autor: Luc
Życie po bombie - wszystko, co musisz wiedzieć o uniwersum Fallouta - część I (7)
23 października 2077 roku na całym świecie zawyły syreny alarmowe zwiastujące nadciągającą nuklearną apokalipsę. Z okazji tej szczęśliwie fikcyjnej rocznicy przyglądamy się bliżej uniwersum Fallouta, szykując się na nadchodzącą premierę nowej odsłony.
Mimo że postapokaliptyczna rzeczywistość i niedobór paliwa nie sprzyjały poruszaniu się pojazdami, wciąż funkcjonujące (prawie) wraki można było na pustkowiach znaleźć bez większych problemów. W uniwersum Fallouta mamy w przypadku samochodów do czynienia z połączeniem fikcji i rzeczywistości. Na opustoszałych ulicach wśród realnych wozów ujrzeć można między innymi Chevroleta Impalę, a i fikcyjne konstrukcje często wzorowane są na autentykach – jak chociażby modele Chryslus Motors jawnie inspirowane dziełami współczesnego Chryslera. Co ciekawe, pomysł napędzanego energią nuklearną auta wcale nie jest obecny tylko w grach. Ford pod koniec lat 50. XX wieku faktycznie pracował nad modelem o nazwie Nucleon, projekt nie wyszedł jednak nawet z fazy konceptualnej.
W teorii wyruszaliśmy z zaledwie kilkugodzinnym opóźnieniem, ale nadgonienie dystansu okazywało się niemal niemożliwe. Bez względu na miejsce, jakie odwiedzaliśmy – czy było to niezwykłe Megaton, Rivet City czy wieża Galaxy News Radio, przekonywaliśmy się, że choć ślady ojca wciąż są „świeże”, ten nadal mocno nas wyprzedza. Bohaterowi udało się go odnaleźć dopiero w Krypcie 112, gdzie został podłączony przez szalonego nadzorcę do wirtualnej rzeczywistości i tam niejako torturowany wraz z pozostałymi mieszkańcami schronu. Ostatecznie oswabadzaliśmy go i podczas tego nietypowego rodzinnego pojednania dowiadywaliśmy się prawdy o zniknięciu Jamesa. Jak nietrudno się domyślić, nie było to wyłącznie jego widzimisię – wiele lat temu wraz z grupą naukowców rozpoczął Projekt Oczyszczenia, którego doprowadzenie do końca miało zagwarantować nieskończone pokłady czystej wody dla wszystkich mieszkańców pustkowi. Po wychowaniu dziecka postanowił wrócić do prac nad tym szczytnym celem i podczas wędrówki kierował się właśnie do miejsca, gdzie mógłby się dowiedzieć, w jaki sposób swój odważny pomysł usprawnić. Wizyta z Krypcie 112 nie była przypadkowa – nadzorca Braun był twórcą znanego fanom zestawu G.E.C.K. i James miał nadzieję uzyskać jego pomoc przy finalizacji Projektu Oczyszczenia.
Bogatsi o nową wiedzę wspólnie wyruszaliśmy zwerbować pozostałych naukowców, którzy porzucili projekt wiele lat temu, i ostatecznie wszyscy obierali kurs na Waszyngton i znajdujący się tam pomnik Jeffersona – kompleks, który jako jeden z nielicznych spełniał warunki potrzebne do zrealizowania projektu. Gdy jednak wydawało się, że wszystko wraca na właściwe tory i ambitny plan się powiedzie, na miejscu nieoczekiwanie pojawiali się przedstawiciele Enklawy. Pułkownik Autumn w imieniu prezydenta Edena żądał od Jamesa oddania kontroli nad projektem, na co oczywiście ten nie chciał przystać. Aby zapobiec wpadnięciu wyników dotychczasowych prac w ręce Enklawy, ojciec protagonisty postanowił zniszczyć kompleks, zabijając przy tym wszystkich przebywających wewnątrz. Jedynym ocalałym, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, był pułkownik Autumn.
Sam Projekt Oczyszczenia wciąż potencjalnie mógł działać, do pełnej funkcjonalności potrzebował jednak wspominanego już wcześniej G.E.C.K. Protagonista po ucieczce z okolic pomnika Jeffersona udawał się na poszukiwania życiodajnego zestawu i ostatecznie osiągał ten cel w Krypcie 87, ale niestety – w rzeczywistości Enklawa nieustannie nas śledziła i w chwilę po „sukcesie” wszystko zostało nam odebrane. Sytuacja przedstawiała się więc tragicznie i wyglądało na to, że ofiara naszego ojca poszła na marne... Przed tym, co wydawać by się mogło wielkim finałem, o indywidualną rozmowę z Samotnym Wędrowcem poprosił sam prezydent Eden, który okazał się... zaawansowaną sztuczną inteligencją. Podczas rozmowy dowiadywaliśmy się, że Enklawa potrzebuje Projektu Oczyszczenia, aby za jego pomocą móc dystrybuować zmodyfikowaną wersję wirusa FEV. Podobnie jak prezydent Richardson Eden chciał w ten sposób wyeliminować wszystkie jednostki ze zmutowanym DNA, na Ziemi pozostawiając jedynie „czystych” genetycznie ludzi. SI zwracała się z propozycją do bohatera o samodzielne zatrucie oczyszczalni, ale – jak nietrudno się domyślić – protagonista odmawiał i ostatecznie uciekał do Cytadeli, w której rezydowało Bractwo Stali.