Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 28 lipca 2016, 15:00

Ciągle brak chrześcijańskiego hitu. Na Wielkanoc przypominamy o religijnych grach

Na marginesie branży gier wideo, jaką znamy, istnieje skromna gałąź gier religijnych. Jak wyglądają takie tytuły? Dla kogo powstają? Czy mogą zainteresować „hardkorowego” gracza? Postanowiliśmy odpowiedzieć na te pytania.

Ciągle brak chrześcijańskiego hitu

Bible Chronicles: Call of Abraham (Phoenix Interactive Studios, prace wstrzymane) - 2016-07-29
Bible Chronicles: Call of Abraham (Phoenix Interactive Studios, prace wstrzymane)

Jak widać, rozstrzał gatunkowy przytoczonych wyżej gier jest spory – a jak ma się sprawa z jakością i popularnością tych pozycji? Powiedzmy, że jest ona... dyskusyjna. Choć na Zachodzie raczej nie powstają aż takie „arcydzieła” jak nasze Być uczniem Jezusa i Przygoda ze świętym Piotrem, trudno znaleźć produkcje wybijające się ponad przeciętność (w najlepszym razie). Przykładowo w serwisie GameRankings pierwsza odsłona serii Left Behind ma średnią ocen 44%, a Catechumen raptem 53% (notabene obie są jednymi z najdroższych gier chrześcijańskich w historii). Z drugiej strony takie Jesus Christ RPG i Super 3D Noah’s Ark cieszą się na Steamie dobrymi opiniami. Co zaś się tyczy popularności owych tytułów, to trudno zdobyć na ten temat konkretne dane, ale jedno nie ulega wątpliwości – są to propozycje dla dość wąskiego grona odbiorców. Według danych serwisu Steam Spy dwa ostatnie z wymienionych dzieł do swoich bibliotek dodało kilkadziesiąt tysięcy graczy, ponadto wiemy, że pierwsze Left Behind zarobiło w pierwszych dwóch miesiącach pobytu na rynku nieco ponad 2 miliony dolarów (niewiele w porównaniu z kosztami produkcji).

Okładka The Bible Game (Crave Entertainment, 2005)
Okładka The Bible Game (Crave Entertainment, 2005)

Podsumowując, choć nisza gier religijnych na co dzień umyka uwadze mainstreamowych mediów piszących o grach wideo, warto pamiętać, że taki odłam elektronicznej rozrywki istnieje – i ma się całkiem dobrze. No, przynajmniej na Zachodzie, bo wchodzące w skład tego nurtu tytuły powstające w Polsce można policzyć na palcach jednej ręki (i całe szczęście). Spróbujmy więc odpowiedzieć na postawione na wstępie pytanie – czy omówione w niniejszym artykule pozycje mają szansę zainteresować typowego, „core’owego” gracza? Teoretycznie tak. W końcu występuje tu wiele gier, które pod względem modelu rozgrywki są bardzo podobne do tego, co święci triumfy w mainstreamie (zwłaszcza produkcje muzyczne i pseudostrzelanki). Problemem jest jednak jakość tych tytułów. Wśród chrześcijańskich deweloperów brakuje talentów, a jeśli już się jakieś trafią, skrzydła podcinają im małe budżety. Poza tym nierzadkie jest „sprzedawanie” produktów samą warstwą merytoryczną, z pominięciem dopracowanej strony mechaniczno-technicznej. Z tego względu w ostatecznym rozrachunku gry chrześcijańskie można uznać za warte wypróbowania – ale raczej wyłącznie w charakterze niezobowiązującej ciekawostki.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

Być uczniem Jezusa

Być uczniem Jezusa

Ja Jestem

Ja Jestem

Left Behind: Eternal Forces

Left Behind: Eternal Forces

Przygoda ze św. Piotrem

Przygoda ze św. Piotrem

Catechumen

Catechumen

Bible Chronicles: Call of Abraham

Bible Chronicles: Call of Abraham