Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 2 lipca 2008, 10:23

autor: Filip Grabski

Sprzedaż gier w USA generuje większe przychody niż filmy na DVD

Dzieje się coś, co niedawno wydawało się zupełnie niemożliwe – rynek gier staje się lepiej zarabiającą odnogą rozrywki niż filmy.

Dzieje się coś, co niedawno wydawało się zupełnie niemożliwe – rynek gier staje się lepiej zarabiającą odnogą rozrywki niż filmy.

Oczywiście jest to stwierdzenie trochę na wyrost, ale dobrze obrazuje zjawisko, które nabiera siły. Po pierwsze – rynek gier rzeczywiście przynosi więcej niż wynosi przychód ze sprzedaży biletów do kin. Ale biznes filmowy to jeszcze sprzedaż DVD, która do niedawna była nie do pobicia.

Organizacja Entertainment Merchants Association, która zajmuje się tworzeniem raportów i statystyk z dochodów i wydatków różnych gałęzi przemysłu, opublikowała dokument, z którego wynika, co następuje. Północnoamerykański rynek elektronicznej rozrywki przyniósł w 2007 roku 18,85 miliarda dolarów. To niemal dwa razy więcej, niż filmowy box office, który zamknął miniony rok w kwocie 9,6 miliarda dolarów. Przemysł gier wyprzedził nawet sprzedaż filmów na DVD, która w 2007 roku osiągnęła pułap 16 miliardów dolarów. Oczywiście łącząc wszystkie odnogi przemysłu filmowego, wciąż jest on nie do pobicia (ponad 33 miliardy $ - wliczamy tu przychód z tytułu wypożyczania filmów), ale wyraźna tendencja wzrostowa jest nie do pominięcia. Już przecież teraz budżety niektórych gier wielokrotnie przekraczają budżety hollywoodzkich produkcji (jak choćby GTAIV i legendarne 100 milionów wydane na jej stworzenie).

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej