Gwint. W co zagrać na słabym laptopie?

Gwint

Sytuacja na stole potrafi być wyjątkowo zmienna i nieprzewidywalna.

Gwinta nie trzeba przedstawiać żadnemu fanowi twórczości Andrzeja Sapkowskiego i studia CD Projekt RED. Rzeczona produkcja to samodzielna edycja minigry znanej z Wiedźmina 3: Dzikiego Gonu o tym samym tytule, dystrybuowana w modelu free-to-play.

W Gwincie toczymy karciane boje ze sztuczną inteligencją, znajomymi bądź innymi graczami. W trakcie rozgrywki liczy się nie tylko umiejętność wykorzystywania dostępnych zasobów i opracowywania skutecznych strategii (wszystkie karty, oprócz wartości liczbowej, mają jakąś unikatową właściwość), ale także zdolność elastycznego planowania i mylenia przeciwnika. Dzięki sukcesom możemy nabywać, a nawet tworzyć nowe karty (podzielone na uniwersalne i frakcyjne oraz ze względu na rzadkość występowania), z których później komponujemy własne talie.

Jeśli dotychczas nie mieliście styczności z karciankami (i nie chodzi o pokera czy makao), warto dać Gwintowi szansę i przekonać się, czy jest to gatunek dla Was. Trzeba jednak zaznaczyć, że gra pozostaje w fazie beta, więc stale zachodzą w niej różnorakie zmiany.

The Escapist

W więzieniu relacje między osadzonymi to niezwykle istotna sprawa.

The Escapist to następna minimalistyczna propozycja w stylu retro. Tym razem przenosimy się do wirtualnego więzienia, z którego musimy uciec. Oczywiście ucieczka nie jest prostą sprawą, więc trzeba się nieźle nagimnastykować na drodze do wolności, między innymi przez wyświadczanie rozmaitych przysług, jednanie sobie przychylności współwięźniów, tworzenie improwizowanej broni i narzędzi czy zdobywanie więziennych „posad” (funkcji, jeśli wola).

W The Escapist dostępnych jest osiem rodzajów więzień o różnej specyfice funkcjonowania, zaś sama gra oferuje sporą swobodę w doborze jednej z wielu możliwych dróg ucieczki. Warto dodać, że gracze mogą tworzyć własne zakłady karne w specjalnym edytorze poziomów.