10 najdziwniejszych mieszanek gatunkowych w grach wideo (11)
W dzisiejszym świecie nie brakuje szalonych pomysłów na gry, które zbierają elementy różnych gatunków – często pozornie nie pasujące do siebie – i upychają je w jednej produkcji. W tym artykule zbieramy najciekawsze spośród nich.
Brütal Legend - Slasher + strategia + samochodówka
Tim Schafer to jeden z tych twórców gier, których nazwiska nie sposób pominąć, gdy mowa o najbardziej kreatywnych umysłach w branży elektronicznej rozrywki. I chociaż gry takie jak Full Throttle, Grim Fandango czy Psychonauts nie kwalifikują się do naszego rankingu z racji dość jednoznacznej przynależności gatunkowej, tak Brütal Legend – dzieło studia Double Fine Productions z 2009 roku – wpisuje się w niniejsze zestawienie znakomicie.
Wyobraźcie sobie świat metalu (chodzi o gatunek muzyki, nie materiał). Podpowiedź: jego wygląd odpowiada temu, co przedstawia się na okładkach płyt metalowych. Jest w nim więc pełno czaszek, celtyckich krzyży, kamiennych mieczy, czerwonookich bestii ze stalowymi kolcami na grzbietach, a także potężnych, wielocylindrowych silników. Do takiej właśnie krainy niezwykłym sposobem przenosi się z naszej rzeczywistości Eddie Riggs, specjalista od obsługi technicznej koncertów, czyli roadie. I bynajmniej nie przychodzi mu naprawiać mikrofonów – w jego dłoniach już po chwili ląduje magiczny topór, którym sieje popłoch wśród demonów, a gdy pod rękę nawija mu się jeszcze magiczna gitara (generująca fajne kombosy do spółki z rzeczonym toporem), mieszkańcy tego świata – grani przez takie sławy jak Ozzy Osbourne czy Rob Halford – od razu zdają sobie sprawę, że mają do czynienia z niepospolitą personą. Eddie trafia więc w centrum wydarzeń jako przywódca, a to sprawia, iż od pewnego momentu w walce zamiast rozdawać ciosy i pioruny kuliste na lewo i prawo, zaczyna zajmować się bieżącą rekrutacją rozmaitych oddziałów oraz taktycznym dowodzeniem nimi w bitwach. Z innej beczki – była mowa o silnikach, a z tego płynie wniosek, że w omawianej grze znalazło się też miejsce na pojazdy. I rzeczywiście, bohater rozbija się po świecie (otwartym i pełnym „znajdziek”) za kierownicą swojego hot roda, od czasu do czasu korzystając z zamontowanego w nim arsenału do eksterminacji przeciwników oraz biorąc udział w wyścigach. A wspominałem, że w Brütal Legend zaimplementowano też śladowe elementy rodem z gier muzycznych?
Jak widać, różnorodność w dziele Double Fine jest wielka, jednak nie ma co ukrywać, że niekoniecznie wychodzi to grze na zdrowie. Przy takiej ilości rozmaitych mechanizmów zabawy po prostu trudno znaleźć element, który byłby dopracowany do perfekcji. Na szczęście niedostatki gameplaya z nawiązką rekompensują niepowtarzalny klimat i przebogata ścieżka dźwiękowa z utworami legendarnych wykonawców. Dlatego też niedawne oświadczenia Tima Schafera, deklarującego chęć powrotu do świata Brütal Legend, siłą rzeczy wzbudzają euforię – ale i smutek zarazem, bo przy natłoku produkcji, jakimi obecnie zajmuje się Double Fine (Broken Age, Massive Chalice i inne), oczywistym jest, że na ewentualną kontynuację przygód Eddiego Riggsa i tak przyszłoby nam czekać wiele lat.
Krzysztof Mysiak