Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 21 marca 2014, 14:15

autor: Redakcja GRYOnline.pl

KONIEC CZĘŚCI TRZECIEJ. Alternatywna historia Garreta w akcji Thief

Konkurs Thiefa już za nami. Prezentujemy wynik alternatywnych wyborów Garreta.

ALTERNATYWNIE : GŁOŚNY

Gdy tylko strażnicy zbliżyli się do rogu, Garrett ruszył do ataku.

Steave znajdował się bliżej i stanowił dużo łatwiejszy cel – uderzenie pałki nie powaliło go całkowicie, ale ogłuszyło na tyle, by opadł oszołomiony na kolana. Matt zareagował odruchowo – wyuczonym przez lata treningu ruchem wyciągnął miecz i ruszył na zakapturzonego przeciwnika, próbując uderzyć z góry. Nie trafił, bo tamten półobrotem znalazł się za jego plecami, skąd mocno kopnął strażnika w tyłek. Matt bezwładnie poleciał do przodu i wyrżnął o podłogę tuż przed schodami. Już dziękował Mistrzowi Budowniczemu za niewiarygodne szczęście, gdy na jego głowę spadła seria ciosów. Po trzecim nie próbował już wstać.

Steave otrząsnął się z pierwszego szoku tylko po to, by zobaczyć, jak nieznany napastnik dopada do leżącego na ziemi Matta i wali go czymś w głowę - jego kolega wyprężył się i przestał ruszać. Postać w kapturze obróciła się w stronę Steave’a i zanim strażnik zdążył nabrać powietrza w płuca, stało się coś przedziwnego. Wróg w jednej chwili jakby rozpłynął się w powietrzu, zamieniając w czarny, niewyraźny kształt. W chwili krótszej od mrugnięcia okiem mrok zmaterializował się przed twarzą przerażonego Steave’a. Mężczyzna dostrzegł tylko kilka detali – maskę skrywającą dolną część twarzy, różnokolorowe oczy, dziwaczny skórzany kostium, przypominający nieco służbowe ubranie jednej znajomej kurtyzany, oraz nieprzyjemnie wyglądająca pałkę, zbliżającą się ze zdecydowanie zbyt dużą prędkością. Garrett sapnął z wysiłku, gdy przeciągał drugie ciało w mroczny zakamarek. „To nie są moje metody, ale jak się nie ma co się lubi...”. Nieprzytomny strażnik opadł na ziemię niczym worek kartofli, a złodziej odruchowo otrzepał ręce. Droga do Verminusa stała właściwie otworem.

Garrett znajdował się na początku długiego, ciemnego korytarza, który prowadził do jednej pary drzwi, bardzo obficie zdobionych. Kolejne znajdowały się po obu stronach, kilka metrów od jego pozycji. Złodziej ruszył do przodu i podszedł do tych, spod których framugi padało światło. Garrett domyślił się, że może być to pokój Maggie, a tym przekonaniu utwierdził go lekki zapach różanych perfum wyczuwalny w powietrzu.

Rozmyślania nad tym, co zrobić dalej, zostały nagle przerwane przez hałas dobiegający zza pleców Garretta.

- Musimy szybko poinformować jego lordowską mość. Dobrze, że Steve nie umie trzymać języka za zębami i wypaplał o jej planie skasowania szefa. Sporo z niej wydoił, trzeba mu przyznać.

- Kto wydoił?

- Jezu Dowe , ty naprawdę nie udajesz idioty. Nawet Prosiak by zrozumiał – w zdenerwowanym głosie słychać teraz było nutę desperacji i braku wiary w ludzkość.

Garrett zrozumiał, że od tego co teraz zrobi, zależeć będzie los rezolutnej dziewczyny.

KONIEC CZĘŚCI TRZECIEJ

WYBÓR: MAGGIE PRZEŻYWA

WYBÓR: MAGGIE UMIERA