Kup jeden telewizor, a drugi dostaniesz gratis. Nietypowa promocja Samsunga na jeden z najdroższych odbiorników na świecie

Samsung pokazał nowy telewizor z serii The Wall, który zapewni użytkownikom niesamowite wrażenia z oglądania ulubionych filmów. Pod warunkiem, że będzie ich na to stać, ponieważ modularny odbiornik o przekątnej aż 114 cali, oferowany jest w absurdalnej cenie 180 mln południowokoreańskich wonów (ok. 530 tys. zł + VAT).

Telewizor w cenie mieszkania

Nowy odbiornik wyposażono w ekran w technologii Micro LED, która w porównaniu do paneli OLED, zapewnia bardziej nasycone kolory, krótszy czas reakcji oraz wyższą jasność, która może wynosić nawet 2000 nitów na całym wyświetlaczu. Największą zaletą tego rozwiązania jest jednak dłuższa żywotność i brak problemów z wypalaniem pikseli, co zapewnia mu ogromną przewagę nad technologią LED.

Telewizory z serii The Wall, dzięki modularnej konstrukcji, mogą mieć szeroką gamę rozmiarów. Dostępne są m.in. w wersji 75, 89, a także 110 cali. Kilka lat temu Samsung pokazał największy wariant swojego sprzętu, który miał przekątną 219 cali. Była to jednak tylko prezentacja możliwości tej technologii i odbiornik nie trafił do sprzedaży.

Najnowszy model z ekranem 114 cali można jednak kupić, o ile dysponuje się odpowiednio grubym portfelem. Samsung zdaje sobie jednak sprawę, że popyt na taki produkt może być znikomy, dlatego przygotował kilka bonusów, które mają zachęcić do jego nabycia.

Każdy kto zdecyduje się zakupić taki sprzęt, całkowicie za darmo otrzyma 85-calowy telewizor Neo QLED QND900 o wartości 8000 dolarów (ok. 32 tys. zł + VAT). Oprócz tego może liczyć na zniżkę na głośniki JBL L100 MK2, kosztujące ponad 4 tys. dolarów za parę (ok. 16 tys. zł + VAT). To jeszcze nie wszystko, ponieważ każda osoba, która zdecyduje się nabyć ten sprzęt jeszcze w tym miesiącu, otrzyma bezpłatny kupon na pobyt w hotelu Signiel Seoul, o wartości 2200 dolarów (ok. 8800 zł).

Tutaj sprawdzisz ceny telewizorów Samsunga

Na razie telewizor można kupić tylko Korei Południowej i trudno powiedzieć kiedy pojawi się na zachodnich rynkach. Wiadomo jednak, że z pewnością nie będą ustawiały się po niego kolejki chętnych.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!