Najgorsze odsłony najlepszych serii
Słynna, kultowa marka to as w rękawie każdego studia tworzącego gry komputerowe. Jednocześnie jednak także wielka odpowiedzialność, gdyż podpinając się pod legendę, łatwo rozminąć się z oczekiwaniami fanów. A efekty tego potrafią być spektakularnie złe.
Spis treści
- Najgorsze odsłony najlepszych serii
- Street Fighter 2010: The Final Fight
- Mortal Kombat Mythologies
- Warriors of Might and Magic
- Fallout: Brotherhood of Steel
- Soldier of Fortune: Payback
- Leisure Suit Larry: Box Office Bust
- Call of Juarez: The Cartel
- Medal of Honor: Warfighter
- Silent Hill: Book of Memories
- Call of Duty: Black Ops Declassified
- Final Fantasy All the Bravest
- Double Dragon II: Wander of the Dragons
- Dungeon Keeper
Mówi się, że renomę, na którą pracuje się całe życie, można zniszczyć w ciągu raptem kilku minut. Choć jest w tym powiedzeniu nieco przesady, nie da się ukryć, że rzeczywiście łatwiej dobrą opinię zepsuć niż stworzyć od zera. I zasada ta dotyczy w równym stopniu osób, jak i marek, w tym gier komputerowych. Nieudana kontynuacja albo dziwaczny „skok w bok” potrafią skutecznie podkopać zaufanie graczy do lubianych serii. Choć zazwyczaj po takich wypadkach przy pracy deweloperom kolejnymi tytułami udaje się naprawić zszarganą reputację, bywało i tak, że naprawdę kiepska gra potrafiła pogrzebać cieszącą się olbrzymią popularnością sagę.
Postanowiliśmy zebrać przypadki najgorszego wykorzystania kultowych marek. Przedstawić Wam produkcje bazujące na doskonale znanych, posiadających miliony fanów światach i postaciach, robiące to jednak tak nieudolnie, że zarówno gracze, jak i sami twórcy woleliby zapomnieć, iż owe potworki kiedykolwiek powstały. W niektórych przypadkach zawiodły umiejętności, w innych zabrakło odpowiedniego budżetu, czasem jednak sam zamysł na grę był tak niewiarygodny, iż rodzi pytania, kto i dlaczego uznał, że taki tytuł powinien w ogóle powstać, współdzielić nazwę z szanowanymi dziełami, i kto zdecydował się go sfinansować.