Najciekawsze materiały do: The Book of Unwritten Tales: The Critter Chronicles

Obowiązkowa pozycja dla każdego wyjadacza przygodówek!!!! Gra jest bardzo fajna, zagadki są logiczne, dużo humoru, miła dla oka grafika. Gra jest dość długa, pisze mi że grałem już 9 godzin a do końca jeszcze trochę zostało więc nie ma obaw, że przejdzie się w jeden wieczór, no chyba że ktoś jest geniuszem i przewinie wszystkie dialogi. Polecam !! 10/10.

Gra jest niesamowicie długa - 6,5 godziny. Już jedynka bez trybu hard była dłuższa, ale i postacie niestety o wiele bardziej denerwujące, więc tutaj plus, że skupili się tylko na Nate, chociaż zwierzak jak był, tak dalej jest wkurzający.

Jeśli nie wiesz, co to aluzja, jedyne, co w tej serii wychwyciłeś to Star Wars, Indy i LotR i masz mniej niż 15 lat, to gra idealna, bo lepszym wyjadaczem nie będziesz na ten moment, bo i tylko za takich mówisz.

Szkoda kasy niestety. Już nawet Deponia jest lepsza, mimo że postacie są jeszcze bardziej wkurzające.

Lepiej już sięgnąć po gry Telltale albo Lucasartsu. Tam przynajmniej jest humor. I przy okazji taniej.

Moja ocena 5.5
Nie powiem że nie bawiłem się źle przez te 7 godzin. Humor, kolorowa grafika, zmiana kadrów podczas ważniejszych scen, ze samkiem podśmiewanie się z innych dzieł filmu i gier. Ale szczerze najmocniejszą strona tego dodatku jest Nate i jego komentarze, a najsłabszą Critter. Jego sposób bycia jest kalką z podstawki przez co jego nadmiar zaczyna po prostu irytować. Osobiście denerwują mnie także ciągle słabe animacje bohaterów ( zdaje sobie sprawę że może jest to zrobione specjalnie pod konwencje, ale mi to po prostu nie przypadło do gustu ). – przez co cała fabuła też się trochę ślimaczy i momentami ( ale tylko momentami) zaczyna przynudzać. Co do zagadek są chyba bardzie abstrakcyjne niż w podstawce i czasami niestety trzeba łączyć wszystko ze wszystkim. Podsumowując uważam że The Critter Chronicles jest dodatkiem średnim co nie znaczy że nie polecam w niego zagrać miedzy większymi tytułami .