Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 28 listopada 2017, 10:25

„Oszustw używa mnóstwo osób", czyli matka 14-letniego cheatera vs Epic Games

Matka czternastoletniego gracza pozwanego przez studio Epic Games za używanie i prezentowanie w serwisie YouTube oszustw w Fortnite: Battle Royale podjęła się obrony syna. Kobieta wystosowała list do sędziego, w którym tłumaczy, dlaczego jej zdaniem oskarżenia są bezpodstawne.

Na początku ubiegłego miesiąca studio Epic Games ruszyło na zdecydowaną wojnę przeciwko oszustom. Najpierw zbanowano tysiące kont cheaterów, psujących zabawę w darmowej strzelaninie Fortnite: Battle Royale. Dla niektórych sama utrata konta była jednak najmniejszym problemem. Dwóch najbardziej problematycznych graczy, którzy nie tylko notorycznie kantowali oraz namawiali do tego innych, ale również byli aktywnymi członkami zespołu AddictedCheats i twórcami oprogramowania dającego niesprawiedliwą przewagę, doczekało się pozwu od Epic Games. Deweloperzy oskarżają w nim cheaterów między innymi o naruszenie praw autorskich i ingerencję w kod gry. Sprawa nie zdążyła się jeszcze zakończyć, a do sądu wpłynęła kolejna skarga. Jej celem jest tym razem niejaki Caleb Rogers.

Epic Games nie zamierza odpuszczać oszustom, bez względu na wiek. - „Oszustw używa mnóstwo osób", czyli matka 14-letniego cheatera vs Epic Games - wiadomość - 2017-11-28
Epic Games nie zamierza odpuszczać oszustom, bez względu na wiek.

Jak podaje serwis TorrentFreak, Caleb Rogers jest czternastolatkiem, który był banowany za oszustwa w Fortnite: Battle Royale co najmniej 14 razy. Nie to jednak było bezpośrednim powodem oskarżenia. Chłopak publikował filmy i prowadził transmisje na żywo, na których prezentował swoją grę z włączonym między innymi automatycznym celowaniem i namawiał widzów do podobnego procederu. Epic Games wystosowała do serwisu YouTube standardowy wniosek DMCA z prośbą o zdjęcie materiałów. Tak też się stało, co nie do końca spodobało się Rogersowi. Nastolatek złożył apelację. Studio postawione przed dylematem, czy dać za wygraną, czy też iść na dalszą wymianę ciosów, zdecydowało się na to drugie. Tym samym sprawa Rogersa trafiła do sądu. Oto jak Epic Games tłumaczy swoją decyzję w oświadczeniu dla serwisu Eurogamer:

Studio Epic nie zgadza się na ciągłe oszukiwanie lub naruszanie praw autorskich, niezależnie od tego, w jakim wieku jest osoba o to oskarżona. Jak wspominaliśmy wielokrotnie, poważnie traktujemy oszustwa i będziemy stosować wszelkie możliwe środki, aby upewnić się, że nasze gry są przyjemne, uczciwe i dają równe szanse wszystkim graczom.

Z pozoru mogłoby się wydawać, że Rogers stoi na straconej pozycji. Nic bardziej mylnego. Na odsiecz nastolatkowi ruszyła jego matka.

Pierwsza strona listu wystosowanego przez matkę Caleba Rogersa. / Źródło: TorrentFreak

Kobieta wystosowała do sądu w Karolinie Północnej list, w którym broni swojego syna. Jego pełna treść jest dostępna tutaj. W skrócie, argumenty przeciwko pozwowi można streścić w kilku punktach:

  • Calebowi nie można postawić zarzutów, ponieważ jest osobą nieletnią;
  • nieletni muszą mieć zgodę rodziców, by zaakceptować umowę licencyjną i móc grać w Fortnite, a kobieta nigdy takowej nie udzieliła;
  • tym samym umowa EULA nie jest w żaden sposób wiążąca prawnie;
  • nie ma żadnych dowodów na to, że Caleb w jakikolwiek sposób ingerował samodzielnie w kod gry, naruszając tym samym prawa autorskie. Chłopak wykorzystywał jedynie istniejące już narzędzia;
  • choć nie da się ukryć, że Caleb korzystał z oszustw, to przecież wiele osób tak robi, „nawet w momencie, gdy pisany jest ten list”;
  • Epic Games nie poniosło żadnych strat finansowych, ponieważ gra jest darmowa, a Rogers nie czerpał żadnych korzyści pieniężnych ze swoich filmów oraz transmisji na żywo;
  • dane Caleba Rogersa zostały upublicznione, co miało zostać zrobione bezprawnie;
  • Epic Games po prostu wykorzystuje chłopaka, by zrobić z niego „kozła ofiarnego”, będącego przestrogą dla innych.

W konsekwencji pani Rogers prosi o odrzucenie przez sąd pozwu Epic Games.

Sprawa jest bardzo ciekawa, bo najwyraźniej żadna ze stron nie zamierza ustępować. Jak się ona zakończy? I czy ostatecznie cała ta sytuacja stanie się przestrogą dla innych, próbujących oszukiwać w Fortnite: Battle Royale, a może nawet w innych grach? Przekonamy się o tym już wkrótce.

Miłosz Szubert

Miłosz Szubert

Filmoznawca z wykształcenia. W GRYOnline.pl pracuje od stycznia 2017 roku. Fan tenisa, koszykówki, komiksów, dobrych książek, historii oraz gier strategicznych Paradoxu. Od niedawna domorosły Mistrz Gry (podobno wychodzi mu to całkiem nieźle). Przez parę lat montował filmy na kanale Notatnik Kinomana na YouTube.

więcej