Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 29 marca 2015, 14:00

Nie taka inwazja straszna, jak ją malują?. Inwazja chłamu

Firma Games Workshop na lewo i prawo rozdaje licencje na produkcje w światach Warhammer Fantasy i Warhammer 40K. Spróbujmy ustalić, czy dotychczasowy wysyp słabej mobilnej drobnicy nie jest tylko trudnym wstępem do upragnionego renesansu.

Battlefleet Gothic: Armada

Najciekawsze w owej „drugiej fali” okażą się jednak gry reprezentujące rzadsze gatunki. Takie na przykład Battlefleet Gothic: Armada – adaptacja kolejnej klasycznej gry stołowej Games Workshop – będzie należeć do gatunku kosmicznych strategii czasu rzeczywistego. Tak jak w Eternal Crusade do walki staną imperium, chaos, orkowie i eldarzy, lecz tym razem pokierujemy nie bezpośrednio przedstawicielami tych frakcji, tylko zbudowanymi przez nich flotami statków – od relatywnie małych fregat po olbrzymie okręty. Nasze jednostki będą zdobywać doświadczenie, które przekujemy na lepsze wyposażenie lub specjalne zdolności załogi. Grę tworzy specjalizujące się w strategiach w realiach science fiction studio Tindalos Interactive, korzystając z technologii Unreal Engine 4. Przyznać trzeba, że pierwsze screeny prezentują się okazale, więc warto mieć ten tytuł na oku. Battlefleet Gothic: Armada powstaje z myślą o pecetach. Jeszcze nie wiemy, kiedy spodziewać się premiery tej pozycji.

Latające gotyckie miasta – trudno o bardziej rozpoznawalne statki kosmiczne niż te z uniwersum Warhammera 40,000. - 2015-03-27
Latające gotyckie miasta – trudno o bardziej rozpoznawalne statki kosmiczne niż te z uniwersum Warhammera 40,000.

Warhammer: The End Times – Vermintide

Kolejny oryginał wśród szykowanych gier to Warhammer: The End Times – Vermintide. Najprościej opisać ten tytuł jako Left 4 Dead w Starym Świecie. Dołączymy do czteroosobowej drużyny śmiałków, walczących ze skavenami o odbicie miasta Ubersreik. Przyjdzie nam ściśle współpracować, aby zrealizować wyznaczone cele i nie dać się uśmiercić hordzie szczuroludzi. Do dyspozycji otrzymamy reprezentantów kilku zróżnicowanych klas postaci (np. łowcę posługującego się bronią palną), którzy zostaną obdarzeni własnymi motywacjami i rysami historycznymi, odkrywanymi stopniowo w toku przygód. Wprawdzie twórcy omawianej gry – studio Fatshark – ostatnio nie popisali się, wypuszczając nie najlepsze Escape Dead Island, ale mają też na koncie udane sieciowe tytuły akcji War of the Roses i War of the Vikings, więc o jakość Warhammera: The End Times – Vermintide nie musimy się specjalnie martwić. Pozycja ta powstaje z myślą o pecetach oraz konsolach ósmej generacji (XONE, PS4). Jej premiera powinna nastąpić jeszcze w tym roku.

Space Hulk: Deathwing

Pierwszoosobową grę akcji otrzymamy także w uniwersum Warhammera 40K. Mowa o powstającym na PC, XONE i PS4 Space Hulk: Deathwing zespołu Streum on Studio. Jest to jeszcze jedna adaptacja planszówki Space Hulk, ale tym razem deweloperzy zapożyczyli z niej jedynie tło fabularne. Będziemy mieć do czynienia z rasowym FPS-em w realiach science fiction, oferującym dynamiczną akcję i wielu paskudnych obcych do odstrzelenia. Do dyspozycji otrzymamy ikoniczne narzędzia zagłady ze świata Warhammera 40K – jak boltery i piłomiecze – a ponieważ wcielimy się w członka elitarnej jednostki znanej jako Librarians, zrobimy użytek także z mocy psionicznych i innych, rozwijanych za punkty zdobywane w toku kampanii. Nadzieję na soczysty strzelankowy kawałek kodu daje również silnik Unreal Engine 4. Niestety, cieniem na obiecujących zapowiedziach kładzie się fakt, że grę ogłoszono półtora roku temu, wyznaczając pierwotny termin premiery na ubiegły rok, ale deweloper wydaje się bardzo niespiesznie rozwijać projekt. Liczymy na to, że tytuł jest już przynajmniej w fazie beta...

Warhammer 40,000: Dark Nexus Arena

Nie mogło zabraknąć też czegoś bardziej sztampowego – pod koniec lutego debiutujące na rynku studio Whitebox Interactive zapowiedziało grę Warhammer 40,000: Dark Nexus Arena. Jak sugeruje sam tytuł, będzie to MOBA osadzona w realiach science fiction. Od konkurencji ma ją odróżniać system sterowania i walki, przywodzący na myśl stare strzelanki z automatów i konsol... I to w zasadzie tyle ciekawostek na ten temat – reszta powinna być z grubsza taka sama jak w innych grach ze wspomnianego gatunku, czyli otrzymamy do wyboru zróżnicowane postacie z uniwersum Warhammera 40K, a rozgrywka sprowadzi się do starć kilkuosobowych drużyn. Ponieważ jednak premiera nastąpi nie wcześniej niż w 2016 roku, być może dzieło Whitebox Interactive zaskoczy nas jeszcze czymś oryginalnym... bo póki co ciężko w tym przypadku mówić o pretendencie do MOB-owego tronu.

Total War: Warhammer

No i na koniec perełka – Total War: Warhammer. Wprawdzie studio Creative Assembly jeszcze nie zapowiedziało oficjalnie tej produkcji, ale dotychczasowe pogłoski wskazują, że jej powstanie jest niemal całkowicie pewne. I nawet jeśli deweloper po raz kolejny popełni grzechy wtórności i technicznego niedopracowania – tak jak zdarzyło mu się to w przypadku Total War: Attilla – fani Warhammera (a przynajmniej jego bitewnego wydania) bez wątpienia będą mogli mówić o jednej z najlepszych komputerowych adaptacji swojego ulubionego uniwersum. Creative Assembly to fachowcy od strategii, więc nie trzeba obawiać się, że coś sknocą tym razem – nawet jeśli będzie to ich pierwsze zetknięcie z realiami fantasy w omawianym cyklu.

Nie taka inwazja straszna, jak ją malują?

Jakkolwiek trudno dziwić się komukolwiek, kto wygraża Games Workshop pięścią, przypatrując się bieżącej ofercie gier z warhammerowych światów, myślę, że warto przełknąć gorzką pigułę w postaci dziełek pokroju Storm of Vengeance i poczekać na to, co przyniesie przyszłość. Ta zaś, jak wykazano powyżej, maluje się w raczej jasnych barwach. Oczywiście praktycznie każda z przytoczonych pozycji może okazać się mniejszym lub większym niewypałem – nie licząc ewentualnie dzieł takich pewniaków jak Creative Assembly – ale trudno uwierzyć, by ta klęska urodzaju nie zaowocowała przynajmniej jednym czy dwoma tytułami godnymi uwagi hardkorowego gracza. Niewykluczone również, że po serii ciekawych zapowiedzi znów nastąpi zwrot licencjodawców i/lub deweloperów w stronę prostych gier przynoszących hańbę warhammerowej spuściźnie w naszej branży, ale na to nie mamy już wpływu. Pozostaje więc trzymać kciuki za producentów i wypatrywać kolejnych wieści... czekając zwłaszcza na odpowiedź na pytanie: gdzie, do diaska, podziewa się Dawn of War III?

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

Szczury i jaszczury – przewodnik po świecie Total War: Warhammer II
Szczury i jaszczury – przewodnik po świecie Total War: Warhammer II

Druga część podserii Total War ponownie zabiera nas do targanego wiecznym konfliktem świata Warhammera. Oto przewodnik po nowych frakcjach występujących w grze Total War: Warhammer II.