autor: Luc
Black Flag - na fali wyobraźni i fantazji. Historia to ich plac zabaw - jak mocno seria Assassin's Creed opiera się na faktach - część II
W poprzednim odcinku przyjrzeliśmy się zgodności pierwszych gier z serii Assassin's Creed z faktami historycznymi. W drugiej i ostatniej części skupimy się na kolejnych odsłonach, a także na nadchodzącym Unity
Z odpowiednią pieczołowitością Ubisoft podszedł także do ukazania plemienia, w którym funkcjonuje Connor. Jego pochodzenie w oczywisty sposób uczyniło z kultury Indian jeden z centralnych punktów całej rozgrywki. W celu jak najwierniejszego odwzorowania zatrudniono zresztą jednego z najlepszych specjalistów od języka, historii i zwyczajów rdzennych Amerykanów – Thomasa Deera, który aktywnie uczestniczył przy tworzeniu scenariusza i postaci. To właśnie dzięki niemu oraz licznym spotkaniom z przywódcami wciąż istniejących plemion, wypowiedzi Indian są w 100% autentyczne, podobnie noszona przez nich biżuteria, struktura obowiązująca w wioskach, a nawet rytuały. Formułka wypowiadana przez Connora przed zabiciem każdego zwierzęcia to także wkład Deera w proces kreacji. Wygłaszane wówczas z namaszczeniem słowa są tradycyjnymi indiańskimi podziękowaniami duchom przodków za otrzymany dar. Teoretycznie to drobiazg, ale kiedy zsumuje się wszystkie detale, o które zadbał Ubisoft, otrzymujemy imponująco prawdziwy obraz rzeczywistości panującej podczas amerykańskiej rewolucji.
Black Flag - na fali wyobraźni i fantazji
Kolejny okres, z którym zmierzono się w Assassin’s Creed przenosił graczy w złote czasy piractwa i morskiej swawoli na Morzu Karaibskim. Z racji tego, iż bandery ze skrzyżowanymi piszczelami siały postrach „zaledwie” 300 lat temu, wydawać by się mogło, iż wiarygodnych informacji będzie od zatrzęsienia. W przypadku przygód Kenwaya twórcy natrafili jednak na spore przeszkody. Dotychczasowa strategia w walce o historyczną zgodność przedstawianych miejsc i wydarzeń przy Black Flag okazała się nie mieć większego sensu – jeśli idzie o działalność piratów, niemal wszystkie fakty i legendy wymieszały się tak mocno, iż chwilami nie sposób było ich odróżnić. To właśnie z tego powodu, po raz pierwszy w historii serii, Ubisoft częściej musiał „zgadywać”, co odpowiadałoby danej epoce, niż po prostu przenosić do gry sprawdzone informacje.
Nie oznacza to bynajmniej, iż w Black Flag mieliśmy do czynienia wyłącznie z fikcją! Choć wygląd większości lokacji był dziełem wyobraźni, aby oddać klimat hawajskich miejscowości tego okresu, zespół odpowiedzialny za projektowanie lokacji spędził kilka miesięcy na Dominikanie oraz Kostaryce. W proces zbierania informacji o poszczególnych miejscach włączono także po raz pierwszy na tak dużą skalę osoby odpowiedzialne za scenariusz. Darby McDevitt – główny autor skryptu – na podróżowaniu po Karaibach spędził kilkanaście tygodni, podczas których nie tylko odbył setki rozmów z historykami, ale poświęcił także mnóstwo czasu na zapoznanie się ze skromną, aczkolwiek treściwą literaturą na temat życia piratów. Jak sam przyznał, najbardziej przydatne okazały się: Republika Piratów Colina Woodarda oraz Cukrowi baronowie Matthew Parkera. Obie książki nie tylko dostarczyły wiedzy o tym, jak żyli i zachowywali się morscy rozbójnicy, ale miały także ogromny wpływ na konstrukcję świata. To dzięki nim twórcy postawili tak ogromny nacisk na obecność plantacji cukru, byli w stanie odwzorować ich wygląd, a także wiarygodnie przedstawić problem niewolnictwa.