Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 24 lutego 2005, 16:38

Historia serii The Settlers - cz. 4

Już wkrótce na rynku zadebiutuje najnowsza, piąta odsłona gry The Settlers. Mająca ponad dziesięcioletnią tradycję marka zmieniła diametralnie swoje oblicze, o czym zresztą można przekonać się uruchamiając oficjalne demo. W serii krótkich artykułów, przedstawiamy kolejne odsłony programu. Dzisiaj czas na część czwartą.

Już wkrótce na rynku zadebiutuje najnowsza, piąta odsłona gry The Settlers. Mająca ponad dziesięcioletnią tradycję marka zmieniła diametralnie swoje oblicze, o czym zresztą można przekonać się uruchamiając oficjalne demo. W serii krótkich artykułów, przedstawiamy kolejne odsłony programu. Dzisiaj czas na część czwartą.

Historia serii The Settlers – odcinek 1

Historia serii The Settlers – odcinek 2

Historia serii The Settlers – odcinek 3

Jeśli spojrzeć na wszystkie dotychczasowe dokonania programistów Blue Byte, można dojść do słusznego wniosku, że kolejne odsłony The Settlers oznaczone liczbą parzystą, stanowiły rozwinięcie pomysłów zawartych w częściach nieparzystych. Tak było w przypadku The Settlers II: Veni, Vidi, Vici, która poza zmianą szaty graficznej nie oferowała zbyt wielu nowości, tak samo jest z The Settlers IV, która od „trójki” różni się w nieznaczny sposób.

Historia serii The Settlers - cz. 4 - ilustracja #1

Kilka miesięcy przed wydaniem The Settlers IV, w sieci pojawiała się swoista „reklamówka” gry, nazwana przewrotnie „Smack a Thief!”. Była to darmowa zręcznościówka (screenshot powyżej), w której zadaniem użytkownika było powstrzymanie Wikingów od kradzieży złota i srebra. Uderzając ręką swoich ospałych żołnierzy, gracz pobudzał ich do walki z najeźdźcą. Rozgrywka sprowadzała się do próby utrzymania przez określony czas zgromadzonych zapasów kosztowności. Jeśli Wikingom udało się wykraść wszystkie sztabki złota i srebra, zabawa kończyła się naszą porażką.

W grudniu 2000 roku, czwarta odsłona The Settlers trafiła na półki sklepowe. Gra niewiele różniła się od swojego poprzednika. Minimalne zmiany dotyczyły głównie oprawy wizualnej oraz rozwoju armii. Użytkownicy od początku dostali możliwość powoływania najmocniejszych jednostek, ale koszt ich treningu był dużo wyższy niż standardowych piechurów. W grze pojawiło się zaledwie dwóch nowych osadników: sabotażysta oraz ogrodnik (pierwsza jednostka była dostępna tylko w trybie multiplayer).

Historia serii The Settlers - cz. 4 - ilustracja #2

Istnienie ogrodnika było nierozerwalnie związane z istnieniem najmocniejszego przeciwnika w grze, niejakiego Morbusa. Ów upadły Bóg dokonywał prawdziwego spustoszenia w królestwie osadników, zamieniając żyzną glebę w wyjałowione pustkowia. Ogrodnik zajmował się rekultywacją terenu, który ponownie mógł przysłużyć się do rozwoju wioski.

Pozostałe innowacje, wliczając w to obecność różnego typu okrętów oraz machin wojennych, nie miały już większego znaczenia. Również modyfikacje w interfejsie, skupione wokół podzielenia budynków względem funkcjonalności nie przyniosły rewolucji. Z jednej strony były to dobre, wszak gracze przyzwyczajeni do trzeciej odsłony The Settlers mogli poczuć się jak w domu – z drugiej złe, gdyż zapowiadana z wielkim hukiem nowa edycja kultowej serii była tak naprawdę niczym innym, jak odgrzewanym kotletem. Co prawda, dodano trochę nowych przypraw, ale nie zmieniały one zasadniczo smaku potrawy.

Historia serii The Settlers - cz. 4 - ilustracja #3

Paradoksalnie, najsłabsza odsłona The Settlers doczekała się największej liczby dodatków. Temat rozwijano na różne sposoby. Najpierw pojawił się tradycyjny Mission Pack, zawierający nowe scenariusze dla każdej ze stron. Niespełna rok po premierze gry, na rynku zadebiutowało kolejne rozszerzenie - The Trojans and the Elixir of Power, w którym jeszcze raz przyszło nam się zmierzyć ze złym Morbusem. Ostatnim dodatkiem była gra o nazwie The New World, gdzie na skolonizowanie czekały tereny obu Ameryk.

Zdaniem wielu graczy, począwszy od części drugiej „Osadnicy” systematycznie obniżali loty. Zarówno trzecia jak i czwarta odsłona nie umywała się do swoich poprzedników, a zawarte zmiany były niewystarczające. Dzisiaj, kiedy piąta część gry jest już faktem, można dojść do wniosku, że tym razem programiści Blue Byte posunęli się w innowacjach za daleko. Ale czy aby na pewno? Na to pytanie spróbujemy odpowiedzieć już jutro, kiedy bliżej przyjrzymy się najnowszej odsłonie The Settlers.

Historia serii The Settlers - cz. 4 - ilustracja #4

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej