Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 18 marca 2016, 09:40

"Grę można przechodzić wielokrotnie i zawsze doświadczyć czegoś innego" – rozmawiamy z twórcą Bohemian Killing (2)

Choć autor określa swe dzieło jako „połączenie Phoenixa Wrighta i Gone Home”, to dość spore uproszczenie. Nadchodzące Bohemian Killing jest dużo bardziej złożone i zapowiada się na jedną z najoryginalniejszych gier ostatnich lat.

Wspomniałeś o podrzucaniu dowodów. Czy jest możliwość, żebyśmy to my dokonali zabójstwa, a wrobili w nie chociażby sąsiada?

Owszem: są dwie osoby, które można wplątać w całą sprawę. Natomiast sam fakt, że główny bohater jest winny zabójstwa, pozostaje bezsprzeczny, bo ofiarę morduje on już w prologu. Gracz nie wie, czemu to zrobił, i musi sam ocenić, czy czyn ten zasługuje na karę. Może zrobić z siebie psychopatę rodem z filmu American Psycho, a może kłamać na prawo i lewo, byle się od tej kary jakoś wymigać.

Mamy więc retrospekcje i na podstawie działań, które w nich podejmujemy, opowiadana jest jakaś historia...

Ja to nazywam połączeniem Phoenixa Wrighta i Gone Home – jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to właśnie ten drugi tytuł najbardziej tu pasuje.

W takim razie sami nie prowadzimy dialogów?

Wyłącznie nasze czyny wpływają na to, co mówi główny bohater. Gdy tylko coś robimy – chociażby otwieramy drzwi czy wchodzimy po schodach – nasza postać kwituje to wybieranym losowo komentarzem. W ten sposób zachowujemy naturalność tych kwestii.

A gdybyś miał podać przykład jednego z najbardziej kreatywnych scenariuszy w grze, to co możesz zdradzić?

Wydaje mi się, że najciekawsze jest zrzucenie winy na jedną z postaci – nie powiem oczywiście na kogo, bo to byłby solidny spoiler. Trzeba zebrać sporo dowodów i w taki sposób manipulować nimi oraz zeznaniami świadków, żeby wrobić właśnie tę osobę.

We wczesnych materiałach pojawił się też przykład, że jeśli zaczniemy robić coś, czego nie zrobiłaby normalna osoba – np. będziemy bez celu podskakiwać na środku pokoju – to też wpłynie w jakiś sposób na zeznania.

Akurat podskakiwanie w końcu się nie pojawiło jako działanie mogące wywołać reakcję, ale jeśli np. postanowimy ogolić się w środku nocy, sędzia może zapytać, po co mielibyśmy to robić. Zastosowałem zresztą metodę, wykorzystaną w filmie Podejrzany z Genem Hackmanem i Morganem Freemanem, remake’u francuskiego kryminału Zabójstwo w noc sylwestrową. Były tam momenty, kiedy inspektor zadawał przesłuchiwanemu pytanie, ten zaczynał zeznawać i w trakcie danej sceny pojawiał się w retrospekcji. Podchodził na przykład do ofiary w chwili, kiedy główny bohater ją mordował, i zadawał mu pytanie. W Bohemian Killing jest to przedstawione tak samo. W trakcie flashbacku z innego pokoju może wyjść sędzia i nawiązać z nami rozmowę. Nie przenosimy się więc na salę sądową: wszystko pozostaje wewnątrz tego wspomnienia.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Bohemian Killing

Bohemian Killing