Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 8 sierpnia 2016, 14:11

autor: Michał Pajda

Zmarła śmierć, niech żyje śmierć. Śmierć jako element mechaniki i fabuły gier

Jak twórcy wykorzystują śmierć w mechanice i w fabule gier? Czy traktują ten temat po macoszemu czy w sposób całkowicie dojrzały?

Osobną kategorię stanowią gry, w których autor obrazuje bolesny dla niego kawałek własnego życia. Właśnie taką produkcją jest That Dragon, Cancer – program stworzony przez rodziców chorego na raka Joela, który zmarł w 2014 roku. Tytuł bazuje na osobistych uczuciach Ryana i Amy Green, którzy stracili swe dziecko po twardej walce z nowotworem. Rozgrywka nie wymaga wielkiej aktywności intelektualnej, jednak angażuje psychicznie w wydarzenia przedstawiane na ekranie. Być może właśnie to jest powodem tak kiepskiej sprzedaży – ludzie woleli oglądać grę na różnego rodzaju let’s playach znanych youtuberów.

Pozostawiając grobowy nastrój za sobą, przejdźmy do przeznaczonej na telefony komórkowe gry Sunburn. Jej fabuła nie jest skomplikowana tak jak budowa łazika księżycowego. Z intra dowiadujemy się, że byliśmy kapitanem statku kosmicznego – czas przeszły użyty jest tu nie bez przyczyny, ponieważ nasz galaktyczny pojazd uległ destrukcji na skutek poważnej awarii. Załoganci, unosząc się bezwładnie w przestrzeni kosmicznej, wpadają w panikę, wiedząc, że niebawem zginą. Kapitan gorzko to potwierdza, jednak zapewnia swoich podkomendnych, że nikt nie zginie sam. Cała gra podzielona jest na etapy, w których musimy dotrzeć do każdego członka załogi i związać się z nim liną, aby wspólnie wskoczyć w pole grawitacyjne Słońca i umrzeć jak bohaterowie. Brzmi absurdalnie, jednak gra się w to całkiem przyjemnie.

Śmierć w grach o Batmanie wiąże się z wysłuchiwaniem drwin ze strony naszych oprawców. I straszliwie motywuje do skopania zadków tym złośliwcom. - 2016-08-08
Śmierć w grach o Batmanie wiąże się z wysłuchiwaniem drwin ze strony naszych oprawców. I straszliwie motywuje do skopania zadków tym złośliwcom.

Zmarła śmierć, niech żyje śmierć

Można uznać – nie bez argumentów potwierdzających tę tezę – że motyw śmierci w grach wideo został mocno pokrzywdzony przez wiele rozwiązań natury mechanicznej, które od początków elektronicznej rozrywki zakorzeniły się w pielęgnowanych przez lata kanonach. Byłoby jednak ogromnym uproszczeniem zarzucenie twórcom braku dobrej woli przy wprowadzaniu m.in. takich patentów jak regeneracja zdrowia, okrzyki „pentakill” czy „ace” podczas pięciu zabójstw w meczu, a także zapisywanie stanu rozgrywki we wszelkich możliwych miejscach. Gry – dzięki coraz częściej powstającym produkcjom dojrzałym i poważnie podchodzącym do umierania – wychodzą powoli z szufladek wyłącznie rozrywkowych, pobudzających jedynie najniższe instynkty. Do niedawna miała to być tylko zabawa i forma odmóżdżacza – nawet jeśli na sklepowych półkach pojawiały się wyjątki pokroju Fahrenheita, zdarzało się to niezwykle rzadko. Tego typu produkcje często wyprzedzały swoją epokę i ambicje dużej części graczy skupiających się wokół prostych, odprężających gierek, które nie wywierały presji odpowiedzialności za podjęte decyzje. Gry współczesne natomiast – w dużej mierze dzięki rozwojowi komputerowej grafiki – dążą do filmowej perfekcji dawkowania akcji i emocjonalnego dynamizmu. Pragną interakcji z widzem, przez co historia – i siłą rzeczy wpleciona w nią często śmierć – staje się budowanym przez wiele godzin przeżyciem, nad którym zaczynamy się intensywnie zastanawiać i debatować na forach internetowych oraz w gronie przyjaciół. Abstrakcyjne myślenie o umieraniu w grach komputerowych zaczyna ustępować całkiem rzeczywistemu, dotykającemu nas dogłębnie poczuciu, że podejmując błędne decyzje, można bezpowrotnie stracić życie – nie tylko to wirtualne... I nagle maksyma „memento mori” przestaje wywoływać głupawy uśmieszek, prawda?

Michał Pajda

10 najzabawniejszych śmierci w filmach
10 najzabawniejszych śmierci w filmach

Spotkanie z kostuchą w realnym życiu nie jest niczym zabawnym, ale filmy rządzą się swoimi prawami. Dlatego dziś prezentujemy wam dziesięć najzabawniejszych śmierci ukazanych na wielkim ekranie.

BioShock, Mass Effect i inne gry z najlepszymi historiami – ranking redakcji
BioShock, Mass Effect i inne gry z najlepszymi historiami – ranking redakcji

Choć większość gier traktuje opowiadanie historii po macoszemu, niektórzy twórcy pochodzą do tej kwestii poważniej, tworząc opowieści, które emocjonują, druzgoczą i zostają z nami na zawsze. Zebraliśmy się, żeby wybrać najlepsze z nich.

Świetne pomysły sprzed lat, których brakuje w nowych grach
Świetne pomysły sprzed lat, których brakuje w nowych grach

Zmiany, zmiany, zmiany... Nowe mechaniki w grach wideo rodzą się i umierają chwilę później. Niektóre zostają zapomniane, a jeszcze inne wracają do łask po latach nieobecności. Przyjrzyjmy się kilku z nich, odbywając nostalgiczną podróż w minione czasy.