futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 23 stycznia 2019, 21:19

Jak działa polski Asystent Google? Nie idealnie – pierwsze opinie

Od tygodnia możemy korzystać z polskiego Asystenta Google. Przez ten czas użytkownicy zdążyli sprawdzić, co oferuje rodzima wersja tej usługi.

Niedawno byliśmy świadkami premiery Asystenta Google w polskiej wersji językowej, ponad dwa lata po światowym debiucie. Funkcja zadebiutowała 15 stycznia, tym samym stając się pierwszą aplikacją tego typu obsługującą język polski. Teraz, tydzień po premierze, pojawiają się liczne opinie osób, które miały okazję przetestować tę usługę. Możemy więc sprawdzić, jak wypada rodzima wersja wirtualnego pomocnika.

Asystent Google jest już dostępny w rodzimym języku. - Jak działa polski Asystent Google? Nie idealnie - pierwsze opinie - wiadomość - 2019-01-23
Asystent Google jest już dostępny w rodzimym języku.

Zanim przejdziemy do samego programu, wypada odpowiedzieć na często zadawane pytanie – „jak włączyć tę usługę?”. Wbrew pozorom, wcale nie musimy instalować nowego programu. Aby uruchomić Asystenta Google, należy wejść do aplikacji Google, wybrać zakładkę „Więcej” w prawym dolnym rogu, a następnie dwukrotnie wybrać opcję „Ustawienia” na kolejnych ekranach. Po skonfigurowaniu tej funkcji możemy wywołać wirtualnego pomocnika komendą „Ok Google” lub przez naciśnięcie ikony mikrofonu na ekranie dotykowym. Co ważne, funkcja nie jest zarezerwowana tylko dla urządzeń z Androidem – skorzystamy z niej także na platformie iOS oraz z użyciem kompatybilnych słuchawek.

Sprawdzanie pogody to tylko jedna z ogromu dostępnych funkcji. - Jak działa polski Asystent Google? Nie idealnie - pierwsze opinie - wiadomość - 2019-01-23
Sprawdzanie pogody to tylko jedna z ogromu dostępnych funkcji.

Czym dokładniej jest Asystent Google? W teorii można by go opisać jako bardziej rozbudowaną obsługę głosową smartfonów oraz tabletów, tyle że byłoby to ogromne uproszczenie. Z jego pomocą możemy m.in. dzwonić i wysyłać wiadomości, ustawiać alarmy i przypomnienia, ale także wyszukać interesujące nas informacje w sieci. W ten sposób asystent powie nam, jaka będzie jutro pogoda w naszym mieście, jaki jest kurs euro albo kto jest autorem danej książki. Pomocnik jest również w stanie odtworzyć muzykę z telefonu bądź aplikacji YouTube, wyznaczyć trasę, uruchomić serial w serwisie Netflix, a także – jeżeli mamy taki kaprys – opowiedzieć nam żart lub powiedzieć, co sądzi o Polsce. Więcej informacji o dostępnych funkcjach znajdziecie na oficjalnej stronie usługi.

Polska wersja na razie oferuje nieco mniej opcji niż angielska. - Jak działa polski Asystent Google? Nie idealnie - pierwsze opinie - wiadomość - 2019-01-23
Polska wersja na razie oferuje nieco mniej opcji niż angielska.

Niestety, jakkolwiek twórcy poczynili wyraźne postępy w stosunku do zeszłorocznych testów, polski Asystent Google pozostawia nieco do życzenia. Zasadniczo program dobrze sobie radzi z odpowiadaniem na konkretne pytania pokroju „kto stworzył Age of Empires” lub „ile metrów ma Pałac Kultury”, ale w wielu przypadkach aplikacja nie udziela odpowiedzi na głos lub ogranicza się do odesłania do wyszukiwarki. Poza tym nie działa opcja ciągłej rozmowy, tak więc za każdym razem, gdy chcemy skorzystać z pomocy asystenta, jesteśmy zmuszeni użyć komendy „Ok Google” lub kliknąć na ikonę mikrofonu. Nie jest to jedyna funkcja nieobecna w naszym kraju. W porównaniu do angielskiego Asystenta nie znajdziemy tu choćby możliwości odblokowania smartfona głosem przy wygaszonym ekranie, a niektóre opcje są wyraźnie ograniczone. W efekcie w sieci można nawet natknąć się na opinie, jakoby Polska otrzymała Asystenta Google de facto w wersji demo, będącej raczej ciekawostką niż faktyczną pomocą na co dzień. Na marginesie, nie próbujcie komendy „włącz lokalizację” – na razie jedynym efektem jest przymusowe zamknięcie aplikacji.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej