Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

EVE Online Publicystyka

Publicystyka 28 listopada 2017, 17:59

Milionowe straty i prawdziwe zdrady – EVE Online to fenomen wśród gier

Czy w 2017 roku powiedziałby ktoś, że jedna gra MMO po ponad 10 latach będzie dostarczała tyle emocji co dobry film sensacyjny? O dziwo, wcale nie chodzi tutaj o World of Warcraft!

Spis treści

Przystanek 6. Seksmisja

Część złości graczy przenosi się poza grę. Ofiarą niezadowolenia padają deweloperzy, otrzymujący nie tylko pogróżki. Twórcy EVE Online dostają różne prezenty, a ostatni wcale nie był taki oryginalny. Niestety, nie dotarł do celu z powodu prawa w Islandii. Otóż wszystkie paczki z zagranicy muszą być sprawdzone, a poza tym odbiorca winny jest uiszczenia opłaty (cła). Zakładając oczywiście, że chce otrzymać przesyłkę.

Warunkiem jest również posiadanie faktury na przesyłany towar. Wyjątkiem są prezenty, ale w tym przypadku nie został on tak potraktowany. Zabrakło wymaganego dokumentu, więc służby skontaktowany się z Brentonem “Larrikin” Hooperem (game designer EVE Online), by rozwiązać sytuację. Ten zgodził się, by paczkę otworzono, bo być może w środku znajdowała się potrzebna faktura. Niestety, również i tam jej nie było, za to znaleziono niezwykły prezent. Ktoś chciał wysłać deweloperom przesyłkę pełną cukierków oraz konfetti w kształcie męskiego narządu rozrodczego. Do tego załączona była karteczka z napisem: „Eat a bag of dicks”.

Po opublikowaniu sprawy na Reddicie, zgłosił się nadawca paczki. Potrzebowano bowiem rachunku, aby przesyłka została dostarczona. Niestety, przesłał dokument zbyt późno i cukierki-niespodzianka zostały wyrzucone. Podarunek kosztował gracza 38 dolarów. Warto wspomnieć, że deweloperzy już wcześniej otrzymali w prezencie kartonowego, męskiego członka z napisem „Don't let your dreams be dongs". Ciekawy sposób na komunikację z twórcami gry.

Przystanek 7. Apollo 13

To już ostatni punkt naszej wycieczki. Całość dotyczy ostatnich wydarzeń w grze. Niektórzy twierdzą, że jest to również największa afera w historii EVE Online. W całość zaangażowane były najpotężniejsze siły w grze, a straty liczono w setkach miliardów ISK. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak utracone zaufanie do drugiego człowieka. Usiądźcie na chwilę i posłuchajcie.

Członkowie jednego z potężniejszych sojuszy, Circle of Two, nie mogli dostać się do swojej cytadeli Keepstar. Okazało się, że obiekt został przekazany innej korporacji. Transakcji dokonał gracz The Judge, szanowany członek CO2 oraz osoba zasiadająca w CSM (specjalny zarząd, który służy za most komunikacyjny pomiędzy graczami, a twórcami). Okazało się, że od dłuższego czasu spiskował z konkurencją, mimo bycia w sojuszu od 5 lat. Po przekazaniu cytadeli, zrabował również całe przetrzymywane w sojuszu zasoby.

W tym chaosie, sojusz TEST Alliance Please Ignore starał się zapanować nad sytuacją. Wyciągnęli pomocną dłoń w stronę pilotów z Circle of Two. Pozwolili im dokować u siebie, a sami włączyli się do rozmów z autorem całego zamieszania. Nie pomagał fakt, że kanały informacyjne podawały sprzeczne informacje dotyczące rozwoju wypadków. W całym tym zamieszaniu nagle okazało się, że zrabowana cytadela trafiła w ręce sojuszu Goonswarm Federation. Co lepsze, imperium wysłało swoje siły w tamte okolice, by powystrzelać znajdujących się dokoła graczy. TEST Alliance Please Ignore starało się pomagać, ewakuując pozostałych graczy. Warto wspomnieć, że również i oni zyskali na tej zdradzie, wcześniej przejmując część dóbr rozpadającego się sojuszu.

Circle of Two rozpadało się w zatrważającym tempie. Szef sojuszu CO2, gigX również spanikował. Pikanterii dodał fakt, że The Judge ukradł Avatara, czyli statek klasy Titan, należący do swojego zwierzchnika. gigX dał się ponieść emocjom i zaczął grozić sprawcy całego zamieszania, że policzy się z nim w prawdziwym życiu. W tym momencie okazało się, że cała ta zdrada wynikła właśnie z powodu konfliktu pomiędzy tymi dwoma graczami.

Circle of Two zostało zawieszone, a The Judge strzelał do byłych sojuszników ze skradzionego Keepstara. Goonswarm Federation zaproponowało sojuszowi TEST Alliance Please Ignore sprzedaż posiadanej przez nich cytadeli. To jednak nie koniec – przez rozmowę na temat danych osobowych prowokatora zamieszania, były lider sojuszu CO2, gigX, otrzymał permanentnego bana (zawieszenie konta). Wskazuje się, że to przez niego The Judge postanowił położyć na szali swoją reputację. Pozwolił przekonać się Arythowi, członkowi Goonswarm Federation, który również zasiada w CSM, do zdrady. The Judge podczas swojej kariery dyplomaty miał same problemy przez lidera, gigX’a. Rok temu sojusz Goonswarm Federation był bliski upadku, właśnie przez zdradę Circle of Two. To wydarzenie miało przelać czarę goryczy i doprowadzić nas do wyżej opisywanej afery, dotyczącej zdrady The Judge. Jak zatem sami widzicie, początkiem największego przekrętu w dziejach EVE Online był dawny konflikt pomiędzy dwoma graczami.

Stacja końcowa. Dzień Niepodległości

Dziękuję wszystkim za uczestniczenie w mojej wycieczce. Jak sami zdążyliście się przekonać, EVE Online to produkcja pełna wielu zawirowań. W zasadzie wszystko jest w niej dozwolone, póki nie jest związane z zagrożeniem czyjegoś życia. Spodziewajcie się zatem na każdym kroku zdrad, spisków, czy wojen.

O wielu wydarzeniach nie wspomniałem, bowiem są chlebem powszednim w EVE Online. Deweloperom z CCP udało się stworzyć prawdziwie sandboksowy tytuł. Wielkie batalie w których niszczone są statki o wartości kilku tysięcy dolarów? Co kilka tygodni mamy tutaj takie widowiska. Przekręty na miarę Amber Gold i budowanie piramid finansowych? Też już było. Akcje propagandowe, kampanie polityczne, czy zwykłe kradzieże? Tym wszystkim EVE Online żyje każdego dnia. My zaś wybraliśmy się w podróż, która ma Was zachęcić do zagłębienia się do tego świata. Mam nadzieję, że następnym razem spotkamy się w przestrzeni kosmicznej, jako piloci.

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej

TWOIM ZDANIEM

Grałeś kiedyś w EVE Online?

Nadal gram, to moje główne hobby.
8%
Kiedyś grałem regularnie ale to było dawno.
9,6%
Odpaliłem EVE tylko na chwilę i darowałem sobie.
10,9%
Nie gram, ale lubię czytać o tym co się dzieje w grze.
53%
EVE nigdy mnie nie interesowało.
18,4%
Zobacz inne ankiety
EVE Online

EVE Online

Dlaczego ludzie grają w EVE Online? A czemu mieliby grać w cokolwiek innego?
Dlaczego ludzie grają w EVE Online? A czemu mieliby grać w cokolwiek innego?

EVE Online istnieje w zbiorowej świadomości graczy od dobrych kilkunastu lat, a ci, którzy przyjrzeli się tej szorstkiej i niewybaczającej błędów produkcji, zapewne zastanawiają się, jak osiągnęła i utrzymała swój kultowy status.

Błędy w grach sieciowych, które przeszły do historii
Błędy w grach sieciowych, które przeszły do historii

W historii gier MMORPG było kilka błędów, których konsekwencje okazały się tragiczne w skutkach lub przysporzyły problemów graczom oraz deweloperom. Inne zaś do tej pory wywołują ciepłe wspomnienia lub radosne uśmiechy. Czas na małą podróż w czasie.