No Man’s Sky po aktualizacji 1.2 Path Finder – odbudowy zaufania ciąg dalszy - Strona 3
Po całkowicie zmieniającym podejście do gry Foundation Update twórcy No Man’s Sky, czyli jednej z najgłośniejszych wtop zeszłego roku, kontynuują próbę odkupienia win i odzyskania zaufania graczy.
Odpicuj mi brykę
W końcu na znaczeniu zyskały nasze relacje z poszczególnymi rasami obcych. Na stacjach kosmicznych spotykamy teraz handlarzy oferujących unikatowe schematy – tym lepsze, w im lepszych stosunkach pozostajemy z daną frakcją. Płacimy za nie nową, dodatkową walutą, którą zdobywamy jedynie w drodze eksploracji. Ot, kolejny bodziec do sprawdzania miejsc, które wcześniej po jakimś czasie nauczyliśmy się ignorować.
Pozyskiwane w ten sposób schematy przede wszystkim związane są z nowymi rodzajami broni do multinarzędzia oraz statku powietrznego. Zdobywanie ich już teraz stanowi jednak raczej inwestycję na przyszłość, gdyż póki co walka, zarówno w kosmosie, jak i na powierzchniach planet, pozostaje tak samo banalna jak wcześniej i dodatkowe narzędzia eksterminacji są zwyczajnie niepotrzebne.
Wehikuły to nie tylko środek transportu – te wyposażone w laser górniczy przyspieszają zbieranie surowców.
To samo dotyczy zresztą wprowadzenia podziału na różne typy i klasy multinarzędzi i statków – premie do siły ataku albo ładowności nie są na tyle przydatne, by tylko z ich powodu dokonywać zmiany arsenału. W przypadku statków pozwolono za to na posiadanie więcej niż jednego naraz – dodatkowe możemy przetrzymywać na pokładzie naszego frachtowca, dzięki czemu zyskał on w końcu nieco na przydatności.
Jest to dogodne przede wszystkim w sytuacji, gdy przesiadamy się na nowy model środka transportu – wcześniej takie działanie oznaczało porzucenie pojazdu wyposażonego w szereg technologii i konieczność instalowania ich w nowym nabytku. Teraz po zakupie kolejnej maszyny możemy dalej latać w pełni wyposażonym „starociem”, jednocześnie trzymając świeży pojazd w garażu i na spokojnie rozbudowując go o kolejne ulepszenia, aż w końcu zyska satysfakcjonującą nas postać.
Permanentnie pełne błędów
Naszą bazę możemy urozmaicić za pomocą kilkudziesięciu nowych obiektów, które należy najpierw kupić u niedostępnego wcześniej sprzedawcy.
Podczas opisywania wprowadzonego przez Foundation Update trybu przetrwania wspomniałem, że jedynym, czego brakowało tam do uczynienia życia gracza ekstremalnie ciężkim, była permanentna śmierć. Najwidoczniej pracownicy Hello Games doszli do tego samego wniosku, serwując czwarty wariant rozgrywki – będący właśnie trybem przetrwania w wersji „żyje się tylko raz”. Już wcześniejszy wariant survivalowy dał mi wystarczający wycisk, bym wiedział, że nie jest to zabawa dla mnie, ale zapewne znajdzie ona swoich fanów – zwłaszcza że za jej ukończenie przewidziano dodatkowe trofeum.
Ponadto aktualizacja przyniosła też kilka drobnych zmian. W naszych bazach pojawia się nowy handlarz, od którego możemy zakupić kilkadziesiąt schematów nowych elementów konstrukcyjnych – w większości alternatywnych rodzajów pomieszczeń czy korytarzy, ale jest też kilka użytecznych gadżetów, pokroju stacji leczniczej czy nowego typu roślin hodowlanych. Poprawiono menu odkryć, umożliwiono też nadawanie nazw statkom kosmicznym czy naszej bazie.
Niestety, wciąż nie uporano się z wieloma problemami technicznymi trapiącymi No Man’s Sky od dawna. Poza wspomnianymi już poważnymi spadkami płynności podczas używania pojazdów i niezmiennie paskudnym doczytywaniem się obiektów na oczach gracza na porządku dziennym jest natrafianie na wszelkiego rodzaju artefakty graficzne, jak źle wygenerowana roślinność czy stworzony z „ząbków” brzeg akwenu. Jeden z nowych pojazdów ma też tendencję do „zatapiania się” kołami w powierzchnię, gdy w nim nie siedzimy, a dwukrotnie w trakcie zabawy z wersją 1.2 zostałem wyrzucony do ekranu głównego konsoli.
Podział multinarzędzia na klasy i dodanie nowych rodzajów broni na razie wydaje się kompletnie zbędne.
Atrakcje na kilka godzin
Path Finder Update nie zrobił na mnie tak dużego wrażenia jak Foundation Update. O ile grudniowa aktualizacja znacząco zwiększyła przyjemność płynącą z zabawy i zapewniła kilkanaście godzin dodatkowej rozrywki, tak zawartość nowej łatki przynosi atrakcje na raptem kilka godzin, nie wpływa tak mocno na nasze doznania podczas gry, a część nowych funkcji w obecnej formie wydaje się nieprzydatna lub niedopracowana.
Niemniej to kolejny krok w dobrym kierunku i dzisiejsze No Man’s Sky jest już grą nieporównywalnie lepszą od tytułu, jaki dostaliśmy zeszłego lata. A że Sean Murray z ekipą zarzekają się, iż to dopiero „wytyczanie szlaku na przyszłość”, chętnie poczekam na kolejne szykowane przez Hello Games nowości i za kilka miesięcy znowu spędzę kilka miłych godzin w bezmiarze kosmosu. Może w końcu doczekamy się porządnie zrealizowanych gwiezdnych bitew?
O AUTORZE
Wypróbowanie nowości wprowadzonych przez Path Finder Update zajęło mi około dziesięciu godzin, choć gdyby nie obowiązek recenzencki, to najpewniej ograniczyłbym się do kilku godzin zabawy z pojazdami. Rozwój No Man’s Sky obserwuję bacznie od sierpnia zeszłego roku, kiedy to wystawiłem ocenę 5,5/10 premierowej wersji gry.
Kopię gry No Man’s Sky na PlayStation 4 otrzymaliśmy nieodpłatnie od polskiego oddziału firmy Sony z okazji premiery, w sierpniu 2016 r.
Michał Grygorcewicz | GRYOnline.pl