Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 29 maja 2016, 13:36

autor: Maciej Żulpo

Cena niezależności, czyli drogie gry indie (3)

Popularne "indyki" wydają się tańsze w porównaniu z tytułami z segmentu AAA, ale jeśli zestawimy długość zabawy z pieniędzmi, jakie trzeba za nie zapłacić, sytuacja nie wygląda już tak korzystnie. Jaka jest cena niezależności gier indie?

Hotline Miami - 2016-05-29
Hotline Miami

Jakkolwiek brutalna, to jednak zgodna z prawami rynkowymi zasada „brak finezji, kreatywności i choćby szczątkowej przełomowości równa się brakowi zainteresowania” zbiera tu swoje żniwo – i gdy chodzi o wymienione produkcje (w przeciwnym wypadku nie miałyby problemu z uzyskaniem metascore’a większego niż 75% i pojawieniem się w porównaniu otwierającym tekst), i gdy dotyczy naśladowców pionierów, czego dowodem poszukujące dla siebie odpowiedniej niszy klony survivali (powstające nawet pomimo świadomości istnienia masy innych pomysłowych „przetrwanek”, w dodatku nierzadko darmowych, jak np. SCP-CB).

Od premiery drugiego Half-Life Steam z każdym rokiem ma się tylko lepiej. Platforma Valve to pionier, a obecnie niepodzielny król cyfrowej dystrybucji. Większość dużych producentów prędzej czy później umieszcza swoje towary na steamowych „półkach”, zgadzając się tym samym – w mniejszym lub większym stopniu – tańczyć tak, jak zagra im gigant z Bellevue. Ale platforma Gabe’a Newella nie skupia się wyłącznie na poważnych graczach rynkowych – przewidziawszy nadejście konkurencyjnych naśladowców (jak Origin EA czy ubisoftowski Uplay), Steam wyciągnął pomocną dłoń w stronę niezależnych debiutantów, w roku 2012 – w okresie szczytu popularności „indyków” – uruchamiając usługę Steam Greenlight. Dzięki niej mali deweloperzy mają okazję zaprezentować szerszej publiczności tytuły, nad którymi pracują, a te – zdobywszy wystarczające uznanie społeczności – trafiają do oficjalnego sklepu. Zabieg ten umożliwił Steamowi utrzymanie, a nawet poszerzenie swojego monopolu – faktycznie jego pozycja na rynku dystrybucji cyfrowej pozostała niewzruszona, wizerunkowo zaś stał się mekką aspirujących twórców niezależnych. Na dłuższą metę owa liberalna polityka zaowocowała wysypem powtarzalnych bubli czy wręcz ocierających się o rozprawy sądowe profanacji (jak niesławne Air Control), ale jej efektem było też pojawienie się kilku perełek, w tym chociażby polskiego Kholata. Obecnie przyszłość istnienia Greenlighta stoi pod znakiem zapytania.

Antichamber - 2016-05-29
Antichamber

Popadanie w skrajności nigdy nie przynosi pozytywnego rezultatu, najrozsądniej szukać złotego środka. I deweloperzy, którym sztuka ta się udaje, osiągają zamierzony cel – ani Hotline Miami, ani Antichamber, ani Papers, Please czy rodzimy Superhot na brak zainteresowania nie narzekają. Wręcz przeciwnie – stały się markami, dostały od graczy kredyt zaufania zapewniający sukces w momencie pojawienia się ewentualnego sequela. W ich przypadku nie trzeba przeliczać pieniędzy na godziny – dbają bowiem, by bilans ten okazał się subiektywnie satysfakcjonujący dla gracza, cokolwiek przez to rozumiemy. Podobnie potrafią zrównoważyć nakłady pracy towarzyszące produkcji – dzięki czemu liczyć mogą na szybki zwrot i dalsze uzyskiwanie przychodu.

Gry ze Steam Next Fest, które warto sprawdzić
Gry ze Steam Next Fest, które warto sprawdzić

Przez cały tydzień trwa tegoroczny Steam Next Fest, który pozwala twórcom udostępniać wersje demo nadchodzących gier. Sprawdziliśmy, czy jest na co czekać.

Czas małych gier – hity 2020 roku, które stworzyły małe studia
Czas małych gier – hity 2020 roku, które stworzyły małe studia

To nie sztuka stworzyć przebój, gdy budżet jest liczony w milionach i dziesiątkach milionów dolarów. Dziś pomówimy o świetnych grach, które odniosły sukces pomimo nikłych środków.

Jeździec indiepokalipsy – program Steam Direct to katastrofa dla niezależnych deweloperów
Jeździec indiepokalipsy – program Steam Direct to katastrofa dla niezależnych deweloperów

W niecały rok od usunięcia programu Greenlight i wprowadzenia modelu Steam Direct platformę Valve Software zalewa nieustający potok kompletnie przeciętnych, niedopracowanych gier. Cierpią na tym, naturalnie, ambitniejsi spośród niezależnych deweloperów.