejszymi aktywnościami, ale jego największą siłę stanowi bardzo rozbudowana narracja mówiąca o poszukiwaniach przyszywanej córki Geralta. Na pierwszy plan wysuwają się liczne scenki przerywnikowe, w których zamieszkujące fantastyczny świat postacie nabierają głębi i charakteru. Twórcy w mistrzowski sposób snują opowieść, która może nie zawsze jest całkowicie spójna, ale za to jak zaciekawia!

No Man’s Sky miało być przełomem, a okazało się tylko niewiele znaczącym „przehajpowanym” programem. Teraz twórcy w pocie czoła rozbudowują swoje dzieło. - 2017-11-27
No Man’s Sky miało być przełomem, a okazało się tylko niewiele znaczącym „przehajpowanym” programem. Teraz twórcy w pocie czoła rozbudowują swoje dzieło.

Jak ważna jest w Wiedźminie 3 fabuła, a jak mało oryginalny jest gameplay, łatwo zauważyć, jeśli na chwilę zapomni się o głównych questach i arcyciekawych oraz rozbudowanych zadaniach pobocznych. Wymazując z pamięci doskonałego Krwawego Barona, zostajemy z wypełnioną setkami znaków zapytania sztampową mapą, poprzez którą twórcy wskazują, dokąd mamy się udać, aby coś znaleźć. Część naszej naturalnej ciekawości się ulatnia i po jakimś czasie, zamiast ekscytować się tym, co nowego za chwilę zobaczymy, wpadamy w zwyczajną rutynę. Oczyszczanie mapy ze wskaźników – jakże w tym mało przygody.

Ale czy to na pewno źle? Otwarty świat podporządkowany opowieści powinien wskazywać tropy. W przeciwnym wypadku istnieje spora szansa, że zamiast poznawać meandry fabuły, utkniemy gdzieś na pustkowiu, nie mając pojęcia, w którą stronę zmierzać dalej. Prezentowana historia ulegnie zatarciu, utraci płynność, a co za tym idzie, nasze zainteresowanie. Dzięki takiej mapie wiemy, że w każdej chwili możemy wrócić na główne tory scenariusza.

Seria Final Fantasy prawie zawsze oferowała otwarte światy, ale część piętnasta jest pod tym względem wyjątkowa ze względu na sposób prezentacji.  - 2017-11-27
Seria Final Fantasy prawie zawsze oferowała otwarte światy, ale część piętnasta jest pod tym względem wyjątkowa ze względu na sposób prezentacji. 

Wiedźmin 3: Dziki Gon to nasz rodzimy, niezwykle cenny wkład w rozwój gier z otwartym światem. Wkład tak ważny, że już po dwóch latach od premiery można powiedzieć, iż znalazł naśladowców. Chociażby w postaci Assassin’s Creed Origins. Gry, która do tematu dwóch zwalczających się sekt na przestrzeni wieków podeszła zupełnie inaczej niż poprzednie odsłony tego cyklu.

W tym miejscu na jakiś czas zostawiamy poszukiwanie źródeł otwartych światów. W części drugiej artykułu sięgniemy daleko wstecz, wskazując ten pierwszy, jedyny tytuł, od którego wszystko się zaczęło.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Horizon: Zero Dawn - Complete Edition

Horizon: Zero Dawn - Complete Edition

No Man's Sky

No Man's Sky

Assassin's Creed Origins

Assassin's Creed Origins

Minecraft

Minecraft

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain

The Legend of Zelda: Breath of the Wild

The Legend of Zelda: Breath of the Wild

Elite: Dangerous

Elite: Dangerous

Czy w otwartym świecie da się opowiedzieć dobrą historię?
Czy w otwartym świecie da się opowiedzieć dobrą historię?

Znacie to. Wielka mapa, multum aktywności i swoboda działania, a w tle niezapadająca w pamięć fabuła z jakimś tam łotrem, jakimiś tam przyjaciółmi do uratowania i zwrotem akcji, o którym zapominamy po dziesięciu minutach. Czy naprawdę tak musi być?

W poszukiwaniu źródeł otwartych światów – zanim powstał Skyrim. Część II – Praktyka
W poszukiwaniu źródeł otwartych światów – zanim powstał Skyrim. Część II – Praktyka

Kontynuujemy podróż przez dekady w celu odnalezienia źródła gier z otwartymi światami. Pozostawiamy za sobą czasy najnowsze i wracamy do prehistorii.