Zanim powstał Wiedźmin – stare, polskie gry RPG (4)
Seria Wiedźmin to już fenomen na skalę światową. Polacy jednak na długo przed firmą CDP starali się odnaleźć na rynku gier RPG. Z różnym skutkiem, ale dzisiaj prezentujemy 8 gier, które miłośnicy gatunku powinni znać. Grać - już niekoniecznie.
Jak rozpętałem II wojnę światową? z 2003 roku – Alien Artefact
W rolę Franciszka Dolasa ponownie wcielił się Marian Kociniak, czyli odtwórca głównej roli w filmie. Niestety, nawet on nie pomógł grze wybić się ponad przeciętność.
„Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, Chrząszczyżewoszyce, powiat Łękołody” – ten, kto nie wie, skąd wziął się ten cytat powinien od razu nadrobić zaległości. Jak rozpętałem II wojnę światową to jedna z najśmieszniejszych polskich komedii, nic więc dziwnego, że twórcy ze studia Alien Artefact postanowili stworzyć grę na motywach tego filmu. Wykorzystali przy tym swoje doświadczenie, zdobyte przy produkcji Another War. Jak wyszło? Raczej kiepsko.
Niestety, sama postać Franka Dolasa nie wystarczyła, by stworzyć dobrą grę. Twórcy przyjęli podobną konwencję jak w Another War. Dostaliśmy RPG-a, którego akcję obserwujemy z rzutu izometrycznego. Rozgrywka opiera się na dwóch aktywnościach: walce oraz… czytaniu dialogów i opisów. Niestety, obie te czynności nie dostarczają nam praktycznie jakiejkolwiek przyjemności i sprawiają, że gra nie zdołała zachować klimatu filmowego pierwowzoru. Dlaczego? Po pierwsze: Franek Dolas praktycznie zawsze wychodził z tarapatów dzięki swojemu sprytowi i absurdalnemu szczęściu. Bardzo rzadko musiał stosować przemoc a tej w grze jest na pęczki. Po drugie: film był arcyzabawny, scenariusz gry już taki nie jest. Jak rozpętałem II wojnę światową znacznie lepiej wypadłby w roli pełnej łamigłówek przygodówki, niż RPG akcji.