Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 8 sierpnia 2016, 14:11

autor: Michał Pajda

Śmierć w hollywoodzkim stylu. Śmierć jako element mechaniki i fabuły gier

Jak twórcy wykorzystują śmierć w mechanice i w fabule gier? Czy traktują ten temat po macoszemu czy w sposób całkowicie dojrzały?

Ciekawie w ten trend wpisuje się Rogue Legacy, platformówka 2D z 2013 roku, w której zabawę urozmaicają przypisane naszemu protagoniście cechy specjalne. Każda z nich wpływa na bohatera pozytywnie lub negatywnie – począwszy od daltonizmu (gramy w odcieniach szarości, co utrudnia rozpoznawanie niektórych ataków przeciwników), przez ADHD (postać porusza się z prędkością większą o 30% względem bohaterów, u których tej przypadłości nie stwierdzono), a na zawrotach głowy skończywszy (świat gry jest odwrócony wzdłuż poziomej osi). Jeszcze ciekawiej robi się po naszej śmierci. Wtedy spośród trzech losowo wygenerowanych postaci mamy szansę wybrać potomka, który odziedziczy fortunę zgromadzoną przez swego poprzednika. Poza oczywistymi dobrami materialnymi możemy w spadku otrzymać również niektóre cechy naszego przodka. I tak w kółko – dopóki nie zgładzimy finałowego bossa i jego czterech pomagierów. 

Zawroty głowy bardzo utrudniają rozgrywkę, ale mówią, że rodziny się nie wybiera – genów (przynajmniej częściowo) też nie. - 2016-08-08
Zawroty głowy bardzo utrudniają rozgrywkę, ale mówią, że rodziny się nie wybiera – genów (przynajmniej częściowo) też nie.

Śmierć w hollywoodzkim stylu

W jeszcze inny sposób do tematu śmierci permanentnej podchodzą takie produkcje jak Heavy „Jason” Rain – jedna z pierwszych naprawdę udanych filmogier, która za sprawą studia Quantic Dream (twórcy pamiętnego Fahrenheita) światło dzienne ujrzała w 2010 roku – a także nieprzerwanie trzymające w napięciu Until Dawn. Fundamentem mechaniki obu tych tytułów jest tzw. efekt motyla, który sprawia, że każda nasza decyzja – często podejmowana pod presją krótkiego limitu czasowego – ma ogromny wpływ na dalszą historię, a nierzadko nawet na samo zakończenie. Haczyk tkwi w braku możliwości zapisu stanu gry w momencie dogodnym dla gracza, a wszelkie checkpointy – prawdopodobnie w celu uniemożliwienia zrestartowania aplikacji i wskazania innej ścieżki fabularnej oraz innych konsekwencji – nadpisują rozgrywkę chwilę po dokonaniu przez nas ważnego wyboru. Podjęcie złej decyzji – na skutek zbyt wolnej reakcji w sekwencji QTE lub przez błędne rozstrzygnięcia w przeszłości, wpływające na antypatię innej postaci do naszych bohaterów – często kończy się śmiercią tych ostatnich. Strata ta nie powoduje jednak pojawienia się planszy oznajmującej finał zabawy – zamiast tego program blokuje wszelkie kolejne cut-scenki i rozwiązania fabularne powiązane z daną osobą, a historia toczy się dalej.

Permanentna śmierć permanentna

Śmierć permanentna w grach wideo często pobudza chore pokłady deweloperskiej fantazji – efektem tego są coraz częstsze produkcje, w których wprowadza się perma-permadeath. Oznacza to, że po utracie pierwszego – i jak się szybko okazuje – ostatniego życia możliwość dalszej rozgrywki zostaje graczowi na zawsze zablokowana. One Single Life – prosta gierka na telefony komórkowe, w której naszym zadaniem jest stuknięcie ekranu w odpowiednim momencie, tak aby ludzik, którego poczynaniami kierujemy, przeskoczył z dachu jednego wieżowca na drugi – to doskonały przykład grywalnego wplecenia pomysłu śmierci permanentnie permanentnej w gameplay. Utrudnieniem są tu odległości oddzielające budynki, które zmieniają się z każdym etapem, oraz różnice wysokości pomiędzy jedną a drugą budowlą. Każdy poziom da się rozegrać kilkakrotnie w formie treningu, ale dopiero udany skok w trybie rzeczywistym – w którym konsekwencje spalonej próby są nieodwracalne – odblokowuje kolejny etap. W każdej z lokacji dowiadujemy się również, dla ilu procent graczy ten etap był ostatnim.

10 najzabawniejszych śmierci w filmach
10 najzabawniejszych śmierci w filmach

Spotkanie z kostuchą w realnym życiu nie jest niczym zabawnym, ale filmy rządzą się swoimi prawami. Dlatego dziś prezentujemy wam dziesięć najzabawniejszych śmierci ukazanych na wielkim ekranie.

BioShock, Mass Effect i inne gry z najlepszymi historiami – ranking redakcji
BioShock, Mass Effect i inne gry z najlepszymi historiami – ranking redakcji

Choć większość gier traktuje opowiadanie historii po macoszemu, niektórzy twórcy pochodzą do tej kwestii poważniej, tworząc opowieści, które emocjonują, druzgoczą i zostają z nami na zawsze. Zebraliśmy się, żeby wybrać najlepsze z nich.

Świetne pomysły sprzed lat, których brakuje w nowych grach
Świetne pomysły sprzed lat, których brakuje w nowych grach

Zmiany, zmiany, zmiany... Nowe mechaniki w grach wideo rodzą się i umierają chwilę później. Niektóre zostają zapomniane, a jeszcze inne wracają do łask po latach nieobecności. Przyjrzyjmy się kilku z nich, odbywając nostalgiczną podróż w minione czasy.