Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 31 maja 2005, 10:19

UbiSoft nadal walczy z Electronic Arts o niezależność

Koncern UbiSoft, mający w swym katalogu ponad tysiąc tytułów (z czego większość cieszyła się dużym powodzeniem), to łakomy kąsek dla każdego potentata w branży elektronicznej rozrywki. Nie powinno zatem nikogo dziwić, że największy na świecie dystrybutor gier video – Electronic Arts – od dłuższego czasu czyni starania, aby wykupić akcje francuskiej firmy.

Koncern UbiSoft, mający w swym katalogu ponad tysiąc tytułów (z czego większość cieszyła się dużym powodzeniem), to łakomy kąsek dla każdego potentata w branży elektronicznej rozrywki. Nie powinno zatem nikogo dziwić, że największy na świecie dystrybutor gier video – Electronic Arts – od dłuższego czasu czyni starania, aby wykupić akcje francuskiej firmy.

Włodarze Electronic Arts są konsekwentni w działaniu. Nie dość, że dysponują odpowiednim kapitałem, to jeszcze udało im się przekonać część akcjonariuszy do sprzedaży akcji, w rezultacie czego mogą się dziś pochwalić niemal dwudziestoprocentowym udziałem we francuskiej firmie. Wszystko jednak wskazuje na to, że rodzinie Guillemot – założycielom UbiSoftu – uda się zablokować dalsze działania amerykańskiego potentata. Podczas tegorocznych targów E3, złożyła ona deklaracje, że wartość akcji wzrośnie dwukrotnie w ciągu najbliższych dwóch lat – i nie są to czcze przechwałki. W walce o niezależność, Francuzi dysponują bowiem odpowiednim arsenałem tytułów, który może przynieść taki sukces.

Problem rodziny Guillemot polega na tym, że nie dysponuje ona bezpiecznym pakietem akcji, który bez względu na ruchy ze strony Electronic Arts, pozwoliłby im sprawować całkowitą kontrolę nad poczynaniami firmy. W takim układzie przedsiębiorczy bracia muszą cały czas przekonywać pozostałych udziałowców do zachowania swoich akcji. Wygląda na to, że przez najbliższe dwa lata UbiSoft zapewnił sobie względny spokój. Ale czy to wystarczy koncernowi do walki z Amerykanami? Pożyjemy, zobaczymy...

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej