10 najdziwniejszych mieszanek gatunkowych w grach wideo (7)
W dzisiejszym świecie nie brakuje szalonych pomysłów na gry, które zbierają elementy różnych gatunków – często pozornie nie pasujące do siebie – i upychają je w jednej produkcji. W tym artykule zbieramy najciekawsze spośród nich.
ActRaiser - Strategia + platformówka
Pamiętacie strategie z serii Populous? Wcielaliśmy się w nich boga opiekującego się swoimi wyznawcami i prowadzącego ich do walki z czcicielami innych bóstw. Cykl powstał w roku 1989 i pozwolił Peterowi Molyneux – kierującemu wówczas studiem Bullfrog – zostać uznanym za twórcę podgatunku „boskich gier” (ang. „god games”). Gdyby jednak legendarny deweloper spóźnił się chociaż o rok, niewykluczone, że ów zaszczyt przypadłby w udziale japońskiemu zespołowi Quintet, który w 1990 roku wydał grę ActRaiser na konsolę SNES.
Omawiany tytuł opowiada o konflikcie między Bogiem i Szatanem – a przynajmniej tak było w wersji japońskiej, bo przed premierą amerykańskiego wydania tamtejszy oddział firmy Nintendo zmienił miana kombatantów na The Master i Tanzra, aby uniknąć kontrowersji. Tak czy inaczej, mamy do czynienia z walką na globalną skalę, jednak nie bierzemy w niej udziału, dzierżąc bezkres boskiej potęgi, a jedynie wcielamy się w dwóch „adiutantów” sił dobra. Pierwszy z nich to anioł, reprezentujący strategiczny aspekt ActRaisera. Jako skrzydlaty posłannik Boga sprawujemy pieczę nad rozrastającym się ludzkim skupiskiem – przekazujemy „dowództwu” sugestie (oparte np. na treści modlitw) co do tego, gdzie przydałoby się sprawić jakiś cud, by pomóc osadnikom, a przy okazji wzmocnić ich wiarę w Mastera, zwiększając jego moc. Wskazujemy więc chociażby miejsce, gdzie powinna trzasnąć błyskawica, by pozbyć się przeszkód terenowych, a następnie zachęcamy budowniczych do postawienia tam określonej struktury. W międzyczasie puszczamy magiczne strzałki, rozprawiając się z szatańskimi potworami, a po osiągnięciu przez ludzi odpowiedniego poziomu rozwoju, wskazujemy im cztery leża diabelskich sług do zniszczenia. Osiągnąwszy ten cel, schodzimy na ziemię i zmieniamy perspektywę, wcielając się w posąg wojownika ożywiony Bożą mocą. Pokonujemy platformowe poziomy, skacząc i wywijając mieczem w kierunku sił zła nadciągających z prawej strony ekranu, aż natykamy się na wieńczącego etap bossa.
ActRaiser sprzedał się na tyle dobrze, by jego wydawca, firma Enix (dziś znana jako Square Enix), przychylił się do stworzenia kontynuacji. Chociaż bliższe prawdy byłoby może stwierdzenie, że dobrze sprzedało się tylko pół gry, jako że sequel (wydany w roku 1993, też na konsolę SNES) obcięto z warstwy strategicznej i uczyniono z niego czystej krwi platformowy slasher. Na szczęście lukę dość sprawnie zapełniono, odpowiednio rozbudowując zręcznościowe etapy, w których tym razem oddano nam kontrolę nad samym Masterem, wyposażonym w szeroki wachlarz mocy i umiejętności. Warto jeszcze wspomnieć, że w 2004 roku ActRaiser trafił na telefony komórkowe, a w 2007 roku stał się dostępny w usłudze Virtual Console na konsoli Wii. W 2008 roku przebąkiwano o stworzeniu trzeciej odsłony serii, jednak od tamtego czasu nic się nie ruszyło w tym temacie.