futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Technologie 26 grudnia 2016, 12:00

Microsoft gra wszędzie. Co przyniósł ten rok w wojnie konsolowych gigantów

Rok 2016 to kolejny rok w prowadzonej przez duże korporacje wojny konsol. Jak zaprezentowały się firmy Nintendo, Sony i Microsoft?

Microsoft gra wszędzie

W czerwcu gruchnęła wiadomość, że Microsoft kończy z ekskluzywnością gier na platformę Xbox One. Zabrzmiało to jak zły sen użytkownika tej konsoli, choć nie brakowało osób uważających, iż to jak najbardziej prawidłowy krok zmierzający do pełnej integracji z Windowsem 10. Tezę tę wspiera ogólne przeświadczenie, że gry tego typu przestały być głównym powodem nabywania danego urządzenia. I jeżeli spojrzeć na to zagadnienie w ten sposób, to faktycznie jednorazowy zakup tytułu w cyfrowej dystrybucji pozwalający cieszyć się dwiema wersjami gry – na konsoli i na pececie – z możliwością kontynuowania zabawy na dowolnej z tych platform dzięki wspólnym sejwom i osiągnięciom wydaje się atrakcyjnym rozwiązaniem.

Forza Horizon 3 pokazała, że Xbox One dysponuje sporymi pokładami mocy.

Można jednak śmiało założyć, że każdy posiadacz Xboksa ma również peceta, a nie każdy pecetowiec potrzebuje w domu konsoli. Jeżeli spojrzymy więc od tej strony, nasuwa się inny, oczywisty wniosek: po co komuś w ogóle sprzęt Microsoftu? Naturalną decyzją dla fana elektronicznej rozrywki będzie wybór konkurencyjnej platformy, aby móc cieszyć się jak największą różnorodnością tytułów. Twarde postanowienie wydawcy promującego system operacyjny kosztem atrakcyjności innego, zakorzenionego w świadomości milionów produktu, na którego rozwój zdążono wydać przez lata ogromne pieniądze, trzeba nazwać sabotażem mającego mieć w przyszłym roku premierę Xboksa Scorpio.

W tył zwrot!

Według oceny wielu graczy remastery, którym w sporej części udało się zdominować rynek wydawniczy tej generacji konsol, są rakiem toczącym branżę szukającą łatwego zarobku tanim kosztem. 2016 rok nie odbiegał zasadniczo od lat poprzednich i oferta odrestaurowanych gier znowu powiększyła się o kilkanaście pozycji.

Remastery są solą ósmej generacji. The Elder Scrolls V: Skyrim zawitał zarówno na PS4 jak i Xboksa One.

Każda z dostępnych na rynku konsol stacjonarnych skorzystała na decyzji wydawców dostosowujących swoje stare marki do współczesnych wyświetlaczy. Najbardziej spektakularnym tego typu doświadczeniem był oszałamiający jakością grafiki reboot serii Ratchet & Clank, który właściwie można by nazwać zupełnie nową grą, jednak nie brakowało też wszelkiej maści łatwych portów. I nawet gdy zgodzimy się z krytyczną oceną tego typu posunięć, to na pewno warte odnotowania jest przypominanie przez wydawców hurtowo całych serii swoich produkcji. Poczynając od tych sprzedawanych w pakietach, jak na przykład Assassin’s Creed: The Ezio Collection lub Batman: Return to Arkham, a kończąc na pojedynczych propozycjach takich marek jak Resident Evil i Dead Rising czy The Elder Scrolls V: Skyrim Special Edition. Zawsze znajdą się osoby, które do tej pory nie miały z nimi styczności i chętnie sięgną po remaster, by poznać kawałek historii. I nieźle się przy tym bawić, bo przecież żaden wydawca nie zdecyduje się na powtórne wypuszczenie na rynek słabej gry, która nie będzie w stanie przynieść mu potencjalnych zysków.

Od listopada ubiegłego roku użytkownicy Xboksa One mogą cieszyć się kompatybilnością wsteczną z grami dedykowanymi Xboksowi 360. Od tej pory wciąż powiększa się liczba dostępnych w tej opcji tytułów i do dzisiaj jest ich już ponad trzysta. Tym posunięciem Microsoft zdobył uznanie i szacunek. Rynek gier na Xboksa 360 jest ogromny, a pojawiające się w cyfrowym sklepie Xboksa starsze tytuły także zapewne znajdują wielu chętnych.

Aby zagrać na Xboksie One w Red Dead Redemption trzeba wysupłać jedynie kilka groszy na wersję cyfrową lub wrzucić posiadaną płytkę do napędu konsoli. Gra Rockstara na PS4 jest już znacznie bardziej problematyczna.

Sony z powodu całkowicie odmiennej architektury PS3 i PS4 póki co nie jest w stanie zaoferować podobnej funkcjonalności. Procesor Cell okazał się ślepą uliczką i dowodem na to, że nie tylko konkurencja z Redmond czasem się myli. Zdesperowanym zaoferowano usługę PlayStation Now, ale ponieważ nie jest ona oficjalnie dostępna w naszym kraju, nie będę się na jej temat rozwodzić. Na PlayStation 4 można natomiast pobawić się kilkudziesięcioma przedstawicielami klasyki z PS2, w tym kilkoma dość drogimi i rzadkimi grami w PAL-owskim wydaniu.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej