Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 10 lipca 2012, 15:21

autor: Grzegorz Ferenc

ACTA powraca jako CETA?

Komisja Europejska prowadzi negocjacje z Kanadą w sprawie podpisania porozumienia handlowego zawierające treści niemalże identyczne z zapisami umowy ACTA, odrzuconej przed tygodniem przez Parlament Europejski, twierdzi prof. Michael Geist z Ottawy.

Zgodnie z informacjami zamieszczonymi w Internecie przez profesora Michaela Geista z Uniwersytetu w Ottawie, Komisja Europejska i Kanada negocjują zawarcie umowy międzynarodowej, która w wielu punktach jest identyczna z kontrowersyjnymi zapisami porozumeinia ACTA, odrzuconego przed tygodniem przez Parlament Europejski. Chodzi o CETA, czyli umowę handlową między Kanadą i Unią Europejską [Canada – EU Trade Agreement], przygotowywaną w ramach dwustronnych negocjacji od 2009 roku.

ACTA powraca jako CETA? - ilustracja #1
Czy aby na pewno goodbye?

Według profesora Geista zapisy CETA dotyczące własności intelektualnej w jej wersji roboczej z lutego 2012 roku są identyczne z tymi, które znalazły się w ostatecznej formie umowy ACTA. Negocjacje w sprawie zawarcia umowy Kanada-UE mają zakończyć się jeszcze w tym roku. Jej przyjęcie miałoby skutki prawne dla wszystkich krajach członkowskich.

Na swojej stronie Geist zamieścił podejrzane fragmenty obu dokumentów. W jego opinii Kanada powinna wycofać się z zamieszczania w umowie zapisów odnoszących się do ochrony własności intelektualnej. Za przykład podał inne umowy handlowe zawierane przez kraj członkowski Wspólnoty Narodów, w których postanowiania związane ze wspomnianymi kwestiami są ograniczone do minimum.

Fragment strony prof. Michaela Geista z porównaniem zapisów ACTA i CETA

Czyżbyśmy więc mieli powtórkę z przeszłości? Niekoniecznie. Według Rickarda Falkvinge, założyciela szwedzkiej Partii Piratów, jest za wcześnie na wszczynanie alarmu. Według niego zbieżność zapisów wynika z czasu powstania wersji roboczej [wyróżnienia autora – przyp. Aver]:

Fragmenty umowy CETA, które wyciekły do Internetu (a które swoją drogą nie są ostateczne), zostały napisane w lutym 2012 roku, zgodnie z informacjami podanymi przez Geista. Powód, dla którego zawierają identyczne zapisy z ACTA, jest bardzo prosty. Powstały one zanim rozpoczęły się protesty uliczne. Przygotowano je wychodząc z założenia, że przyjęcie ACTA jest pewne i stanowi tylko kwestię przybicia odpowiedniej pieczątki. Skopiowane fragmenty stały się podstawą nowej umowy.

Falkvinge podkreśla, że Parlament Europejski stał się o wiele bardziej wyczulony na wszelkie negocjacje prowadzone przez Komisję Europejską, mające związek z zagadnieniami własności intelektualnej. Przed tygodniem zgromadzenie europosłów zasugerowało nawet złożenie rezygnacji przez komisarza Karela de Guchta, odpowiedzialnego za negocjacje w sprawie odrzuconej umowy. Innymi słowy, dla szwedzkiego pirata nie mamy do czynienia ze „zmartwychwstaniem ACTA”, ale raczej z „ACTA – pierwszy remake w stylu zombie”.