Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 17 kwietnia 2016, 17:04

Strzelanie na ślepo, by zwolnić miejsce na amunicję do podniesienia. Wszystkie grzeszki fana strzelanin

Wciskanie co chwilę R, by przeładować, F5 by zapisać stan gry - to wirtualne odpowiedniki ciągłego sprawdzania czy mamy telefon lub klucze ze sobą - nerwowych tików, często towarzyszących nam w życiu. Oto lista najpopularniejszych strzelankowych natręctw.

I jak tu to wszystko podnieść…? - 2016-04-17
I jak tu to wszystko podnieść…?

Strzelanie na ślepo, by zwolnić miejsce na amunicję do podniesienia

To być może jedno z bardziej absurdalnych zachowań, ale nie da się zaprzeczyć, że obecne wśród nas. Biegniemy po mapie, nic się nie dzieje, plecak po brzegi wypchany amunicją, a tu na drodze leży skrzynka z nabojami czy rakietami. Czy można ją tak po prostu zignorować i pójść dalej? W wielu przypadkach absolutnie nie! Jeśli nie mamy miejsca w ekwipunku, oddajemy serię w niebo, byle tylko podnieść to co leży. Obsesja zbieractwa? Żal pozostawić cenny ładunek? Powód chyba nie jest aż tak ważny jak uczucie, że mamy każdą możliwą sztukę amunicji ze sobą!

Czasem twórcy gry zmuszają nas do użycia ciężkiej broni. - 2016-04-17
Czasem twórcy gry zmuszają nas do użycia ciężkiej broni.

Używanie tylko jednego typu broni, pomimo posiadania innych - mocniejszych

Każdy wirtualny strzelec przenosi jednocześnie kilka rodzajów broni - najsłabszy pistolet, podstawowy, uniwersalny karabin i coś większego kalibru - wyrzutnię rakiet lub granaty. Amunicja do tych ostatnich zwykle występuje dość rzadko, przez co zostawiamy je na specjalne okazje - tyle, że każda z nich nie wydaje się aż tak specjalna, by zmarnować na nią cenne rakiety! Męczymy się z przeciwnikami o wiele za długo strzelając drobnymi pestkami, zamiast zrobić jedno porządne BUM! Przecież za chwilę możemy bardziej potrzebować ciężkiej broni! W efekcie kończymy poziom za poziomem nie korzystając praktycznie wcale z najbardziej mocarnych zabawek. Można to chyba zaliczyć pod syndrom zbieractwa, ale równie dobrze i oszczędzenia - nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie czarna godzina, czyli moment, gdy wczytanie poprzedniego stanu nic nie da, wróg nas zdominował liczebnie lub siłą ognia, a pasek zdrowia balansuje pomiędzy minimalnym, a pustym. Wtedy przyda się zapas granatów i bazooka, chociaż… w kolejnym etapie może być przecież jeszcze gorzej! Spróbujmy przedrzeć się z samym karabinem…

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej