Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 9 listopada 2015, 12:30

Star Citizen ma fana, który wydał na grę… 30 tysięcy dolarów

Serwis PC Gamer przeprowadził wywiad z największym fanem gry Star Citizen. Człowiek ten wydał na statki i inne dobra w symulatorze kosmicznym studia Cloud Imperium Games już ok. 30 tysięcy dolarów – i wcale nie zamierza na tym poprzestać.

Chris Roberts i Ozy311, jego największy fan (zdjęcie z imprezy PAX South 2014). - Star Citizen ma fana, który wydał na grę… 30 tysięcy dolarów - wiadomość - 2015-11-09
Chris Roberts i Ozy311, jego największy fan (zdjęcie z imprezy PAX South 2014).

Co może dostać bardzo rozrzutny gracz w Star Citizen? W cyfrowym pakiecie za 18450 dolarów (The Completionist) znajdują się m.in.:

  • Prawie wszystkie statki, jakie są dostępne w grze, we wszelkich możliwych wariantach; niektóre w więcej niż jednym egzemplarzu
  • Mnóstwo bonusowego wyposażenia dla statku, postaci, hangaru etc.
  • Dodatkowe fundusze na początek zabawy (20 tysięcy kredytów)
  • Dożywotnie ubezpieczenie (na wypadek śmierci postaci)
  • Soundtrack
  • Filmy z cyklu „Making of”
  • Powieść inspirowana grą
  • Plakaty

Jak wiadomo, Star Citizen, mimo że jeszcze nie wyszedł i do premiery ma daleko, już teraz kusi toną płatnej zawartości (przede wszystkim statkami), z której będzie można skorzystać w finalnej wersji gry. I oczywiście nie brakuje graczy, którzy dają się skusić ofercie, przepuszczając na dzieło Chrisa Robertsa mnóstwo pieniędzy. Serwis PC Gamer dotarł do największego fana omawianego space-sima – Chris, w społeczności Star Citizena znany jako Ozy311, przeznaczył na produkcję studia Cloud Imperium Games już… około 30 tysięcy dolarów. I wcale nie zamierza na tym poprzestać. Przeznaczywszy na grę taką kwotę, gracz ten zdobył już wszystko, co było do zdobycia, i to w więcej niż jednym egzemplarzu.

Ozy311 jako trzy osoby, które w największym stopniu wpłynęły na jego życie, wymienia Johna Carmacka, Steve’a Jobsa i Chrisa Robertsa. Star Citizena traktuje jako spełnienie marzeń o urzeczywistnieniu wizji ukazanej w filmach takich jak Gwiezdne wojny czy Star Trek. Dlatego nie szczędzi wsparcia twórcom gry, przy okazji zażarcie broniąc ich przed „hejterami”. Pytany o to, czy topienie tysięcy dolarów w grze wideo nie jest szalone, odpowiada, że ludzie w jego wieku – blisko 40. roku życia – nierzadko znajdują sobie kosztowne pasje, np. inwestowanie w jacht. Kupowanie wirtualnych statków jest dla Chrisa dokładnie tym samym. Co jednak ciekawe, wszystkie pieniądze przeznaczone na Star Citizena pochodzą z zajęć dodatkowych – Ozy311 twardo trzyma się zasady, by nie wydawać funduszy pochodzących z jego głównej pracy (jest zatrudniony w dużej firmie komputerowej) ani nie obciążać swojego podstawowego konta bankowego. Jeśli ciekawi Was ten człowiek, więcej dowiecie się z wywiadu serwisu PC Gamer.

Na koniec przypominam, że Star Citizen powstaje wyłącznie z myślą o komputerach osobistych i jest wypuszczany stopniowo, moduł za modułem. Do tej pory twórcy udostępnili indywidualne hangary (Hangar Module), symulator walk kosmicznych (Arena Commander) i przestrzeń publiczną, w której może spotkać się kilkudziesięciu graczy (Social Module). Przed nami wyczekiwany od kilku miesięcy moduł do sieciowych walk toczonych na piechotę (Star Marine), a w dalszej perspektywie otrzymamy pierwsze rozdziały kampanii fabularnej (Squadron 42) oraz doczekamy się dania głównego, czyli wielkiego wszechświata dla tysięcy graczy (Persistent Universe). Nie sposób przewidzieć, kiedy tytuł doczeka się finalnego wydania. Jeśli chcecie wiedzieć więcej, polecam Waszej uwadze naszą świeżą zapowiedź:

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej