Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 30 stycznia 2003, 11:53

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Władca w świecie gier komputerowych (2)

Wywiad z Piotrem Orcholskim, człowiekiem od prawie 10 lat związanym z redakcją Świata Gier Komputerowych, od 6 lat pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego. Największy fan prozy J.R.R. Tolkiena wśród redaktorów ŚGK.

- Która z tych gier podobała Ci się najbardziej?

- Chyba Crack of Doom bo można było w niej kierować Samem, moją ulubioną poza Gimlim postacią z książki.

- Jak wiadomo, filmy Petera Jacksona sprawiły, iż twórcy gier znów spojrzeli na Tolkiena przychylnym okiem. Która z gier, które mają się ukazać budzi Twoje największe oczekiwania?

- Zdecydowanie The Lord of the Rings: Middle-earth Online, sieciowa gra roleplaying z trójwymiarową grafiką. To będzie coś: wybrać się na trolle, mając za sobą drużynę 12 krasnoludów! Albo zbadać otchłanie Morii, jeśli oczywiście taki element pojawi się w grze, na co gorąco liczę. Obiecująco zapowiada się także strategia Lord of the Rings: The War of the Ring, choć będzie musiała pokazać coś niezwykłego, by przebić się przez Warcrafta 3, Age of Mythology i nowe Command & Conquer.

- Porozmawiajmy teraz o filmie. Widziałeś już Dwie Wieże?

- Tak, byłem na pierwszym seansie 5 minut po północy [przyp. red. - 30.01.2003 w Bydgoszczy]. Sami swoi, wiadomo, że o tej godzinie przyjdą tylko Ci, którym bardzo zależy.

- Jakie wrażenia?

- Rewelacja. Film jest doskonały, moim zdaniem lepszy od części pierwszej, choć jednocześnie muszę powiedzieć, że jest w nim także więcej zmian w porównaniu z książką niż w przypadku Drużyny Pierścienia. Jest również sporo nieścisłości, ale zostają one skutecznie przyćmione przez finałowe sceny oblężenia Helmowego Jaru.

- Co rozumiesz masz na myśli mówiac "nieścisłości"?

- Aragorn zwraca się na przykład do swego konia imieniem Brego, choć wcześniej, gdy zwierze to zostało mu podarowane przez Rohhirimów, mówi do niego Arod. W innej scenie Legolas twierdzi, że orkowie skierowali się na północny wschód, podczas gdy w rzeczywistości podążali wprost w przeciwnym kierunku. Są to jednak detale. Bardzo podoba mi się natomiast scena rozmowy Arweny z Elrondem, w której ojciec tłumaczy córce konsekwencje jej decyzji o pozostaniu z Aragornem. Świetnie obrazuje to różnice pomiędzy nieśmiertelnymi elfami i śmiertelnymi ludźmi. Swoją drogą szkoda, że ani w Drużynie Pierścienia, ani w Dwóch Wieżach nie ma słowa o tym, że takie związki jak miłość Aragorna i Arweny zdarzyły się w całej historii Śródziemia tylko dwa razy i że jest to coś wyjątkowego. Złość mnie brała, gdy w różnych recenzjach filmu czytałem o "błędnym rycerzu Aragornie uwikłanym w romans z elfią księżniczką". To brzmi tak, takie rzeczy zdarzały się co najmniej raz w tygodniu, a nie dwa razy w przeciągu kilku tysięcy lat, i to jeszcze w czasach, gdy Sauron, majar, już wówczas potężna istota, był tylko sługą Morgotha, tego, który w zasadzie doprowadził do powstania zła.

- Sam powiedziałeś na początku naszej rozmowy, że filmy Petera Jacksona ukazują tylko część historii Śródziemia i wydarzeń przedstawionych we Władcy Pierścieni.

- Po prostu moim zdaniem, nikt, kto wcześniej nie czytał książki, nie będzie w stanie docenić działa Petera Jacksona. Dopiero gdy można sobie dopowiedzieć to, czego nie widać na ekranie, wszystko nabiera sensu. Z drugiej strony patrząc, i tak każdy powinien wybrać się do kina, by zobaczyć jeźdźców Rohanu, Helmowy Jar, mumakile, które ku mojemu zdumieniu, mają aż sześć kłów! Warto także zwrócić uwagę na pochód entów. Ten film jest po prostu świetny.

- Dziękuję za rozmowe.

- Dziękuję.