Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 18 kwietnia 2017, 15:30

autor: Arkadiusz Stadnik

Jajko mądrzejsze od kury. Godna kontynuacja – 14 lat Gothica II w Polsce

Pochłonięci świętami mogliście to przegapić, ale w minioną niedzielę nasza branża obchodziła ważny jubileusz – przedwczoraj minęło czternaście lat od premiery Gothica II w Polsce. Z tej okazji rzuciliśmy się w wir wspomnień…

Jajko mądrzejsze od kury

Choć wśród fanów nieco większym szacunkiem cieszy się pierwsza część Gothica, nie da się ukryć, że były elementy, w których to sequel górował nad pierwowzorem. Zaczynając od spraw oczywistych, lepiej prezentowała się techniczna strona produktu. Program był bardziej stabilny – rzadziej byliśmy zmuszani do wczytywania zapisu przez jakiś nieoczekiwany błąd. Bariera wejścia została ustawiona niżej dzięki usprawnionemu sterowaniu. Twórcy poszli po rozum do głowy i dodali obsługę myszki, co miało szczególne znaczenie w przypadku nowych graczy. Jednocześnie zabawa z użyciem samej klawiatury (dodajmy – też poprawiona) wciąż była możliwa. Część wyćwiczonych weteranów, w tym niżej podpisany, korzystała z tego rozwiązania.

Świat w Gothicu II był wyraźnie większy. Khorinis to pierwsze miasto, jakie mogliśmy zwiedzić w całej serii. - 2017-04-18
Świat w Gothicu II był wyraźnie większy. Khorinis to pierwsze miasto, jakie mogliśmy zwiedzić w całej serii.

Gothic II działał i wyglądał lepiej niż pierwsza odsłona cyklu. Do gry dodano nowe modele i tekstury, dzięki czemu mogliśmy bardziej docenić większy i bogatszy świat. Teren poczynań Bezimiennego był mniej więcej trzy razy większy niż Górnicza Dolina, która – jak już wspomniałem – też stała przed nami otworem. Rozleglejszy obszar stwarzał przy każdym kolejnym podejściu szansę na znalezienie się w punkcie, w którym nigdy dotąd się nie było. Gothic II, tak jak jego poprzednik, zachęcał do eksploracji – tym bardziej że zwiedzić mogliśmy w nim po prostu więcej.

Rozwój bohatera został wzbogacony o kolejne umiejętności. Bezimienny mógł nauczyć się warzenia mikstur, zarówno tych doraźnych, uzupełniających energię życiową czy punkty many, jak i specyfików permanentnie podnoszących statystyki. Niezwykle przydatną zdolnością dla maga okazało się tworzenie run, które później ten wykorzystywał w boju. Na podobnej zasadzie wojownikowi przydawało się kowalstwo. Wykuwanie mieczy możliwe było już w pierwszym Gothicu, ale tym razem w owym rzemiośle dało się doskonalić jak w osobnej umiejętności o kilku stopniach wtajemniczenia.

Można spierać się, która z dwóch pierwszych części serii miała lepsze zadania, ale przynajmniej w przypadku sposobów dołączania do gildii postawiłbym na „dwójkę”. Różnice w próbach przypodobania się trzem obozom w Gothicu były niewielkie. Kontynuacja wprowadziła większą różnorodność na tym etapie zabawy, dla każdej z frakcji przewidując inny poziom skomplikowania i ilość czasu potrzebnego na realizację. Na szczególne wyróżnienie zasługuje tu ścieżka maga ognia. Gracz zdecydowany na pójście tą drogą musiał faktycznie poświęcić się idei, zainwestować, przyuczyć, a na samym końcu przejść tzw. próby ognia, pokonując innych nowicjuszy – cały ten proces był satysfakcjonujący i wynagradzał ponoszone po drodze trudy.

Pasowanie w gildii na łowcę smoków i paladyna jawiły się jako wyraźniejszy punkt przejścia niż awanse w „jedynce”.
Pasowanie w gildii na łowcę smoków i paladyna jawiły się jako wyraźniejszy punkt przejścia niż awanse w „jedynce”.

Kończę ten wątek odrobiną prywaty – to właśnie w „dwójce” ma miejsce mój ulubiony moment w całej sadze Gothic. Mowa o przygotowaniach do ostatecznej wyprawy na dwór Irdorath. Z nostalgią wspominam zbrojenie się po zęby – zdobywanie najlepszych możliwych typów broni, pancerzy czy run, a przede wszystkim zwracanie się o pomoc do starych i nowych znajomych. Proces kompletowania załogi był fajną kulminacją wspólnych przeżyć z tymi postaciami, a jednocześnie wymagał odrobiny pomyślunku. W skrajnych przypadkach nieodpowiednie decyzje mogły mieć dramatyczne konsekwencje.

Jest jeszcze jedna, definitywna przewaga Gothica II nad „jedynką”. Nazywa się Noc Kruka.

Gothic II: Noc Kruka

Gothic II: Noc Kruka

Gothic II

Gothic II

Ile Gothica jest w Elexie – 9 rzeczy, dzięki którym na Magalanie poczujesz się jak w domu
Ile Gothica jest w Elexie – 9 rzeczy, dzięki którym na Magalanie poczujesz się jak w domu

Elex pozornie odcina się od Gothica mechami i laserami, ale w grze stale widać widmo Górniczej Doliny unoszące się nad Magalanem. Oto przegląd budzących sentyment elementów, dzięki którym fani poczują się swojsko w najnowszym dziele Piranha Bytes.

Gothic Sequel – dodatek, którego nie było. Co zawierało skasowane rozszerzenie do kultowego RPG?
Gothic Sequel – dodatek, którego nie było. Co zawierało skasowane rozszerzenie do kultowego RPG?

Nawet wśród fanów serii Gothic mało znanym faktem jest, że w 2001 roku studio Piranha Bytes tworzyło dodatek do pierwszej części, nazwany roboczo Gothic Sequel. Przybliżamy ten zapomniany projekt, który przetrwał częściowo w kolejnych odsłonach cyklu.

Zmierzch Gothica, Noc Kruka - jeden z najlepszych dodatków w historii
Zmierzch Gothica, Noc Kruka - jeden z najlepszych dodatków w historii

Dokładnie dziesięć lat temu do polskich sklepów trafił jedyny dodatek do gry Gothic II. Fani Bezimiennego zostali wystawieni na ciężką próbę, ale długie oczekiwanie opłaciło się. Noc Kruka to jedno z najlepszych rozszerzeń w historii erpegów.