Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 14 października 2005, 19:13

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Myśli nieprzemyślane - Grać nie umierać

"Bez komputerów można robić wszystko. Można się komunikować, można projektować, można budować, można podróżować, można pracować. Może wolniej, może mniej wydajniej, może kosztowniej. Jednej rzeczy bez komputerów robić się nie da – grać w gry komputerowe".

Bez komputerów można robić wszystko. Można się komunikować, można projektować, można budować, można podróżować, można pracować. Może wolniej, może mniej wydajniej, może kosztowniej. Jednej rzeczy bez komputerów robić się nie da – grać w gry komputerowe.

A tych z końcem tego roku mamy zatrzęsienie (jak z końcem każdego roku) i są to tytuły, kurczę, nie byle jakie (a to się tak często nie zdarza). Mamy już Black & White 2, mamy Fable’a, doczekaliśmy się polskiego Boiling Pointa, za chwilę będzie F.E.A.R., Quake 4, Cywilizacja 4, Oblivion... Mamy również doroczny wysyp gier sportowych z rękawa EA. Rany, Julek, no... po prostu... grać, nie umierać. Jednego, czego DZIĘKI komputerom się nie da, to mieć wolny czas.

Łosiowy przegląd niesportowy

Trwa ostra batalia dotycząca tego, kto kogo zrobił w „capa” i kto komu winien jest pieniądze – czy Activision w pogoni za kasą wysadziło z siodła Spark Unlimited, czy też miało dość nieudolności tego „przereklamowanego” studia developerskiego. Na razie jesteśmy na etapie wzajemnych oskarżeń, a jak znam życie za 5 miesięcy będziemy świadkami wzajemnej miłości obu podmiotów i nowych lukratywnych umów związanych z COD od 3 do 10 na PS2. Analogiczna sytuacja, choć na DUŻO wyższym szczeblu ma miejsce w przypadku Microsoftu i RealNetworks. Chłopaki się pogodzili i firma „dużego Billa” zapłaci RealNetworks w sumie 761 mln dolarów. Jest jedno „ale”, bo choć kwota ta potocznie nazywana zadośćuczynieniem za szkody, w istocie jest niczym innym jak wykupieniem super promocji nowego Xboxa 360. W końcu nie kto inny jak RealNetworks, udostępni swoje portfolio gier webowych (jedno z największych na świecie) użytkownikom usługi Xbox Live Arcade. Zostając jeszcze chwilę przy Microsofcie i jego konsolach, gigant stwierdził, iż będzie wspierał pierwszego Xboxa „może” jeszcze do 2007 roku... Dla porównania SONY wspiera PS2 do 2010.

Aha... Zwracam uwagę, że ciągle możecie sobie kupić Xboxa 360 podpisanego przez Billa Gatesa. Zainteresowani – kierunek eBay.

Wzmagają się wysiłki różnych instytucji mające na celu wytępienie piractwa. Telewizja HBO bawi się w zaśmiecanie sieci P2P, utrudniając tym samym wyszukiwanie i pobieranie filmów, sądy amerykańskie zaczynają stosować „odpowiednio surowe kary” dla piratów, a taki British Telecom, po tym jak wykryje transfer na odpowiednich portach (wykorzystywanych standardowo np. przez BitTorrenta) dzwoni do ciebie do domu i pyta o wyjaśnienia. Sam byłem tego świadkiem – po 15 minutach od rozpoczęcia downloadu poprawki do World of Warcraft przyszło się tłumaczyć. :) Osobiście popieram na całej linii.

Mijający tydzień to również kilka bardzo miłych wieści związanych z grami. Okazało się bowiem, że taki Falcon 4.0 udoskonalany z uporem maniaka od lat siedmiu, w swoim najnowszym wcieleniu Allied Force otrzymuje same znakomite recenzje na świecie. Z kolei legendarne strategiczne serie Battleground oraz Campaign rodem z Talonsoftu nadal cieszą się takim zainteresowaniem, że zostaną dostosowane do pracy w systemie Windows XP i wydane na nowo. Kto by przypuszczał... Nie sposób również nie wspomnieć o tym, że CD Projekt w końcu zdecydował się na wypuszczenie Fable na PC w naszym, zaściankowym kraju. Co prawda osobiście nie wierzę, że tytuł ten ukaże się w polskiej wersji już w styczniu (obstawiam kwiecień-maj), jednak jestem jak najbardziej ZA! Warto czekać.

Na koniec pośród całego tego wyborczego HURA jakie panuje wokoło, muszę przyznać, że w sumie cieszę się, że żyję tu gdzie żyję. Pomijam fakt, iż nie mamy huraganów, tsunami, wulkanów czy trzęsień ziemi oraz to, że w nocy na mocno zakrapianym biwaku nie dorwie mnie jakiś skorpion czy krokodyl :). Chodzi mi o to, że specyficzna mentalność ludzi zamieszkująca nasze Państwo Środka (Europy) z góry wyśmiewa cyrk z grami dla dorosłych, jaki fundują nam moralni ponad wszelkie dopuszczalne normy amerykanie, z panem Jackiem Thompsonem na czele. Wystarczy popatrzyć na to: Bez karty kredytowej nie zobaczysz informacji o grach dla dorosłych na stronie Activision, Pogromca San Andreas wyłoży 10,000$ na stworzenie gry pełnej przemocy!, Bully z Rockstar łatwego życia mieć nie będzie, by rzec – GOD BLESS POLAND!

Subiektywny tydzień Soulcatchera

W tym tygodniu jest wiele rzeczy, o jakich mógłbym napisać. Na przykład o Encyklopedii Gier 2006, którą właśnie skończyliśmy robić, o tym jak Electronic Arts zarzuciło nas stosem fantastycznych nowych gier do przetestowania, o nowych informacjach i screenach z Vanguard: Saga of Heroes, o premierze Black &White 2 itd, ale napiszę o grze, którą możecie sami za darmo przetestować, a która jest moim zdaniem całkiem fajna. A więc, jeżeli znasz język angielski, masz trochę czasu, szybkie łącze i trochę wytrwałości, możesz zagrać sobie w ten weekend w betę najnowszej gry NCSoftu, grę City of Villains. Zabawa jest o tyle fajna, iż w grze tej niestandardowo wcielamy się w postać złego bohatera.

Jak wiadomo „bycie złym” nie jest sprawą prostą, tak też jest z uczestnictwem w betateście. Spróbuję Wam to opisać jak najdokładniej.

Wchodzimy na stronę http://www.fileplanet.com i rejestrujemy się (darmowa rejestracja), następnie logujemy się. Kolejny krok to wypełnienie na stronie „sign-up” formularza zgłoszeniowego. Wpisujemy ten sam email co w rejestracji. W odpowiedzi na zgłoszenie otrzymujemy emaila z „YOUR ACCOUNT KEY”, czyli kluczem rejestracyjnym (o tym za chwilę) oraz link, z którego możemy pobrać klienta gry (program, który umożliwi nam granie). Puszczamy pobieranie – jeżeli macie wykupione konto na File Planet, to możecie skorzystać z ich Download Managera, jeżeli nie, to czekacie w kolejce. Plik ma 2,5 GB. Podczas pobierania musicie założyć sobie kolejne konto tym razem na PlayNC. Po założeniu konta na PlayNC, zweryfikowaniu tam emaila, wchodzimy ponownie na powyższy link, wybieramy opcję „Manage” i w opcji ADD GAMES wpisujemy „YOUR ACCOUNT KEY”. (To jest opisane w emailu). Po pobraniu klienta, rozpakowujemy go najnowszym WINZIP-em lub WINRAR-em i instalujemy. Następnie uruchamiamy i nie przejmujemy się tym wszystkim, co tam jest napisane. Klient musi się nam uaktualnić, co dzieje się bardzo wolno. Po uaktualnieniu dajemy NEXT i logujemy się loginem i hasłem z PlayNC. Tworzymy postać i gramy.

Beta test będzie aktywny przez najbliższy weekend. Nie jest prawdą, że nie działa i że nie można grać – tak mówią różni ludzie. Cała procedura choć skomplikowana i pracochłonna daje 100% szansę powodzenia, co osobiście sprawdziłem. Życzę miłej zabawy poniżej screen z intro i screen z gry, w którą właśnie gram.

Myśli nieprzemyślane - Grać nie umierać - ilustracja #1

Wiecej informacji na temat City of Villains (łącznie z linkiem do strony oficjalnej) znajdziecie u nas w encyklopedii.

Wizje Lordareona

*A więc* Playstation Experience. Tak, właśnie, nie ma to jak publicznie zacząć zdanie od „a więc”, łamiąc tym samym stereotypy narzucone każdemu z nas w czasach licealnych. A więc! A więc Sony postanawia iść za ciosem i zachować obojętność wobec niewesołych donosów nt. stanu branży konsolowej w Polsce, niestrudzenie wierząc w powodzenie tego typu eventów. Chwała im za to, konstruktywne działania japońskiego koncernu kontrastują bowiem brutalnie z pragmatyzmem spod znaku MS, stawiającym na naszym skromnym rynku krechę już na samym starcie. Imprezę w każdym razie postaramy się przeorać wzdłuż i wszerz, wyciskając przy tym najbardziej smakowite soki i relacjonując przebieg eksperymentu na naszych łamach, yo.

*A więc* sezon ogórkowy definitywnie zakończył się i co rusz raczeni jesteśmy kolejnymi top-shelf produkcjami, także tymi z dawien dawna wypatrywanymi (jak mawia znajomy „czas się zawieść”?). Jakby tego było mało, sytuacja na horyzoncie prezentuje się jeszcze goręcej, a coraz większą część nieboskłonu przysłaniają atrakcyjne kształty X-Boxa 360 (isn’t it sexy?). Ponoć w preorderach zabawka ta sprzedaje się jak świeże bułeczki. Prognozowanie wyniku starcia Redmont vs Tokyo wykracza co prawda poza kompetencje nas, Polaczków, niemniej na dziś propozycja MS jest interesująca niczym decyzje personalne trenera Janasa w meczu z Anglikami. Amerykanie trafili po prostu w sedno jeśli chodzi o warunki czasoprzestrzenne, dodatkowo dodając sprawie pikanterii poprzez mega-atrakcyjną cenę (jak na europejski, względnie polski release konsoli oczywiście). Zważcie, że jeśli chcecie grać już na Gwiazdkę, inwestycję wypada zaplanować i przypieczętować zamówieniem już teraz – przy czym niektóre sklepy zdążyły już nawet wyczerpać pulę konsol pierwszej dostawy. Wystrzegajcie się także zakupu Core Systemu, jako że miecz Damoklesa w postaci braku twardego dysku jest w tym wypadku nieunikniony.

*A więc* koniec roku zapowiada się po prostu świetnie. Część zimowego rozkładu jazdy prawdopodobnie poznamy bliżej już w weekend, za sprawą Sony Poland. Na oficjalne stanowiska konkurencji w odniesieniu do Polski raczej się nie doczekamy, więc pozostaje badać grunt na własną rękę. „Musisz spróbować wybrać właściwą drogę. Ja ci w tym nie pomogę, jedynie coś podpowiem” – jak to rymował ktoś na polskiej scenie hiphopowej. Stay tuned. A więc czas pakować manatki i mykać do stolycy.

Powiązania do myśli

myślący: Przemysław „Łosiu” Bartula, Wojciech „Soulcatcher” Antonowicz , Krzysztof „Lordareon” Gonciarz

myśli uczesał: Borys „Shuck” Zajączkowski