Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 14 marca 2003, 14:27

autor: Krzysztof Mielnik

„The Great Giana Sisters” & „The Great Giana Sisters 2”. Platformówki, które... nauczyły mnie skakać

To zastanawiające, że gatunek, który jeszcze niecałą dekadę temu tak dumnie przewodził wszystkim wydawanym ówcześnie produkcjom, w chwili obecnej – nie licząc kilku wyjątków rocznie, coraz mniej zresztą znaczących – przestał istnieć...

„The Great Giana Sisters” & „The Great Giana Sisters 2”

Rok produkcji: 1987

Producent: Rainbow Arts

Grałem na: C64, targowej podróbce NES’a

Przygody dwóch sióstr; Giany i Marii, choć bez pardonu, wręcz żywcem kopiowały schematy znane z gier o braciach Mario, w komputerowym światku zyskały niewiele mniejszą popularność! Tak, jak i w „Super Mario Bros.”, tak i tu głównym celem było przedarcie się przez dziesiątki płynnie scrollowanych plansz, z których każda częstowała nas odmiennym klimatem, przeciwnikami i pułapkami. Grę jednocześnie mogło przechodzić dwóch graczy, co nie pozostało bez znaczenia dla jej popularności.

W roku 1988 wydano trzecią część „GS”. Gra ta różniła się już od poprzedniczek. Znaną wszystkim koncepcję zastąpiła eksploracja naszpikowanych wszelakimi przeszkodami labiryntów. Gierka stała się kolejną, sztampową labiryntówką, których w tym czasie bynajmniej nie brakowało... jak się później okazało, nie tylko mnie. Na całym świecie przyjęto ją dużo chłodniej, niż poprzedniczki.

Pod koniec roku 1997, czyli w dziesięć lat po premierze, w Internecie pojawiła się ostatnia, nieoficjalna odsłona „Giany”, zatytuowana „Xmas ‘98”. Co oczywiste, fakt jej ukazania przeszedł bez najmniejszego echa, jednak kilka nieprzerwanych godzin, jakie udało mi się nad nią w skupieniu przesiedzieć, dobitnie poświadczyło, że uczucia, które niegdyś przyszło mi doń żywić, nie były kwestią przypadku.