Otwieram dziś swe powieki rano, wsuwam bułkę na śniadanie i wyruszam w las z bratem. Patrzcie ile nam się udało zebrać i uczcie się>>>
grzyby biorą jak poyeahbunne...
Z jajkiem i cebulą się podsmaży i będzie danie jak ta lala.
A u was jak ? Zbiera ktoś też i wsuwa ?
Jeszcze kotlety z kabaczka do tego...
Tu okaz jaki mi wyrósł >>> ( obok moja dłoń dla porównania [ a mam dużą ] )
Wow, ładne zbiory :) Suszysz coś czy od razu wszystko zjadasz?
Rodzice ostatnio byli (ale to bardziej w ramach spaceru po lesie) i praktycznie nic nie przynieśli...
Macie swoje miejsca w lesie gdzie zawsze chodzicie czy tak po prostu?
Bylem ostatnio, zebralismy gdzies tyle co ty, tylko ze my mielsimy jeszcze sporo rydzow :)
Ostatnio gumowa modliszka na forum a teraz gumowe grzyby. Nie zaprzeczajcie bo widac ze sa :D
Suszysz coś czy od razu wszystko zjadasz?
Trochę się suszy, trochę się zjada na kolację ;)
Macie swoje miejsca w lesie gdzie zawsze chodzicie czy tak po prostu?
No mamy swoje miejsca. Przez tyle lat zdążyło się poznać okolicę. Ogólnie mieszkamy w dość zalesionym terenie więc z lasami nie ma problemu. Sarny, łosie, dziki, zaskrońce czasami, ładne widoki... jest fajnie ;)
Nie interesuje mnie za bardzo zbieranie grzybów, wolałbym po prostu przejść się po lesie jak już miałbym tam być.
Pfff,zbieractwo to zajęcie dla starych bab i pedałów.
Ja na leśnych wyprawach znajduje takie "maślaki"
Co to Predi, rzepę wykopałeś ? :P
A no wykopałem rzepkę, po "przekatnej" 105 mm ;)
Co to Predi, rzepę wykopałeś ? :P
Mam nadzieję, że starczy mi czasu jeszcze w tym sezonie żeby skoczyć na jakieś grzybobranie :/
U mnie niestety bezgrzybie totalne co jest dziwne bo padało sporo i w lesie jest wilgotno a grzyby nie rosną ;(
Z tymi grzybami to u mnie jest tak że zbierać je lubię, ale jeść to już nie bardzo. Jednak w tym roku jeszcze nie byłem ani razu i nie wiem czy się uda, bo zawsze brakuje na to czasu.
Pewnie halucyny. Czekamy wlodzix na historie. Niedlugo swieta.
Byłem na grzybach półtora tygodnia temu, 1/3 dużego kosza zebrałem głównie podgrzybków. Na grzyby to wybrałbym się do puszczy Noteckiej ale jakoś nie po drodze mam, bo u mnie to grzybowa posucha.
Wlodzix, ale przebierzesz je przed spożyciem? ;) bo widzę sporo robaczywych
Tez takich z dziurkami nie biore. Bo jednak spora szansa, ze robaczek nadal siedzi.
Nawet jak sa pojedyncze dziurki to szkoda nerwow. bo swiadomosc ze mozna zjesc robaczka jednak odstrasza :)
[1] Wiadro dziurawców (jeszcze widać jednego perfidnie zrobaczonego na zdjęciu) i szatanów :D
Co pójdę na grzyby to zawsze wracam z pełnym koszykiem i to jeszcze starannie selekcjonowane, bez żadnych dziurek w środku. Nic dziwnego bo mieszkam na terenach gdzie grzybów jest najwięcej w Polsce. Z tego co widzę to wlodzix zbierał nawet kapcie... Zbierać jednak trzeba umieć, nie ma się co chwalić wiadrem z którego 1/3 nadaje się do zjedzenia.
robaczywe zierasz? :)
strach, bo pozniej wszystkie robaczywieja
Hetrix--> a gdzie grzybow jest najwiecej? (w sensie gdzie mieszkasz)
[22] >>>
[23] Nie wiem o co ci chodzi, bo z tymi dziurawcami i szatanami to oczywiste, że żartowałem. Choć kapcie i robaczywe widać na zdjęciu.
No grzyby juz przebrane. Były tez i robaczywe ale wiekszosc na szczescie dobrych :)
Tak btw
Moja ciotka z Wroclawia wpierdzielala sliwki z robakami. Mowila ze takie dziwne w smaku w tym roku a w rzeczywostosci mielila w buzi te glizdy i dlatego tak bylo. Nie ze lubila po prostu byla prawie slepa... Jak to trzeba dbac o oczy jednak.
<- [Moja ciotka z Wroclawia wpierdzielala sliwki z robakami. Mowila ze takie dziwne w smaku w tym roku a w rzeczywostosci mielila w buzi te glizdy i dlatego tak bylo. Nie ze lubila po prostu byla prawie slepa... Jak to trzeba dbac o oczy jednak.
[2] po cholere tą dłoń tam trzymałeś. Jak już tak bardzo chciałeś się pochwalić to było całego się z kabaczkiem sfotografować
...lubie zbierac grzyby. :) a przynajmniej lubilem za dzieciaka... dzialka + hektar wlasnego lasu + ogromne lasy dookola. To bylo cos... najpierw z mama za reke, potem pod okiem wujka a jak mialem 9-10 lat to juz sam po tych lasach smigalem z koszem ;)) ...a teraz? sasiad z jednej, sasiad z drugiej strony. Pobudowali sie w "mojej" dziczy. Na rozleglych polanach gdzie lapalem jaszczurki to samo. Dziwnie patrzy sie na wielki dom, ktory stoi teraz idealnie na tych spruchnialych, powalonych drzewach przy ktorych zawsze roslo sporo kurek. Ciekawe czy dzisiaj tez ktos dostrzega przeswity slonca w tym miejscu....
Sir klesk ---> Ale niestety tak jest. Ja jeszcze 18 lat temu jeździłem 30 km od Warszawy na działkę. Był to jeden z niewielu domków w okolicy. W ciągu 10 kolejnych lat zrobiło się z tej okolicy małe miasteczko i dom koło domu ... Teraz działkę mamy 40 km od Sokołowa Podlaskiego, tam już chyba takiej sytuacji nie będzie. Oby, bo mieć sąsiada od razu koło siebie to nie jest żadna przyjemność.