futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje

Technologie

Technologie 26 grudnia 2016, 12:00

Konsole w 2016 roku, czyli jak Sony, Microsoft i Nintendo radziły sobie na rynku

Rok 2016 to kolejny rok w prowadzonej przez duże korporacje wojny konsol. Jak zaprezentowały się firmy Nintendo, Sony i Microsoft?

Jeszcze na początku tego roku trwaliśmy w przeświadczeniu, że co jak co, ale pełen cykl życia generacji konsol to rzecz nienaruszalna czy wręcz święta. Biorąc pod uwagę liczbę lat, jakie spędziliśmy pod rządami siódmej generacji, tj. Xboksa 360, PlayStation 3 i Nintendo Wii, wrażenie, iż jesteśmy dopiero w połowie generacji obecnej, wydawało się całkowicie uzasadnione. I to nawet pomimo dochodzących ze wszystkich obozów głosów, że tym razem producenci byli zbyt zachowawczy przy projektowaniu swoich urządzeń, już w momencie premiery odstających od domowych pecetów. Miało być nudno i sztampowo. Kilka pierwszoligowych gier na wyłączność dopiero majaczyło gdzieś na horyzoncie nadchodzących wydarzeń. Ich mała liczba jakby skłaniała do refleksji, że zarówno Sony, jak i Microsoft pogodziły się z tezą, jakoby tzw. exclusive’y przestały być motorem napędowym sprzedaży ich sprzętu. Nintendo z powodu błędów popełnionych przy projektowaniu i promocji Wii U pozostawało na drugim biegunie. Nie z wyboru jednak, a z braku wyjścia.

Od marca 2015 roku wiadomo było, że koncern z Kioto pracuje nad następcą Wii U. Nowa konsola zdawała się być zwiastunem dziewiątej generacji. Uderzeniem wyprzedzającym ruch konkurencji i powrotem do mainstreamu w wielkim stylu, przypominającym sukces oryginalnego Wii. Grą o wszystko i zaryzykuję stwierdzenie, że jednym z sygnałów alarmowych dla Sony. Reakcja Microsoftu była opóźniona i stanowiła jedynie odpowiedź na posunięcie rywala. Ale – co najważniejsze – wszystko to sprawiło, że rok 2016, wbrew wcześniejszym założeniom, nudny wcale nie był.

W październiku odbyła się premiera PlayStation VR. Wśród drugiej, niedużej fali gier, jakie pojawiły się na to urządzenie było Robinson: The Journey od niemieckiego zespołu Crytek.

Przymiarki do nowej generacji

O PlayStation 4,5 po raz pierwszy świat usłyszał w drugiej połowie marca. Serwis Kotaku dotarł do informacji, według których na Game Developers Conference w San Francisco Sony zaprezentowało części twórców plany wprowadzenia na rynek urządzenia wyposażonego w lepszą kartę graficzną i większą pamięć RAM, a co za tym idzie – wsparcie dla jeszcze skromnie rozwiniętej bazy użytkowników telewizorów 4K. Japoński koncern chciał się także przygotować na premierę już wcześniej zapowiedzianego PlayStation VR, dołączając tym samym do wyścigu o miano przodownika wirtualnej rzeczywistości. Przez kilka lat VR wydawało się kolejną szansą na zdobycie rynku, niemal fetyszem podniesionym do rangi oczywistego kierunku rozwoju dla prawie każdej firmy produkującej elektronikę, więc Morfeusz, jak brzmiała kodowa nazwa gogli, również stanął w blokach startowych.

Zaledwie miesiąc później kolejne przecieki nie tylko potwierdziły plany Sony, ale także nadały nazwę tajemniczemu projektowi. Od tej pory na nieistniejącą jeszcze konsolę zaczęto mówić PlayStation NEO. Na forach rozgorzały gorące dyskusje, w których zastanawiano się, czy decyzja Japończyków nie spowoduje czasem, iż posiadający już PS4 gracze staną się klientami drugiej kategorii. Co prawda do mediów przeciekła także informacja, że każda wydana po premierze urządzenia gra będzie wstecznie kompatybilna i optymalizowana tak, by działała nie gorzej niż wcześniej dostępne tytuły, natomiast nowa maszynka ma oferować jedynie bonusy w postaci wyższej rozdzielczości, dodatkowych efektów graficznych i bardziej płynnej animacji. NEO miała mieć szybciej taktowany procesor (2,1 GHz zamiast 1,6 GHz), wydajniejszą kartę grafiki oraz szybszą pamięć i dzięki temu spełnić powyższe obietnice. Na początku czerwca koncern potwierdził zamiar wprowadzenia na rynek nowej konsoli, ale nie planowano jej prezentacji podczas zbliżającego się E3.

PlayStation 4 Pro to na razie najpotężniejsza konsola na rynku.

Wiadomo już było, że dziewiąta generacja konsol pozostaje na razie mrzonką. Co gorsza, dwa miesiące wcześniej Sony stwierdziło ustami Shuhei Yoshidy – szefa Sony Interactive Entertainment Worldwide Studios – że firma zamierza zmienić w przyszłości model rozwoju swoich konsol na bardziej elastyczny, przypominający to, co dzieje się na rynku smartfonów i tabletów, a więc stawiający pod znakiem zapytania premierę PlayStation 5. Dziś trudno orzec, czy było to tylko marketingowe zagranie mające zachęcić klientów do sięgnięcia po nowy sprzęt, czy też rzeczywista deklaracja, która znajdzie odzwierciedlenie w przyszłości.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej